Witam,
od razu zaznaczę, że całą sytuacja miała miejsce 20 lat temu, kiedy byłam dziesięcioletnim dzieckiem. Była późna jesień/zima, włączona górna lampa, zasłony zasłonięte, jednak odkrywały gniazdko elektryczne na ścianie koło okna (co ważne - jedyne gniazdko w całym pokoju). Pokój prostokątny, ok 12 m2, drzwi vis a vis okna, koło ich framugi, prostopadle do nich włącznik lampy podsufitowej. Ja siedziałam na tapczanie, moja siostra (lat wtedy 17) przy biurku, obie zwrócone w stronę drzwi. Nagle, w zupełnej ciszy pojawiła się kula światła, wielkości większej mandarynki. Kula "wyłoniła się" jakby z włącznika światła i błyskawicznie przeleciała do gniazdka elektrycznego, do którego podłączona była tzw. kostka-złodziejka. Gniazdko jakby "pochłonęło" kulę. Nie było żadnych wyładowań, trzasków, smrodu ewentualnie, kompletna cisza - i dwie przerażone dziewczyny. Całę życie, do dziś, mieszkam w tym pokoju, sytuacja miała miejsce tylko raz.
Interesuję się trochę zjawiskami paranormalnymi, ekspertem nie jestem. Moim zdaniem piorun kulisty odpada, bo one są raczej wolne, a to pędziło. P. kuliste potrzaskują, tutaj nic. Czytałam kiedyś w książce o ufo o dziwnych galaretowatych "bąblach", które nękały dwóch Szwedów gdzieś w lesie, ale te "bąble" śmierdziały spalonym mięsem.
Moja siostra wykuła natychmiast teorię o "przeklętej" książce o zjawiskach paranormalnych, autorstwa bodajże Znicza, którą akurat tego dnia wypożyczyłam w szkolnej bibliotece. No ale to można oczywiście między bajki włożyć
Dwukrotnie widziałam dziwne zjawiska świetlne, ale miały one miejsce na zewnątrz (raz jakby "lampiony" sztuk łącznie kilkadzieścia-kilkadziesiąt, lecące pi razy oko na równej wysokości między blokami, widziałam z mamą, mam gdzieś nagrany komórką film; drugi raz "lampion" w brzozach, unoszący się jednostajnie na ok. 9 m wysokości, cały czas w jednym punkcie tylko góra-dół na odcinku ok. metra, w zupełnej ciszy - widziałam ja + 2 sąsiadki, były z nami psy, które nie reagowały wcale, w pewnym momencie się zagadałyśmy i "lampion" zniknął bez śladu).
Dodam jeszcze, że zarówno moja babcia, jak i mama zetknęły się z dziwnymi zjawiskami typowo paranormalnymi, zaś sąsiadka, lat koło 90, twierdzi, że w moim bloku widziała kilkadziesiąt lat temu ducha swojej siostry, które umarła parę tyg. wcześniej (mieszkanie piętro wyżej).
Sorki za przydługie wywody, ale chciałam dokładnie opisać okoliczności. Wie ktoś, co to mogło być? Wiązka energii? Może jednak piorun kulisty? Wyładowanie elektryczne? Czasami leżę w łóżku, które przypada na drodze lotu "kuli" i myślę, co się stanie, jeżeli to się powtórzy? Bo tego był mimo wszystko nie chciała