Witam !
Od blisko tygodnia w moim domu dzieją się rzeczy które nie do końca jestem w stanie wytłumaczyć i liczę na pomoc ale pokolei.
Zacznę od tego, że mieszkam w kamienicy w której głównie mieszka moja rodzina po za jednymi lokatorami. W zeszły poniedziałek zmarł mi wujek który mieszkał piętro niżej.
Od ponad tygodnia co noc słyszę jakby stukanie nad oknem co akurat tłumaczę sobię gołębiami na strychu. Jestem nocnym markiem, pracuje w nocy i kładę się praktycznie codziennie o 4 rano więc cały czas słyszę co dzieje się w mieszkaniu. Dwa dni temu nie pamiętam godziny ale na dosłownie kilka sekund zgasła mi lampka nad komputerem oraz w tym samym momencie zgasło radio w telefonie po drugiej stronie pokoju, natomiast telewizor i komputer działały bez problemu więc wykluczam tutaj sprawy z prądem. Później gdy kładłem się spać usłyszałęm jakby coś spadło w przed pokoju poszedłem sprawdzić i faktycznie z szafy spadły pudełka które teoretycznie nie miały prawa spaść gdyż były ułożene wręcz przyciśnięte do ściany na szafie daleko od jej brzegu. Dzisiaj rano gdy tata wrócił z pracy usłyszał ten sam huk, myślałem że to pudełka poszedł sprawdzić jednak tym razem nic nie spadło.
I tutaj moje pytanie do znających się bardziej niż ja na rzeczy ludzi czy może to być jakiś duch(wujka) ? Czy to tylko zwykłe zbiegi okoliczności ? Z góry dziękuje za jakąkolwiek odpowiedź i proszę o wyrozumiałość.