6 replies to this topic

[kpiarz]

Czy niezwykłe odkrycie w jaskini Denisowa może zmienić historię techniki praludzi ?

 

Foto: Anatolij Derevyanko i Michaił Shunkov, Anastasia Abdulmanova.

 

Teraz dzięki znalezisku z jaskini Denisowa na syberyjskim Ałtaju, okazuje się, że umieli oni dokonywać zaawansowanej obróbki i odwiertów w kamieniach. To bardzo zaskakujące, bo okazuje się, że te hominidy tworzyły dużo bardziej zaawansowaną cywilizację niż nam się wydawało. Technologia produkcji takich bransolet jest bardziej powszechna w znacznie późniejszym okresie, w epoce neolitu. Nie jest do końca jasne w jaki sposób denisowianie mogli stworzyć taką bransoletkę.

 

Bransoletka wykonana z chlorynu - Wewnątrz ślady wiercenia - Foto: Anatolij Derevyanko i Michaił Shunkov, Anastasia Abdulmanova.

 

Rosyjscy naukowcy powiedzieli, że znaleziono dwa fragmenty bransoletki o szerokości 2.7 cm i grubości 0,9 cm. W pobliżu jednego z obecnych pęknięć wywiercono otwór o średnicy około 0,8 cm. Naukowcy odkryli, że prędkość obrotowa wiertła była dość wysoka, a jego wahania minimalne. Ten sposób wiercenia to technologia poznana dużo później i nikt się nie spodziewał tego od stworzeń uważanych za osobny gatunek prymitywnych istot z rodziny człowiekowatych (Hominidae). To sugeruje, że denisowianie byli najbardziej postępowym podgatunkiem człowiekowatych, znacznie przewyższającym neandertalczyków i ludzi.

 

fot. domena publiczna

 

http://innemedium.pl...i-slady-uzycia-

 

http://siberiantimes...elet-is-olde...

 

[pishor]

 

W pobliżu jednego z obecnych pęknięć wywiercono otwór o średnicy około 0,8 cm. Naukowcy odkryli, że prędkość obrotowa wiertła była dość wysoka, a jego wahania minimalne. Ten sposób wiercenia to technologia poznana dużo później i nikt się nie spodziewał tego od stworzeń uważanych za osobny gatunek prymitywnych istot z rodziny człowiekowatych (Hominidae).

Ciekawy jest ten wytłuszczony fragment. W końcu rozmawiamy o "technologii" sprzed 40 tysięcy lat.

Wiertło? O dużej prędkości obrotowej i minimalnych wahaniach?

Chloryt nie jest może szczególnie twardym materiałem (jego twardość w skali Mohsa porównywalna jest do twardości gipsu ale trudno sobie wyobrazić żeby ręcznie można było nadać "wiertłu" (czymkolwiek by ono nie było - bo raczej nie było tym, co pod tym pojęciem rozumiemy obecnie) duża prędkość obrotową, przy jednoczesnym stabilnym mocowaniu (bo niby w czym ono było mocowane?) - a mocowanie musiało być dość stabilne, skoro czytamy o "minimalnych wahaniach wiertła".

[Ebola]

Może wiercili w podobny sposób jak przy wzniecaniu ognia "łukiem ogniowym"? mając odrobinę wprawy da się osiągnąć dużą prędkość przy minimalnych wahaniach. 

Pierwszy lepszy filmik tej techniki:

 

https://youtu.be/QaVF-rTgNLo?t=1m43s

Użytkownik Ebola edytował ten post 14.05.2015 - 18:09

[pishor]

Prędkość tak ale jeśli chodzi o "minimalne wahania wiertła", to chyba byłby pewien problem. Przynajmniej o ile te minimalne wahania rozumieć jako maksymalnie stabilne utrzymanie go w pionie.

[Ebola]

Ale zauważ że zapewne zajmujący się wykonaniem takich ozdób mieli wiele większą wprawę niż dwóch gimbów na filmie:) To byli tacy jubilerzy tamtych czasów. Ale to tylko moja teoria:) 

[Zaciekawiony]

Chloryt ma twardość 2-3 w skali Mohsa, czyli między gipsem a kalcytem. Wiercenie nie powinno być więc tak znów trudne.

Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 14.05.2015 - 19:29