Wytapane fleksy/swiftkey/swype na galaktycznej S v3 wysłane w świat za pomocą tapatalk wi aj pi
Użytkownik serim edytował ten post 24.12.2014 - 22:37
Napisano 24.12.2014 - 22:36
Użytkownik serim edytował ten post 24.12.2014 - 22:37
Napisano 25.12.2014 - 20:11
Na Wyborczej jest właśnie artykuł:
Jędrzej pochodzi z województwa białostockiego. Ma dziewczynę, syna, jest ateistą. Nie takim walczącym o świeckie państwo. Tak się po prostu stało, że nie uwierzył. - Nie odrzucałem nigdy wiary w Boga, bo po prostu jej nie podzielałem. W jakiś sposób czuję się nawet ubogi duchowo, bo nie wierzę - mówi.
Choinka? - Tak. Wigilia? - Tak. Opłatek? - Tak - odpowiada twierdząco na pytania. Raz nawet poszedł na pasterkę. Zobaczyć, jak to jest (wychował się w rodzinie ewangelickiej). Zapamiętał, że sporo osób przyszło do kościoła pijanych.
- Wigilia, opłatek, prezenty, te sprawy. Rodzice mojej dziewczyny mają takie tradycje. Cieszę się, że mnie zapraszają, bo dobre jedzenie jest. Ładna okolica, zaraz obok las. Ktoś się zajmie dzieckiem. To wygodne. No i cieszę się, że do pracy nie muszę chodzić - opowiada.Ateiści bardzo lubią Boże Narodzenie
- Jako ateista nie czuję tu żadnego zgrzytu. Pojedziesz za granicę. Ktoś cię zaprosi na zakończenie ramadanu. I też świętujesz, ciesząc się, że ktoś cię zaprosił. Nawet sobie nie wyobrażam, jakby to miały być inaczej. Dziecko zawieść do rodziny i samemu oglądać film na komputerze? Bez sensu. Ateizm ateizmem, ale każdy chce być z ludźmi - mówi.Pytałem Jędrzeja o święta, bo chciałem napisać tekst o tym, jak ateiści radzą sobie przez trzy grudniowe dni, gdy cała reszta świętuje narodziny dzieciątka Jezus. Czy nie czują się wyobcowani? Czy jednak im czegoś nie brakuje? Jak spędzają ten specyficzny czas? Rozmawiałem z ponad 20 znajomymi i nieznajomymi ateistami, których znalazłem na facebookowych grupach dla niewierzących. Zdecydowana większość nie ma żadnego problemu ze świętami.
Oni po prostu obchodzą święta. Lub też, jak sami wolą mówić, uczestniczą w nich. Robią to, bo... bardzo lubią Boże Narodzenie.- Czy ty chciałbyś, aby wszyscy ateiści protestowali przeciw świętom? - odpowiada mi pytaniem na pytanie Ewa. Ma 27-lat, mieszka w woj. dolnośląskim. Nie wierzy w boga, podobnie jak cała jej najbliższa rodzina. - A wszyscy lubimy święta, bo są po prostu przyjemne - mówi.
Mamy sobie odbierać przyjemność?- Nikt u nas nie wyjeżdża z gadką o Jezusie. Nikt się nie stresuje. Wszyscy wiedzą że święta obchodzimy nie po to, aby się zaharować przy garach, ale aby mieć dobry powód, by się spotkać w miłych okolicznościach. Z ładną choinką, prezentami, w luźnej atmosferze - opowiada.
Ze słów Ewy wynika, że jej rodzina stworzyła sobie własne święta. Bardzo podobne do tych katolickich, ale jednak nieco inne. - Nie jesteśmy częścią tego chrześcijańskiego nurtu, gdzie celebruje się narodziny nieistniejącego Jezusa - zapewnia. - Ale strojenie drzewka i dawanie prezentów sprawia nam przyjemność. Mamy jej sobie odmawiać?Natalia z Dolnego Śląska ubiera z dziećmi choinkę, ale przypomina, że to przecież zwyczaj przedchrześcijański. Owszem, w święta spotyka się z rodziną, ale, jak mówi, spotyka się z nią często i tym razem też nie ma żadnego specjalnego zadęcia. - Mój syn bardzo chciał w tym roku wziąć udział w jasełkach, choć nie uczęszcza na religię. Dla niego to taki sam poziom abstrakcji jak np. Kopciuszek - opowiada.
Anna też "nie obchodzi świąt, spotyka się z rodziną". - Choinka nie ma dla mnie żadnego wymiaru religijnego. Podobnie jak jedzenie karpia. Na pasterkę nie chodzę, modlitwy przed jedzeniem nie ma. Wyłącznie tradycyjna otoczka bez religijnych treści. Musiałabym mieć nierówno pod sufitem, aby akurat 24 grudnia powiedzieć rodzinie: sorry, spotykamy się każdego innego dnia ale tego nie.Ja mogę nie obchodzić, ale babcia...
Tomasz, także ateista: - Nie uważam rodzinnych tradycji spędzania świąt za coś złego. To jednoczy, zbliża rodzinę która w innym czasie często jest zabiegana. Aby ten okres przeżywać w szczególny sposób, nie trzeba być Katolikiem. Nie oszukujmy się. Religijny charakter "świąt" już dawno został rzucono w kąt.Michał, wyznawca Latającego Potwora Spaghetti: - Ja mogę nie obchodzić świąt, iść do pracy, spać cały dzień, cokolwiek. Ale na przykład w pierwszy dzień świąt idę do babci, bo ona wierzy i jest starsza.
Małgorzata: - Ja na wigilii jem mięso. Dużo mięsa. I tego dnia oczywiście pracuję. A, i alkohol obowiązkowo też. Mięso niektórym przeszkadza, ale mamy co roku temat do dyskusji. Niestety spotkanie rodzinne pod tytułem "wigilia" odbywa się, ale nie tak, jak w większości domów.- Przecież jak nie chcesz, to nie musisz obchodzić - mówię. - Rzadko widzimy się całą rodziną, a że jest nas sporo, część wierząca, część nie, okazja jest. Rodzice żyć wiecznie nie będą, więc rozpatrujemy ten dzień pod względem zjazdu i tyle.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1...l#ixzz3MwEPCQEN
Pytanie do schristianizowanych - jak rozumiecie powiązanie zwyczajów świątecznych z waszą religią? O co chodzi w choince i bombkach, o co chodzi we wróżbie z ciągnięciem siana spod obrusa, dlaczego na święta ma przychodzić św. Mikołaj (a nie na mikołajki), jakie jest chrześcijańskie znaczenie jemioły itp. Tylko tak bez google.
Napisano 25.12.2014 - 20:26
Jakkolwiek by na to patrzeć, trzeba przyznać, że ateiści nie mają czystych intencji. Poza okresem świąt protestują przeciwko wszystkim symbolom chrześcijańskim, chcą zdejmować krzyże w miejscach publicznych, wyrzucić religię ze szkół itp. A kiedy przychodzą święta, to ubierają choinkę, odprawiają wieczerzę, dzielą się opłatkiem i idą na pasterkę. Pełno wtedy w kościele różnych sebków, dzieci zasypiają w ławkach. Gdzie są wojujący ateiści, nie żądają wyrzucenia choinek i przegonienia mikołajów z miejsc publicznych?
Użytkownik Wszystko edytował ten post 25.12.2014 - 20:37
Napisano 25.12.2014 - 21:11
Gdzie są wojujący ateiści, nie żądają wyrzucenia choinek
Wytłumacz nam, co ma wspólnego chrześcijaństwo z choinką, będziemy wdzięczni.
Napisano 25.12.2014 - 21:29
Nie istnieje coś takiego jak ateizm. Ja na przykład wierzę, bo nie mam nic do stracenia z tego powodu. Oprócz tego jestem dobrym człowiekiem, nikogo nie zabiłem, nie skrzywdziłem, czasem się samogwałcę, ale zostaliśmy stworzeni. Ale raczej nie chce mi się chodzić do kościoła.
Nie ma czegoś takiego jak ateizm, jest tylko lenistwo, że nie chce chodzić się do kościoła. Nikt nie wie co jest po śmierci - dlatego nie ma racjonalnego powodu, żeby nie wierzyć, jak nic na tym nie tracimy (może i nie zyskujemy). Ja na przykład jestem leniwy i rzadko chodzę do kościoła. Ale to nie czyni ze mnie ateisty. Ateizm to wymysł młodych zbuntowanych i tyle.
Użytkownik c0r edytował ten post 25.12.2014 - 21:30
Napisano 25.12.2014 - 21:35
Wszystko, albo prowokujesz, albo coś się z Tobą dzieje.
Przecież wałkujemy, że święta mają tyle wspólnego z chrześcijaństwem co zajączek wielkanocny. W Biblii nie ma choinek, prezentów czy św. Mikołaja w czerwonym stroju, łamania opłatkiem. Te obrzędy wywodzą się z tradycji, która wyewoluowała z pogańskich, stopniowo chrystianizowanych, zwyczajów. Jezus, gwoli obchodzenia świąt, wspomina aby świętować pamiątkę jego śmierci (co jest np. praktykowane u Świadków Jehowy).
W związku z tym nie widzę konfliktu pomiędzy obchodzeniem świąt a byciem niewojującym ateistą.
Użytkownik Lis edytował ten post 25.12.2014 - 21:37
Napisano 25.12.2014 - 21:53
Nie prowokuję, piszę całkowicie poważnie. Podstawą świąt jest wiara w narodzenie Jezusa około 2000 lat temu. Chrześcijanie świętują to w zasadzie tak jak każde urodziny czyli urządzają spotkanie rodzinne z zastawionym stołem, do tego jeszcze dochodzi choinka. Ale co w ten sam sposób świętują ateiści? Przecież nie narodzenie Jezusa, w którego nie wierzą albo uważają że w ogóle nie istniał.
Ja rozumiem że choinki i mikołaja nie było w betlejemskiej szopce gdzie miał się narodzić Jezus.
Mało kto, prawie nikt nie zachowuje w tych czasach cotygodniowego piątkowego postu, chociaż większość ludzi przestrzega postu przed wielkanocą. Na pytanie ,,dlaczego jesz mięso w piątek kiedy jest ścisły post" pewnie nie jeden odpowiada ,,a może ja jestem niewierzący i mam teraz ochotę zjeść mięso". A potem w wigilię idzie do stołu, dzieli się opłatkiem, śpiewa kolędy...
Napisano 25.12.2014 - 22:11
Wiara w narodziny Chrystusa jest jak wiara w heliocentryzm. Nie trzeba w to wierzyć, bo (zakładając, że biblijny Jezus istniał) jest to fakt. Data 25 grudnia nie wzięła się znikąd, bo w wielu pogańskich kulturach jest to data szczególna. Rzymianie świętowali (jeśli wierzyć Internetowi) narodziny boga Słońca, a Słowianie Święto Godowe. Przesilenie zimowe to akurat wygodny okres do obchodzenia jakichś obrzędów. Boże Narodzenie w tym akurat okresie (co jest np. znowuż sprzeczne z Biblią) to efekt chrystianizacji pogańskich obrzędów. Jako że w Polsce i Europie pogańskie obrzędy zasymilowały się z kulturą katolicką mamy właśnie choinki (jako przedchrześcijański symbol życia), jemioły, kolędowanie, et cetera.
To nie są zwyczaje biblijne i chrześcijańskie tylko ludowe, wywodzące się z czasów przedchrześcijańskich. Nie widzę w kultywowaniu tradycji przodków nic złego, nawet nie wyznając żadnego bóstwa.
To że ktoś wierzy, że w ten dzień rodzi się Chrystus, mi w żaden sposób nie przeszkadza, ale dla mnie ten okres nie ma wymiaru chrześcijańskiego, dlatego będąc niewierzącym, nie widzę problemu w strojeniu choinki czy kolędowaniu.
Użytkownik Lis edytował ten post 25.12.2014 - 22:15
Napisano 25.12.2014 - 22:14
To, że ateiści zachowują jakiekolwiek pozory to bardziej dobre wychowanie i niechęć do wywołania kłótni z rodziną. Ja od zawsze(nawet wtedy kiedy jeszcze jako tako wierzyłem) święta wiązałem ze spotkaniem z rodziną, prezentami, pierwszą gwiazdką itp. Zero religia bardziej tradycja. Bo kto powie, że prezentu by nie chciał lub zrobić porządną wyżerkę, jak jest okazja. Nie potrzeba świętować narodzin kogoś tam 2000 lat temu, nie to jest dla wszystkich najważniejsze...
Z resztą nie każdy ateista wojuje.
BTW: W święta różne są tradycje nawet teraz w Europie:
http://kwejk.pl/prze...ego-swiata.html
Użytkownik Ostrzewtlumie edytował ten post 25.12.2014 - 22:21
Napisano 25.12.2014 - 22:32
Nie wiem co powiedzieć...Jeśli ateiści nie wierzą to czemu obchodzą święta w ten sam dzień co wierzący?Bo tradycja?Tradycja wywodzi się z wiary, jeśli nie w Chrystusa to w pogańskie obrzędy, a więc jest to jakaś wiara, więc drodzy ateiści jak to jest?
Chcesz powiedzieć, że to wszystko ateiści świętują?
Napisano 25.12.2014 - 22:33
Co ma jedzenie i składanie sobie życzeń do wiary bo nie rozumiem ?
To tak jak ja bym sie czepił osób wierzących, że sypią solą przez ramie jak ją rozsypią czy wyśmiewał nagminne łamanie wszystkich możliwych przykazań w przypadku chrześcijaństwa. Czy to że nie wierze sprawia, że jestem gorszy ? Nie sądzę. To że idę przez życie o własnych siłach i nie potrzebuję podpierać się czymś wymyślonym dla poprawy nastroju i dodania sobie motywacji świadczy raczej o mojej samodzielności i sile. Z resztę spora część osób wierzacych w tym kapłanów to hipokryci robiący różne rzeczy na pokaz. Tak samo z ateistami. Jest część walcząca i część normalnych ludzi po prostu nie wierzących ... tak trudno pojąć ?
Użytkownik convers edytował ten post 25.12.2014 - 22:37
0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych