A ja obstawiam to o czym wspomniał Kronikarz - ktoś bezwiednie mógł tam te okulary zanieść wykonując jakieś zwyczajne, codzienne czynności, na przykład właśnie robienie prania. Jak człowiek jest rozkojarzony, choćby z powodu niewyspania czy stresu (obydwie rzeczy w trakcie żałoby po śmierci dziadka mogły Wam towarzyszyć) a ma do tego sporo na głowie do zrobienia to z automatu potrafi naprawdę dziwne rzeczy robić i się w ogóle nie skapnąć albo orientować się chwilę po fakcie. Ja nawet jak się dobrze czuję, ale się zamyślę po prostu to się czasem w ostatniej chwili łapię na tym, że chcę brudne sztućce wyrzucić do kosza na śmieci, w ogóle nie myśląc o tym. Takie metalowe sztućce, nie plastikowe. Albo ostatnio zginęło mi 20 zł, jestem święcie przekonany, że położyłem je na półce obok biurka i nie tykałem, i nie miały prawa stamtąd zniknąć, a jednak zniknęły, nie mam zielonego pojęcia co się z nimi stało i najprawdopodobniej nigdy się nie dowiem, chyba że znajdę przypadkiem pod łóżkiem :idzie patrzeć pod łóżko:
A nawet zakładając, że to jednak był duch. Ja w duchy wierzę. W jakim celu duch Twojego dziadka lub kogokolwiek innego miałby zabierać te Bogu ducha winne okulary i zamykać je w pudełku na spinacze, w pomieszczeniu gospodarczym? Jaki sens miałaby tego typu manifestacja? Ani by się w ten sposób z nikim nie porozumiał, ani nie przekazał żadnej wiadomości ani nic, jedynie narobił kłopotu z szukaniem ich. Gdyby chociaż do tego miały miejsce jeszcze jakieś inne ciężkie do wytłumaczenia zdarzenia, inne zagadkowe zaginięcia przedmiotów lub kłopotliwe incydenty to można by poltergeista podejrzewać, tutaj tylko okulary zniknęły. Może moje 20 zł też jakiś duch zwinął... (potrzebował na zakupy w metafizycznym sklepie).
Użytkownik Legendary edytował ten post 01.07.2015 - 19:02