Skocz do zawartości


Zdjęcie

Świeczka

świeczka płomień

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
10 odpowiedzi w tym temacie

#1

Mash.
  • Postów: 2
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

   Witam.

 

   Chciałabym podzielić się z Wami historią, która nie daje mi spokoju od jakiegoś już czasu. 

   Parę lat temu wyprawiałam siedemnaste urodziny i zaprosiłam na nie grupkę przyjaciółek, ot taki babski spend. Zero alkoholu i używek, za to mnóstwo horrorów i popcornu, to miał być taki odpoczynek przed nadchodzącą osiemnastką. Jedna z moich koleżanek jest bardzo strachliwa i po obejrzeniu paru filmów bała się iść sama do łazienki. Postanowiłam więc spełnić dobry uczynek, zaprowadziłam ją i czekałam pod drzwiami. Reszta gości została w salonie i czekała na nas z włączeniem następnego horroru (,,Koszmaru z ulicy Wiązów’’, pamiętam jak dziś).
   

   Wszystko potoczyło się szybko - jeden wielki krzyk i nagle jestem otoczona przez grupkę spanikowanych, trzęsących się ze strachu dziewczyn. Zapytałam co się stało, dostałam lakoniczną odpowiedź: Płomień świecy się rusza! Przyznaję, parsknęłam śmiechem. Poczekałyśmy, aż nasza koleżanka wyjdzie z łazienki i postanowiłyśmy zbadać ‘paranormalne’ zjawisko. Dostałam polecenie, by poczekać w kuchni i na ich znak wejść do pokoju. Byłam trochę zdzwiona, ale co mi szkodziło? Przy wchodzeniu miałam patrzeć się na świeczkę, która stała na stole jakieś 2-3 metry od wejścia. Weszłam i... Nic się nie wydarzyło. Ot, stoi sobie świeczka, a na niej płomień, nieruchomo, nawet nie drgnie. Koleżanki się nie zdziwiły, bo ponoć świeczka upodobała sobie jedną z nich, którą nazwiemy panią K. Sprawdzały to już wcześniej, ale w pewnym momencie jedna z nich spanikowała i posypały się wszystkie. Upierały się, że nie kłamią.
   

   Żeby mi to udowodnić zostawiły mnie w pokoju i po kolei do niego wchodziły. Jak możecie sobie wyobrazić, nic się nie stało. Ostatnia weszła pani K. Włosy stanęły mi dęba. Płomień świeczki CHYLIŁ SIĘ KU NIEJ. Nie wiem, w jaki sposób to nazwać - po prostu płonął sobie prostopadle do podłogi i nagle nachylił się ku drzwiom pod kątem jakichś 45’. Pani K. przeszła kawałek dalej i płomień się wyprostował.

 

   Nie wierzyłam. Kazałam jej wejść jeszcze raz, tylko wolniej, przecież zrobiła przeciąg. Szła najwolniej jak umiała - znowu to samo. Kiedy tylko odsuwała się od drzwi, wszystko wracało do normy. Posłałam inną koleżankę - nic. Poszłam sama - nic. Szła pani K. - płomień się pochylał.

 

   Do dzisiaj żałuję, że to wszystko nie zakończyło się inaczej. Pani K. Zaczęła już troszeczkę panikować, pojawiały sie dziwne teorie, zaczęłyśmy się czuć naprawdę nieswojo. Zanim zdąrzyłyśmy coś udokumentować dałam się ponieść emocjom, zgasiłam świeczkę i wyniosłam ją do kuchennej szafki. Tego dnia nie wydarzyło się już nic dziwnego, później zresztą też.

 

   Ponieważ nie mam żadnych dowodów nie oczekuję, że mi uwierzycie, brak ich z mojej własnej głupoty. Chciałam tylko podzielić się z wami tą historią i ewentualnie wysłuchać ludzi, którym przydarzyło się coś podobnego i udało im się to wyjaśnić. Wykluczyłam przeciąg, ale to jedyne wyjaśnienie które przyszło mi do głowy. Pozostały sprawy paranormalne, ale i w to wątpię, bo pani K. nie przydarzały się takie rzeczy wcześniej, ani później.

 

   Historia wróciła do mnie parę dni temu, bo zabrakło prądu. Pech. Byłam sama w domu, wiał wiatr, zerwał linie, musiałam zapalić świeczkę, ale szybko z tego zrezygnowałam. Bo się bałam. Niewielu rzeczy się boję, spędzam godziny w zupełnych ciemnościach, palącą się świeczkę widziałam nie raz, ale wtedy naprawdę mnie przerażała. Bez światła było lepiej. Postanowiłam, że nie mogę przez resztę życia zmagać się ze świeczkofobią i ten post traktuję jako swego rodzaju terapię.

 

   To mój pierwszy post na tym forum, jedyny, ponieważ pierwszy raz potrzebuję informacji tego typu. Trochę mi przykro, że zaczynam w ten sposób, ale poświęciłam mnóstwo czasu by przejrzeć ten dział i nie trafiłam na nic podobnego. Za długość przepraszam (starałam się opisać wszystko jak najdokładniej), za treść również - jak to teraz przeczytałam, to wydaje mi się to równie dziwne co śmieszne, ale nic. Raz kozie śmierć.

 

Z góry dziękuję za pomoc i wyrozumiałość
Mash


  • 0

#2

FoxX.
  • Postów: 109
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

mikro ruchy powietrza nawet przy powolnym przejściu mogą powodować "bujanie się" płomienia świeci, a to, że w momencie przyjścia koleżanki się przechylił w jej stronę oznaczać może tyle, że wchodziła z innego pomieszczenia, gdzie panowała inna temperatura powietrza. Oglądane przez was filmy spowodowały strach i wyolbrzymienie takiej błahostki jak ruchy powietrza i losowe ruchy płomienia świecy
  • 0

#3

andkar94.
  • Postów: 105
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ciekawe, Czy mozna by bylo to powtorzyc? Tzn zaposic te same kolezanki i sprawdzic ponownie. Jezeliby to nadal dzialalo to naprawde byloby to ciekawe.

Wtedy to nagrac i trzeba kombinowac co jest powodem


  • 0

#4

Claire.
  • Postów: 294
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Foxx, przecież autorka postu napisała wyraźnie, że każda z jej koleżanek robiły to samo, a świeca nachylała się tylko w kierunku jednej z nich,  więc na pewno nie chodziło o różnicę temperatur w pomieszczeniach.

Swoją drogą dziwne zjawisko. Byłoby super gdyby udało się Wam je powtórzyć i nagrać zachowanie świecy.


  • 1

#5

Mash.
  • Postów: 2
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Black_ket, Claire, powtórzenie raczej niezbyt prawdopodobne, niestety. To wszystko wydarzyło się parę ładnych lat temu i jedyny kontakt jaki mam z połową z tych dziewczyn to stałe łącze internetowe ;) Inne miasta i inne studia, cóż dodawać. Szkoda. 


  • 0

#6

andkar94.
  • Postów: 105
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Napisalas, ze to dziwne zjawisko mialo miejsce tylko jeden raz. Czyli tylko wtedy wystapil jakis czynnik, ktory mial na to wplyw.

Nie wynika z tego, ze "Pani K." ma niewytlumaczalna zdolnosc przyciagania plomienia. Czym, z punktu widzenia fizycznego, odrozniala sie od was "Pani K."?

Może była najwyższa, najniższa, najszczuplejsza? Kiedy po kolei stalyscie w drzwiach z zamiarem wejscia pod jakim katem i na jakiej wysokosci stala swieczka? Wiem tylko ze byla w odleglosci 2-3 m.


  • 0

#7

Gamebitt.

    Badacz nieznanego

  • Postów: 105
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Napisalas, ze to dziwne zjawisko mialo miejsce tylko jeden raz. Czyli tylko wtedy wystapil jakis czynnik, ktory mial na to wplyw.

Nie wynika z tego, ze "Pani K." ma niewytlumaczalna zdolnosc przyciagania plomienia. Czym, z punktu widzenia fizycznego, odrozniala sie od was "Pani K."?

Może była najwyższa, najniższa, najszczuplejsza? Kiedy po kolei stalyscie w drzwiach z zamiarem wejscia pod jakim katem i na jakiej wysokosci stala swieczka? Wiem tylko ze byla w odleglosci 2-3 m.

Dobrze kombinujesz, ale jest pewien problem, który wynika z poniższego zdania:

 

To wszystko wydarzyło się parę ładnych lat temu i jedyny kontakt jaki mam z połową z tych dziewczyn to stałe łącze internetowe ;) Inne miasta i inne studia, cóż dodawać.

Po tak długim okresie czasu wspomnienia ulegają znacznemu zniekształceniu, choć w praktyce wystarczy ledwie parę minut. Decydującą rolę ma tu bowiem syndrom fałszywych wspomnień. W zasadzie ilość czasu, który upłynął nie ma tu aż tak dużego znaczenia, ponieważ dochodzi do tego jeszcze zmienna związana z opowiadaniem tej historii innym, w czasie którego uaktywnia się pamięć generatywna. Jeśli autorka odpowie ci teraz na te pytania, to z dużym prawdopodobieństwem jej wypowiedź będzie nieprawdziwa. Ona sama może być przekonana, że tak było, ale w rzeczywistości podświadomie stworzyła to wspomnienie w momencie, gdy zaczęła się zastanawiać nad odpowiedzią.

Z powyższych rozważać wynika także dodatkowa możliwość - to zdarzenie mogło nie mieć miejsca. Mogło być tak, że koleżanka opowiedziała jej kiedyś podobną historię, a  ona z czasem zmieszała ją z jakimś innym, prawdziwym wydarzeniem. Jeśli ktoś myśli, że pamięć jest niezmienna, to niech zapyta swoich znajomych o dawne wydarzenia. Ich odpowiedzi będą się znacząco różnić.


  • 0



#8

andkar94.
  • Postów: 105
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

 

Napisalas, ze to dziwne zjawisko mialo miejsce tylko jeden raz. Czyli tylko wtedy wystapil jakis czynnik, ktory mial na to wplyw.

Nie wynika z tego, ze "Pani K." ma niewytlumaczalna zdolnosc przyciagania plomienia. Czym, z punktu widzenia fizycznego, odrozniala sie od was "Pani K."?

Może była najwyższa, najniższa, najszczuplejsza? Kiedy po kolei stalyscie w drzwiach z zamiarem wejscia pod jakim katem i na jakiej wysokosci stala swieczka? Wiem tylko ze byla w odleglosci 2-3 m.

Dobrze kombinujesz, ale jest pewien problem, który wynika z poniższego zdania:

 

To wszystko wydarzyło się parę ładnych lat temu i jedyny kontakt jaki mam z połową z tych dziewczyn to stałe łącze internetowe ;) Inne miasta i inne studia, cóż dodawać.

Po tak długim okresie czasu wspomnienia ulegają znacznemu zniekształceniu, choć w praktyce wystarczy ledwie parę minut. Decydującą rolę ma tu bowiem syndrom fałszywych wspomnień. W zasadzie ilość czasu, który upłynął nie ma tu aż tak dużego znaczenia, ponieważ dochodzi do tego jeszcze zmienna związana z opowiadaniem tej historii innym, w czasie którego uaktywnia się pamięć generatywna. Jeśli autorka odpowie ci teraz na te pytania, to z dużym prawdopodobieństwem jej wypowiedź będzie nieprawdziwa. Ona sama może być przekonana, że tak było, ale w rzeczywistości podświadomie stworzyła to wspomnienie w momencie, gdy zaczęła się zastanawiać nad odpowiedzią.

Z powyższych rozważać wynika także dodatkowa możliwość - to zdarzenie mogło nie mieć miejsca. Mogło być tak, że koleżanka opowiedziała jej kiedyś podobną historię, a  ona z czasem zmieszała ją z jakimś innym, prawdziwym wydarzeniem. Jeśli ktoś myśli, że pamięć jest niezmienna, to niech zapyta swoich znajomych o dawne wydarzenia. Ich odpowiedzi będą się znacząco różnić.

 

 

Mialo to miejsce "pare ladnych lat temu", nie jest to wydarzenie z dziecinstwa opisywane po dlugim okresie czasu. Autorka miala wtedy 17 lat, moze teraz nie pamietac szczegolow, lub tak jak piszesz szczegoly moga byc mocno zmienione przez ten syndrom, ale wydaje mi sie ze glowne wspomnienie jest prawdziwe.

 

W sumie gdy sobie myslimy o jakims wydarzeniu z przeszlosci, tak na prawde wspominamy moment kiedy o tym ostatni raz myslelismy. W dlugim okresie jest mnostwo takich momentow i za kazdym razem wspomnienie sie znieksztalca, ale tu mowa o kilku latach.

 

Tak jak pisalem glowne wydarzenie moze i jest prawdziwe, ale wiekszosc szczegolow sie zatarla i ciezko bedzie to teraz wyjasnic.

 

Wracajac do mojego poprzedniego postu, ta kolezanka musiala sie czyms wyrozniac, mysle ze byla takiej budowy, ze tylko ona jakos wplywala na ruch swieczki, moze przez zaklocenie/wywolania przeplywu powietrza, nie mozna wyjasnic przez brak szczegolow

 

Apropo swieczki, moja mama tez miala z nia dziwne wydarzenie.

Dzialo sie to mniej wiecej w czasie kiedy umarł jej podopoieczny (mama jest opiekunka osob starszych). Wstala rano do pracy okolo 4/5, wszystcy pozostali spali. Poszla do kuchni, cicho wlaczyla radio i udala sie do lazienki w celach porannej i przygotowawczej do pracy toalety. Na stole w kuchni stala swieczka. Kiedy wyszla z lazienki zobaczyla ze swieczka sie pali, musiala zostac zapalona przed chwila, kiedy byla w toalecie. Nikt jej nie zapalal, mama tez, bo po co?

 

:)


  • 0

#9

Gumiś.
  • Postów: 39
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Skąd wiadomo że płomienie świeczki się kierowały na panią K. Jak twoje koleżanki siedzieli pewnie obok siebie, to trudno wyjaśnić może chodziło o koleżanke obok. Dopiero póżniej jak wchodzili pojedynczo do pokoju to wiadomo było o kogo chodzi.


A po druge.  Może to było ukantowane. Dziewczyny powiedzieli zróbmy kawał Basi. Wiecie będziemy oglądać horrory, to będzie fajna atmosfera, Natalia poszła z tobą do toalety bo niby się bała, wtedy Kasia, Marta, Dorota dali za świeczką mały wentylator włączający się przy użyciu pilota, lub coś innego co tworzy powietrze, i wtedy wchodzi Kasia a ty cała napieta że jest ostatnia osoba, i jak dotąd nic się nie wydarzyło, a tu nagle płomienie świeczki kierują się w kierunku Kasi. Nie zastanowiłaś się. Czy to przypadek, czy umyślnie że Kasia weszła do pokoju ostatnia?


  • 0

#10

Gamebitt.

    Badacz nieznanego

  • Postów: 105
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Black_ket

Istnieje coś takiego jak zapamiętywanie czyichś zdarzeń jako swoich. Dotyczy to głównie bliźniaków, ale zdarza się też między bliskimi przyjaciółmi, małżonkami i zwyczajnym rodzeństwem. Wynika z tego, że nie można bezsprzecznie stwierdzić, że to są prawdziwe wspomnienia.

Moim zdaniem ta historia nie zawiera niczego paranormalnego, a zaistniała sytuacja była wynikiem celowego działania lub zbiegu okoliczności. O ile to wszystko miało miejsce.


  • 0



#11

andkar94.
  • Postów: 105
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Black_ket

Istnieje coś takiego jak zapamiętywanie czyichś zdarzeń jako swoich. Dotyczy to głównie bliźniaków, ale zdarza się też między bliskimi przyjaciółmi, małżonkami i zwyczajnym rodzeństwem. Wynika z tego, że nie można bezsprzecznie stwierdzić, że to są prawdziwe wspomnienia.

Moim zdaniem ta historia nie zawiera niczego paranormalnego, a zaistniała sytuacja była wynikiem celowego działania lub zbiegu okoliczności. O ile to wszystko miało miejsce.

Pewnie, że to może byc falszywe wspomnienie, ale jesli nie jest, mysle, ze tu jest wyjasnienie :)

 

http://www.dziecieca...rzatowiatr.html


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych