Witam!
Jest to mój drugi temat na tym forum z moim przypadkiem doświadczenia czegoś niewytłumaczalnego.
Otóż przedstawię to troszkę w sposób obrazkowy (Sorki Paint)
Nadal nie daje mi spokoju ta sytuacja i musiałem tutaj ją napisać
A teraz historia:
Otóż postanowiłem wybrać się do kumpla na piwko, on mieszka w kamienicy na rynku i zawsze wchodzę do niego tyłem przez bramę, obok garażu gdzie którka scieżka prowadzi do jego kamienicy w której mieszka on z żoną córką i babcią piętro wyżej.
Przejdzmy do sedna, wyruszyłem do kumpla, zachodzę za winkiel idę wzdłuż drogi, zaznaczony kropką a przede mną szła dziewczyna, wyglądała całkiem zwyczajnie, była przedemną jakieś 4 - 5 metrów , nagle zauważyłem że skręca do bramy mojego kumpla, myslałem że koleżanka przyszła do żony mojego kumpla chociaż dla mnie już od początku było dziwne że wieczorową porą zaprasza koleżankę przez bramę a nie od przodu kamienicy przez drzwi, no to jakby gdyby nic wszedłem za bramę , przypomnę że była jakieś 5 metrów przedemną, nagle wchodzę do kumpla na podwórko i cisza, nie ma nikogo, zacząłem sie rozglądać, myślałem że może jakaś dziewczyna przyszła się wysikać czy coś podobnego od bramy do drzwi od kamienicy to około 10 metrów, po prawej stronie wejsciowej bramy stał kosz na śmieci, obok jakieś kwiatki, po prawej stronie również garaż który zamknięty na kłódki,znajomy trzyma tam auto, drzwi od przodu kamienicy również zamknięte na klucz lekko mnie to zaskoczyło bo dziewczyna była 5 metrów przedemną i nagle zniknęła, musiała by szybko biec żeby dobiec do drzwi żebym jej nie zauwazył to niemożliwe , sprawdziłem drzwi od przodu kamienicy i były zamknięte, poszedłem do znajomego i sie go pytam od razu czy jakaś dziewczyna nie przyszła do jego żony, on mówi zdziwiony że nikogo tu nie ma i nie było a wszystko już pozamykane na klucz, sprawdziliśmy również wyższe piętra i nie było tam nikogo , żywej duszy, po przejściu do znajomego wszystko sprawdziłem na podwórku , nigdzie nikogo nie było, bramę zostawił otwartą bo wiedział że ja przyjdę. Więc co sie stało z dziewczyną rozpłynęła się?? Podkreślam, było to około godziny 18:00 , było już szarawo na dworze, na pewno bym ją zauważył jakbym wchodził przed bramę. Oceńcie sami.
Jest to moja druga niewytłumaczalna historia.
Z góry dzięki za przeczytanie, nadal nie potrafię tego wyjasnić,
Jeżeli macie pytania to proszę.
Użytkownik sloniasek edytował ten post 13.07.2015 - 22:22