Skocz do zawartości


Szanowni Państwo, przypominam o konieczności zachowania ciszy wyborczej do godz. 21:00 w niedzielę 18 maja.


Zdjęcie

Historie opowiadanie przez moją rodzinę

historie rodzinne duchy

  • Please log in to reply
5 replies to this topic

#1

Gospela.
  • Postów: 3
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ooo historii o duchach w mojej rodzinie krąży tyle, że mogłabym pół nocy opowiadać  :szczerb: Najwięcej opowiadała ich moja babcia i ciocia, leciwe już kobiety, które, jeżeli im wierzyć, dużo widziały i dużo przeżyły. Mogę tutaj je pisać, ale narazie opowiem jedną z nich:

 

Tą opowiedziała moja babcia wiele wiele lat temu i krąży ona po rodzinie budząc duży niepokój.
Jej drugi mąż i ona mieszkają na Mazurach w niewielkiej wiosce niedaleko Ełku. To było jakieś 25 lat temu, latem, bardzo późno w nocy. Babcia spała sobie w najlepsze, dopóki nie obudził jej mąż, który zerwał się nagle ze snu i w pośpiechu zaczął się ubierać. Zapytała go co on wyrabia, przecież jest środek nocy... a on jej odpowiedział, że śnił mu sie jego zmarły brat (powiesił się) i nalegał aby poszedł on pod takie duże drzewo, które rosło na łąkach niedaleko domow (swoją drogą wielkie drzewo), ponieważ musi załatwić ich stare porachunki. Koleś w dużym szoku, ale ze to brat i chłop nie był strachliwy, pod wpływem impulsu czy w sumie nie wiadomo czego chciał polecieć tam od razu. Babcia, jako że myśląca kobieta, kazała mu się ogarnąć i wracać do łóżka, a pod to swoje drzewo pójdzie sobie rano. On tak zrobił i najpewniej nie żałował swojej decyzji, bo gdy w dzień zaszedl pod to drzewo, nie zważając jak to zabrzmi, znalazł tam... linę zakręconą na szubienice, która leżała pod drzewem. Gość autentycznie prawie się ******

Nie wiem, czy historia jest prawdziwa. Babcia twierdzi, że jest, a babci w sumie można wierzyc, jak to babci. Tato także mówi, że tak było, ciocia ponoć tą sytuację pamięta ale nie chce o tym mówić. Ciary mam zawsze jak to opowiadam...

 

wulgaryzmy.gif

 

Jeden wulgaryzm usunąłem, za drugi upomnienie. Poczytaj Regulamin.

 

Czy do tej jednej zmyślonej, babcinej historyjki trzeba było aż temat zakładać? To wrzuć chociaż kilka tych opowiastek, żeby to sens miało.

 

I nie zakładaj więcej kont, bo jedno już skasowałem. Jedno chyba wystarczy, prawda?

 

Kronikarz


Kronikarzu, mówiłam, ze wrzuce wiecej. Nie przeczytales dokladnie tego, co napisalam. Nieladnie. 

 

Własnie jestem w trakcie pisania reszty. BTW jak na mój pierwszy post na forum mile mnie witacie ;) nie chodzi o upomnienie tylko "ton" wypowiedzi. 

 

Zaraz podeślę inne historie.


  • 0

#2

Edward IV Groźny.

    Greater than you

  • Postów: 248
  • Tematów: 43
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 12
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Fajna historia . Czytając to, myślałem że czytam jakąś creepypaste. Czekam na więcej .


  • 0



#3

Gospela.
  • Postów: 3
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witajcie :)

Zastanawialiśmy się całą rodziną nad tym, choć sceptyczni, co do takich sytuacji. Historia jest dość długa i zawiła...

W lipcu 2010 roku zmarł na zawał mój dziadek, ojciec mojej mamy. Na wsiach (przynajmniej podlaskich) zwłoki leżą w trumnie w domu jakieś 2-3 dni przed pogrzebem i tak było i w tym przypadku. Podczas tego całego czasu kiedy dziadek leżał w domu działa się maaasa zastanawiających rzeczy.
Po 1. Jak zmarły leży w domu w trumnie zakrywa się wszelkie lustra, szkła, ekrany w których można się przeglądać (bo ponoć zmarły bedzie się w nich odbijał). Babcia i dziadek mieli wielką szafę oszkloną i ona była zakryta wielkim prześcieradłem. Prześcieradło przynajmniej raz na kilka minut było jakby "ściągane" z drzwi tej szafy. Było przytrzymywane przez książki, które nie spadały, jedynie prześcieradlo. I tak 2 dni.
Po 2. Za każdym razem jak zaczynaliśmy się modlić nad jego trumną zaczynało śmierdzieć zgnilizną. Po jakimś czasie po końcu modlitwy przestawało, jednak w trakcie zapach za każdym razem się pojawiał, był bardzo intensywny.
Po 3. Pies, którego dziadek był ukochanym Panem chyba niestety czuł że Pan zmarł (pieski ponoć wiedzą takie rzeczy) i leżał smutny biedaczek przy swojej budzie na podwórku. Jednak przyuważyliśmy, że dwa razy zaistniała taka sytuacja: leżał smutny i nagle zrywał się i zaczynał skakać jakby podążając za czymś lub kimś (?). Tak jakby ktoś koło jego budy przechodził a on szedł za nim podskakując i machając ogonem. Po chwili przestawał i znów kładł się smutny. Nikogo obok niego wtedy nie było.
Po 4. Mój chory na autyzm 6 letni brat tez byl w domu z trumna. Dziecko z autyzmem jak dziecko z autyzmem: bawił sie sam ze soba gdzies w kacie. Ciocia, jego mama go obserwowała i mówila ze najpierw patrzyl w przestrzen z zaciekawieniem a na koniec podskoczył ze strachu i wpadl w panike, zaczal plakac. Tak jakby cos go wystraszylo.
Po 5, najdziwniejsze: Kiedy zmarł mój dziadek moja ciotka była w ciąży w 7 miesiącu. Po pogrzebie po 2 mieisącach urodziła córkę. Gdy mała miała może miesiąc ciotka i wujek zmartwili się, że Oliwka nie może spać, patrzy się przed siebie, marudzi jakby chciała zasnąć ale się przebudza i tak cały czas. Zasypiała tylko jak już była skrajnie zmęczona. Poszli z nią do bioenergoterapeuty (o zgrozo) i bez zbędnego  wypytywania postawiła diagnozę- Oliwce spać przeszkadza jej dziadek (!). Powiedziała iż dziadek ją denerwuje, irytuje i zaczepia i ta nie może spać. Można by stwierdzić iż zgadła że dziadek nie żyje, ale potem spytała ciocię czy wie dlaczego ją bolą plecy (nikt o tym nie wspominał). Gdy ta powiedziała że nie, terapeutka powiedziała, że jej zmarła babcia za nią chodzi i sprawia jej ten ból. Zjeżyły im się tylko włosy na karku, zabrali małą do domu i jednoznacznie stwierdzili ze nie chcą babki więcej widzieć. Mimo wszystko, od tamtej pory Oliwka sypia dobrze.

Czy uważacie że zmarli po śmierci są razem z nami, chociaż przez jakiś czas? My rodziną chcielibyśmy wierzyć, że nie, że dziadek w spokoju odpoczywa. A może to jakaś inna siła podszywa się pod ducha dziadka? A może to tylko przypadek?


Użytkownik Gospela edytował ten post 24.07.2015 - 18:21

  • 0

#4

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jacy sceptyczni? Mnóstwo magicznego myślenia. A ta ostatnia historia jest banalna. Dziecko miało kłopoty ze spaniem, które przeszły.
  • 0



#5

FoxX.
  • Postów: 109
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jak dla mnie:
Do punktu 1 - taki zabobon z przeszłości z tym zasłanianiem luster itp. Ciekawi mnie jak zakładaliście to prześcieradło? Bo być może spadało ono z powodu podmuchów wiatru lub np. działania zwierząt np. kota. A taki kawałek materiału jakim jest prześcieradło może spokojnie zsunąć się spod książek , którymi jest dociskany.
Do 2 - raczej logiczne jak trzyma się 2-3 ciało w temperaturze pokojowej lub wyższej, że zaczyna się rozkładać, a po pewnym czasie przywyka się do zapachu dlatego już uważamy, że nic nie czujemy
Do 3 - zwierzęta mają swoje dziwne zachowania - potrafią wyczuwać lub słyszeć coś czego my nie widzimy/słyszymy
Do 4 - skoro dziecko chore jest na autyzm to takie zachowanie nie jest niczym niezwykłym, a Wy wiążecie to podświadomie z daną sytuacją, w której znaleźliście się
Do 5 - jak dla mnie zwykłe problemy dziecka ze snem, które ma ponad 80% małych dzieci, a ta bioenergo coś tam mogła przecież znać rodzinę i wiedzieć, że ktoś umarł i dlatego tak powiedzieć. Mam jeszcze pytanie dotyczące "ataków babci na plecy cioci": dlaczego niby osoby zmarłe, z którymi zazwyczaj dobrze żyjemy mają nam robić na złość i krzywdę po śmierci? Przecież to jest bezsensowne. A tacy "lekarze" powiedzą tylko jakieś paranormalne rzeczy lub to co chcemy usłyszeć, aby wyrwać od nas pieniądze a leczyć nie leczą(no chyba, że można uznać autosugestię za leczenie).
  • 0

#6

chodzewczapce.
  • Postów: 33
  • Tematów: 6
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ogólnie rzecz biorąc mówi sie że dusza zmarłej osoby jest przy ciele aż do pogrzebu . Moja mama jest pielęgniarką i nie raz przyszło jej być przy umierającym człowieku . jak wiadomo wiele osób umiera z otwartymi oczami wiec po śmierci trzeba je tej osobie zamknąć . Bardzo często musiała to robić moja mama . Zdarzało się że gdy zamknęła oczy tej osobie one otwierały się z powrotem i za nic w świecie nie chcialy sie zamknąć . Jednak gdy mama poprosiła tą zmarłą osobę po imieniu  żeby pozwoliła jej zamknąć oczy to udawało sie to od razu po tym gdy to powiedziała. Może to być swego rodzaju dowód na to że dusza krąży gdzies blisko swojego ciała aż do dnia pogrzebu.


Pamietam też że gdy umarł mój dziadek bardzo mocno przeżyłem jego odejście zresztą to podczas pogrzebu gdy była wyczytywana lista osób które mój dziadek żegna gdy doszło do mojego imienia poczułem że ktoś mnie obejmuje jakby przytula . Może wypowiedz nie do konca związana z tematem ale chciałem sie niąz wami podzielić :)


  • 0




Also tagged with one or more of these keywords: historie, rodzinne, duchy

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych