A gdybym powiedział ci, że jest inny Internet, poza tym, który normalnie „widzimy”? Że Google, Youtube, Facebook i popularne serwisy to tylko wierzchołek góry lodowej, a oprócz nich istnieje całe mnóstwo stron o których przeciętny użytkownik nie ma pojęcia? Coś jak ciemna materia albo wspomnienie ze snu, leżące poza granicami codziennej percepcji, ukryte pod powierzchnią morza informacji. Internet, w którym nie obowiązuje cenzura, w którym wolność słowa jest niczym nieograniczona, nad którym władza nie ma żadnej kontroli. Internet, który zapewnia ci całkowitą anonimowość, gdzie możesz bezkarnie wymienić się każdą informacją i nawiązać kontakt z kimkolwiek, od zdegenerowanego przestępcy, po szlachetnego dysydenta politycznego. Gdzie egzystuje wirtualna waluta, a na czarnym rynku możesz zakupić dowolny towar i gdzie możesz anonimowo zdobyć lub podzielić się ważną informacją. Jedyne miejsce w sieci, gdzie istnieje wolność absolutna, wobec której wszelkie jednostki rządowe są bezsilne.
Coś takiego istnieje i nazywa się ogólnie Darknet. Szacuje się, że Darknet jest o kilka rządów wielkości większy, niż powszechnie znane strony na powierzchni sieci. Według niektórych szacunków, nawet 96% wszystkich danych znajduje się w szeroko rozumianej Deep Web (Głęboka sieć). Z pewnością chcesz wiedzieć jak to działa i jak się tam dostać.
(http://libertarianin...o-jest-darknet/)