Skocz do zawartości


Zdjęcie

Uciekająca lokomotywa

uciekająca lokomotywa

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Kazuhaki.
  • Postów: 589
  • Tematów: 176
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 6
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

  Cofniemy się o 38 lat wstecz, konkretniej mówiąc, do dnia 9 lipca 1977 roku. Jest to zajście owiane tajemnicą, a jej szczegóły ukrywane były przez władze PRL-u. Poznajcie historię jednego z najbardziej enigmatycznych wypadków w Polsce.

 

06060432294349302093.jpg

 

  Bohaterem wypadku był tzw. pociąg przyjaźni, czyli pociąg pospieszny relacji Praga-Moskwa. W ten dzień nie zapowiadało się na tak straszny precedens. Maszyna miała odjechać z opóźnieniem (przed godziną 8 rano) ze stacji Wrocław Główny. W ostatnim momencie dodatkowo zatrzymała się, aby spóźnieni podróżni mogli wsiąść. Maszynistą składu był Hieronim Stelmach, który postanowił sprawić synowi Jackowi prezent na 11 urodziny- przejażdżkę pociągiem. Chłopiec podobno bardzo się z tego cieszył. Drugim uczestnikiem katastrofy była samotna lokomotywa ST43-268, którą prowadzili Andrzej Trela i Grzegorz Zastrożny.

 

43259054627267279418.jpg

 

  Pociąg przyjaźni składał się z lokomotywy elektrycznej, wagonu restauracyjnego o nazwie WARS i 6 innych wagonów. Część z nich była polska, część radziecka. Segmenty rosyjskie znajdowały się na końcu składu. ST43-268 natomiast była luzakiem czyli samą lokomotywą, bez wagonów. Rozpędziła się ona przekraczając dopuszczalną prędkość 40 km/h, do 80 km/h. Pospieszny jechał z prędkością 100 km/h.

 

  Maszyniści zignorowali znaki dawane przez dyspozytornię i wyruszyli w podróż po niewłaściwym torze. Żaden z pracowników nie zareagował na znaki dawane przez semafor, chorągiewką przez nastawniczą, a także trąbką przez dyżurnego ruchu. Wydawałoby się- dlaczego nie skontaktowano się przez łączność radiową jak jest teraz? Krótko mówiąc- technologia nie była jeszcze wtedy tak rozwinięta... I to była największa przeszkoda... ST43 minęła już rozjazd, także przestawienie jej było niemożliwe. Maszyny jechały wprost na siebie...

 

52534941753359799842.jpg

 

  Wyobraźcie sobie maszynistów pojazdów po zorientowaniu się, że już nie ma ratunku... Stelmach w ostatniej sekundzie objął syna, ponieważ chciał go ochronić własnym ciałem... I taki widok zastały później służby... Luzak pod wpływem uderzenia został odrzucony na 40 m od miejsca wypadku, a następnie spłonął. Pomyślcie, jaka siła musiała działać, skoro ważył aż 118 ton... Mężczyźni tam znajdujący się zginęli. Elektrowóz został zmiażdżony. Wagon restauracyjny był tak zniszczony, że nie można było rozpoznać kształtu. Został z niego tylko złom. Ojciec i syn nie przeżyli. Wg. oficjalnych źródeł zmarło 11 osób, a 15 zostało rannych.

 

57720903978981680052.jpg

 

  O ironio- radzieckie wagony były prawie nienaruszone ze względu na to, że były ostatnimi, a ponadto, miały mocniejszą konstrukcję niż nasze. Świadkowie wydarzenia opowiadali, że widzieli porozbijane wagony, porozrzucane szczątki ludzkie, a także słyszeli jęki. Na miejsce przybyła milicja, Straż Pożarna i Straż Ochrony Kolei. Dodatkowo, na ratunek ruszyła karetka pogotowia, która... po drodze się popsuła... Aż mi wstyd za rodaków w takich chwilach...

 

  Władza ludowa postanowiła zataić tę sprawę, ponieważ nie chciała dodatkowego rozgłosu. W grudniu tego samego roku umorzono śledztwo. Szczerze mówiąc, do teraz nikt nie zna konkretnych przyczyn katastrofy. Dlaczego maszyniści nie zwrócili uwagi na sygnały, które były widoczne także przez innych pracowników kolei? Podejrzewano chęć popełnienia samobójstwa czy spisek pracowników, ale to tylko i wyłącznie domysły.

 

źródło

 

źródła:

 

"Uciekająca lokomotywa"-film dokumentalny
http://pawelskiersin...atastrofa-1977/
http://zawidawie.inf...-pod-psim-polem

 


  • 4





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych