Chciałbym was zapytać o dość ciekawe zjawisko czyli moment pomiędzy jawą a snem. Czy ktoś wie czy da się dokładnie ten moment wyczuć, bardzo byłoby to pomocne przy LD. W moim przypadku często przed całkowitą utratą świadomości, mam epizody krótkotrwałego wyłączenia się. Na przykład ostatnio często próbuje usnąć na plecach(co u mnie jest dość trudne) wspomagając się liczeniem wdechów i wydechów. Najczęściej gdy dochodzę do liczby 50 to pojawię się myśl, która rozwija się w taki niby sen ale gdy "ogarnę" to, to wszystko się rozmywa. Ktoś ma podobnie?