Może to trochę głupie, a może to właśnie miejsce na takie rzeczy?
Jak miałam 8 lat zaczęłam czytać książki Briana Lumleya. Zakochana byłam w trzeciej części Nekroskopa i bardzo spodobała mi się część o ludziach ze zdolnościami typu prekognicja itp.
Jak miałam 12 lat zaczęłam pisać powieść. Dużo, bardzo dużo scen potem się faktycznie wydarzyło w moim życiu. To jeszcze w sumie nie jest za specjalnie dziwne i wyjątkowe, z 500 stron powieści sprawdziło się może 10 wydarzeń.
Parę najważniejszych "momentów" to gdy kiedyś siedziałam z siostrą na łóżku słuchając klimatycznej muzyki i miałam jakiś "przebłysk", że drzwi od pokoju się rozwalają - była w nich spora szyba, widziałam jak rozsypuje się w drobny mak. Nic się wtedy nie stało, ale rok później identyczna scena się faktycznie zdarzyła, kiedy moja mama wpadła w dziwny szał, siedziałyśmy z siostrą w tym samym miejscu w pokoju...
Ta "sztuczka" ze zgadywaniem liczby o którejś ktoś pomyślał. Nauczycielka w gimnazjum powiedziała, że się mnie boi, bo mi się to udawało, ale tylko maksimum trzy razy pod rząd. ( ) Wiele razy tego próbowałam, wiele razy wychodziło. Potem jakoś wszystko to porzuciłam i chyba ucichło.
Nie wiem na ile takie rzeczy są prawdziwe, na ile można "wyszlifować" swój dar i kiedy można mówić, że to jest coś więcej niż czysty zbieg okoliczności?
Obowiązkowo, głównie słuchając jednego zespołu, ale nie tylko, mam jakieś przebłyski z poprzedniego życia ;D znam piosenki, których nie miałam prawa słyszeć i takie tam słodkie historie.