Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wyspa bez powrotu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

#1

Simba.

    Simbarosa

  • Postów: 441
  • Tematów: 290
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 51
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Od najdawniejszych czasów człowiek bada otaczający go świat, ale do tej pory wiele zagadek przyrody pozostaje bez rozwiązania. Na północy Kenii, na jeziorze Rudolfa (Turkana) znajduje się tajemnicza wyspa Envaitenet. W języku plemienia El Molo, żyjącego nad brzegami tego jeziora, oznacza to „jezioro bez powrotu”. Mroczne tajemnice otaczają tę wyspę. Bez względu na bujną roślinność i doskonałe warunki przyrodnicze od dawna nikt nie chce się tam osiedlić i – trzeba powiedzieć – są ku temu podstawy.

 

2ppagqc.jpg

 

Dostać się na przeklętą wyspę nie jest prosto. Za przewodników służą miejscowe plemiona, użyczając chętnym swoje tratwy. Problem w tym, że nie używają oni wioseł, tylko żerdzi. A że w niektórych miejscach głębina jest znaczna, tratwa raczej dryfuje, niż płynie staraniem przewoźnika. Na brzeg lepiej nie wysiadać, ponieważ czają się tam krokodyle i węże. Ale nie zawsze tak było.

 

Według opowieści ludu Turkana, w dawnych czasach, kiedy z Sudanu zapędzali się w te okolice łowcy niewolników, na wyspie schroniła się jedna rodzina. Nikt stamtąd jednak nie powrócił, a ochotnicy, którzy przeszukiwali wyspę, także zniknęli. Niektórzy tłumaczą to obecnością węży, które zamieszkują wyspę. Nie wykluczone, że ogromne kobry napadały na ludzi, ale wszystkich tajemnic w ten sposób nie da się wyjaśnić.

 

Inne zagadkowe zdarzenie miało miejsce w 1935 roku. Na jeziorze Rudolfa pracowała wówczas ekspedycja sir Viviana Fuchsa i na wyspę Envaitenet udało się dwóch Anglików. Byli to doświadczeni geolodzy, którzy doskonale znali Afrykę i lokalne warunki. Pomyślnie dotarli do wyspy i powiadomili o tym Fuchsa umówionym sygnałem świetlnym. Po dwóch dniach geolodzy powtórnie zasygnalizowali, że wszystko jest w porządku. Po tym nie było już jednak żadnego znaku życia. Po dwóch tygodniach ogłoszono alarm, jako że i zapasy żywności powinny się geologom skończyć. Kilku członków wyprawy zaniepokojonych długą nieobecnością towarzyszy popłynęło na wyspę, jednak nikogo nie znaleźli. Mało tego: nie znaleźli nawet śladu, że przebywali tutaj ludzie! Wezwano samolot, który przez dwie doby badał maleńką wyspę, a następnie kilkudziesięciu ludzi z miejscowych plemion przeszukało ją bardzo dokładnie. Turkana i Samburu, za ogromnym wynagrodzeniem, przejrzeli dosłownie każdy kamień, jednak również nie napotkali żadnego śladu. Po dwóch angielskich badaczach wszelki słuch zaginął.

 

142u6vq.jpg

 

Po latach historia tajemniczego zniknięcia ludzi zaczęła odchodzić w zapomnienie. Na wyspie osiedliło się kilka rodzin El Molo, ratując się przed napadami ze strony swoich sąsiadów Samburu. Zbudowali niewielką wioskę, wymieniali ryby na chleb i mleko, zapraszali do siebie współplemieńców… Goście odwiedzali ich czasem, ale ze względu na złą sławę wyspy nikt nie chciał bywać tam zbyt często. Dlatego też nie od razu zauważono, że El Molo z wyspy nie pokazują się na brzegu. Rodacy postanowili sprawdzić przyczynę ich nieobecności i tratwą popłynęli na wyspę. Ujrzeli pustą wioskę, a w niej ustawione w porządku rzeczy, wygaszone ognisko, resztki ryb. Wszystko było na miejscu z wyjątkiem trzydziestu osób, które tam żyły. Nie było żadnych śladów napadu, walki, czy morderstwa. Wydawało się, że  ludzie opuścili wyspę zostawiwszy wszystko za sobą. Ale gdyby tak było, ich droga musiała przebiegać przez tereny zamieszkałe. Jak więc z małej wysepki zniknęło niepostrzeżenie tylu ludzi?

 

Pierwsze wzmianki o znikaniu ludzi na tajemniczej wyspie Envaitenet pochodzą z XVII wieku. Bez śladu zaginęły na wyspie również dwie ekspedycje naukowe z Holandii i Niemiec pod koniec XVIII w.

 

Miejscowe plemiona wierzą, że na wyspie przebywają duchy ich wodzów, dzielnych myśliwych i czarowników, którzy po śmierci przemienili się w węże. Stąd wszystkie kobry na wyspie, to krewni Samburu, a zdarzające się tam tragedie – zemsta rozgniewanych czarowników.

 

Sceptycy próbują wyjaśnić znikanie ludzi bardziej racjonalnie: jezioro Rudolfa jest pochodzenia wulkanicznego i od czasu do czasu wydobywają się z niego trujące gazy, które mogą wpływać na psychikę człowieka. W rezultacie, ludzie rzucają się w toń jeziora i giną.

 

Wszystko to są jednak tylko przypuszczenia i żadna teoria do dzisiaj nie znalazła potwierdzenia.

 

Jest jeszcze jeden trop, o którym dzisiejsi El Molo i Samburu nie wspominają. Członkowie ekspedycji Viviana Fuchsa, którzy szukali na wyspie zaginionych kolegów, odkryli w niewielkiej odległości od wioski krąg wypalonej trawy, jak gdyby ktoś postawił na ziemi gorącą patelnię ogromnych rozmiarów. Ostre krawędzie kręgu pozwoliły dokładnie zmierzyć jego średnicę – 25 metrów. I żadnych śladów

więcej. Ludzie rozpłynęli się we mgle. Chyba że zostali porwani…

 

 

 

 

 

 

 

 

źródło : http://www.olabloga....spa-bez-powrotu


  • 14



#2

kamski.
  • Postów: 12
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Przy historiach takich jak ta, zawsze jest wiele spekulacji ludzi, które są często nadwyraz komiczne. Czytający ten temat zapewne muszą wyobrażać sobie, że ten krąg powstał przez latający spodek, lub przez nadprzyrodzone siły. Zwykle, wyjaśnienia takich sytuacji są o wiele bardziej zwyczajne i nieparanormalne niż ludziom się wydaje. 30 osób było z tego samego plemienia co ludzie od historii z wojownikami zamieniającymi się w kobry. Krąg mógł zostać stworzony przez jakiegoś rodzaju obrzęd religijny, który wytworzył się na wyspie. 30 osób poczuło gazy wulkaniczne - co to może być? Duchy! Jeden z tych 30 wpadł na pomysł (przykład) wypalić gorącą patelnią krąg o średnicy 25 m, aby schronili się tam wszyscy przed złymi duchami. Duchy te nie mogły przekroczyć tego kręgu. Wieśniacy schronili się w tym kręgu, ale jako że to był gaz a nie istoty z zaświatów, tłum dostał halucynacji, widział duchy, ze strachu pouciekali do wody, bo "modliłem się do Boga wody aquariusa, on ochroni mnie przed złymi duchami" i koniec końców potopili się. Z dwoma geologami też mogłaby być podobna sytuacja - halucynacje. Chociaż nie twierdzę, że obcy nie maczali e tym swoich palców/macek/czegokolwiek co mają kosmici.
  • 0

#3

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wybacz, ale wersja ze wszyscy doznają dokładnie tych samych halucynacji pod wpływem gazów i rzucają się do wody po czym znikają bez śladu, wydaje się równie nierealna jak ufo.. A wypalony krąg miał zostać znaleziony podczas poszukiwań zaginionych anglików w latach 30. a nie podczas poszukiwań zaginionych tubylców co miało miejsce znacznie później.

 

Raczej skupiłbym się na weryfikacji tych informacji, bo tekst krąży po internecie od 2008 roku i trudno znaleźć coś więcej.

 

Pierwsze wzmianki o znikaniu ludzi na tajemniczej wyspie Envaitenet pochodzą z XVII wieku. Bez śladu zaginęły na wyspie również dwie ekspedycje naukowe z Holandii i Niemiec pod koniec XVIII w.

To ciekawe. Pierwszym Europejczykiem, który odkrył Jezioro Turkana był Samuel Teleki i dokonał tego w roku 1888. Skoro tak to nie było dwóch osiemnastowiecznych ekspedycji które dotarły do jeziora a potem konkretnie do tej wyspy (czemu akurat tej?) i sobie tam zniknęły, bo wtedy nie było wiadomo o tym, że takie jezioro istnieje. Co za tym idzie wątpliwe stają się jeszcze wcześniejsze informacje o tajemniczych zaginięciach - no chyba ze przypisać wyspie wszystkie tajemnicze zaginięcia ekspedycji w całej okolicy wielkiej doliny ryftowej.

 

edit. Poszukałem czegoś na temat tej wyprawy Fuchsa - dwaj członkowie ekspedycji zaginęli po wizycie na Wyspie Południowej, gdy w czasie silnego sztormu przewróciła się im łódź.

 

Edit2

Konia z rzędem temu, kto znajdzie informacje o istnieniu tej wyspie w źródłach nie będących kopią tego artykułu. Ja nie znalazłem, ta nazwa pojawia się tylko w artykule o tajemniczych zaginięciach krążącym od 2004 roku. Nigdzie indziej ta nazwa się nie pojawia.


Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 27.01.2015 - 00:13

  • 1



#4

hummin.
  • Postów: 220
  • Tematów: 11
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Jak zrobicie zrzutę to polecę tam i posiedzę przez weekend, a później o ile wrócę to powiem co się tam dzieje. Ps; najchętniej poleciałbym z jakaś fajną forumowiczką ; )


  • 0

#5

kamski.
  • Postów: 12
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zaciekawiony, nie koniecznie musieli dostać tej samej halucynacji. To, co widział każdy z nich, wie tylko on sam. Ale prawdopodobnie jeden dostał przerażającej halucynacji, "strach" przeszedł na drugiego i to się potoczyło dalej. Co do tego kręgu - faktycznie. To były inne czasy. Ale sens jest ten sam. Doszukujemy się kosmitów i demonów a prawda może być o wiele bardziej oczywista.
  • 0

#6

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Na razie podejrzewam że cała historia jest zmyślona.


  • 0



#7

FoxX.
  • Postów: 109
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Śmierdzi mi cały artykuł zmyśloną historią, bo nigdzie nie ma wiarygodnego źródła.

Po pierwsze nie ma nigdzie wzmianki o geograficznej nazwie wyspy - na jeziorze Rudolfa znajdują się tylko 2 większe wyspy, a pozostałe są znikomych rozmiarów(po 100m szerokości/długości) i do tego, żadna wyspa nie jest pokryta bujną roślinnością. O ile w tych wodach występują krokodyle o tyle nie mogłem znaleźć, tego że występują na tym obszarze kobra(znalazłem tylko gatunek Echis(żmijowate i kobracze, ale nie kobry) występujący w tym Parku Narodowym, do tego lubą one tereny skalne, a nie lesiste czy piaszczyste)

Po drugie zdjęcie numer 1, które ma przedstawiać tą wyspę zostało zerznięte z Internetu i w rzeczywistości przedstawia wyspę na Ocenie Indyjskim, w pobliżu Australii.

Po trzecie drugie zdjęcie podobnie jak pierwsze, też przedstawia inną wyspę i także na Ocenie Indyjskim. Dodatkowo to zdjęcie występuje także na innych w szczególnie rosyjskich serwisach paranormalnych i opisuje podobną wyspę jednak w opisach są niezgodności co do miejsca, w którym znajduje się wyspa oraz jej nazwy


  • 1

#8

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wersja z 2004 roku:

http://www.unexplain...aliens_2901.php

O wyspie są tam ledwie dwa akapity, autor powołuje się na serwis Pravda.ru. Szukam więc po rosyjskich stronach.

Tutaj rosyjski portal opisuje tą samą historię tak jakby została opowiedziana podróżnikowi z afryki:

http://www.skeptikov...envaitenet.html

gdzie Envantenet miałaby być inną nazwą Wyspy Południowej. Ponieważ jednak powtarzają się tam wszystkie szczegóły włącznie z zaginięciami ekspedycji w czasach gdy nie wiedziano że istnieje takie jezioro, wydaje się że to lekko sfabularyzowana wersja tej samej historii.

 

Wygląda na to że pierwotnie był to fragment artykułu "8 najdziwniejszych zaginięć" a dopiero potem rozwinął się w pełnoprawny artykuł. Wersja z października 2003:

http://www.ng.ru/sty...6_teleport.html

W marcu 2002 artykuł ukazał się chyba w piśmie lub portalu Saratov Wiesti, zarchiwizowany tutaj:

http://www.x-libri.r...67/00000001.htm

Wzmianka pojawia się też w artykule A.E. Siemienowa z lutego 1990 z czasopisma "Znanie" zarchiwizowanym tutaj:

http://bibliotekar.ru/fen.htm

A w tym artykule również cytuje się tą historię, jednak autor podaje źródło: książka "UFO" niejakiego A. Kuzowkina (А. Кузовкин):

http://www.aworld.ru/mc/211.html

Książka została wydana w 1990 roku.


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych