Witam. Zastanawiałem się nad pewną rzeczą. Jak wiemy światem rządzą prawa fizyki. Prawa te określają co wolno, a czego nie i nie chodzi tu o zabronienie, a po prostu o to, że jest to niemożliwe. Być może będzie to wyglądać jakby pisał to szaleniec, ale co jeśli takie prawa i bariery istnieją w naszej głowie? NIE! to głupie, od razu porzućmy ten tok myślenia. Grawitacja nie może istnieć tylko w naszej głowie prawda? W końcu jeśli by tak było to gdybym wierzył, że jej nie ma, ale tak mocno wierzył, że mój mózg też byłby o tym przekonany to ona by nie znikła. Ale wyobraźmy sobie człowieka. Na imię dano mu Andrzej. Nasz Andrzejek dopiero co się urodził. Od małego kiedy tylko dorastał rodzice uczyli go, że może zrobić cokolwiek, że może władać materią, że może oszukiwać grawitacje, że może robić rzeczy niemożliwe. Andrzej dorastał. Nie chodził on do szkoły. Za szkołę służyli mu rodzice. Uczyli go oni jednak inaczej. Jak wiemy mózgi dzieci są bardzo plastyczne. Andrzej dorastał w przekonaniu, że dzięki odpowiedniemu treningowi oraz skupieniu może np. wyginać metal bez użycia siły fizycznej. Ćwiczył telekineze, telepatie itp. W końcu Andrzej dorósł na tyle, że stwierdził iż zostanie magikiem. Zaczął zaskakiwać ludzi swoimi zdolnościami. Stał się sławny, nawet najwięksi iluzjoniści i magicy przy nim wymiękali. W wywiadach zawsze stwierdzał, że trzeba w coś mocno uwierzyć, aby się to stało. Wykonując swoje sztuczki był skupiony, ale nie zastanawiał się zbytnio jak to się dzieje. Dla niego (ponieważ był tak uczony od małego) znikająca moneta była czymś normalnym. Po prostu znikała. Nie miał jej w rękawie, nie miał w kieszenie, po prostu *puff* i nie ma. On wiedział, że może to zrobić i potrafi, nie miał w głowie żadnych barier, wiedział, że inni ludzie tego nie potrafią, że są nauczeni tego iż pewne rzeczy są niemożliwe. Nie on, on potrafił...
Wiem, że moja teoria zmierza do tego, że prawa fizyki istnieją tylko w naszych głowach. Ktoś napisze "to uwierz, że tak jest i rób niemożliwe rzeczy", ale ja uważam, że dla mnie już za późno. Wychowałem się tak nie inaczej, wpojono pewne rzeczy, a mózg mój nie jest już tak plastyczny, żeby na nowo wmówić sobie pewne rzeczy. Finalnie zmierzam do pewnego pytania. Czy człowiek wychowany tak jak Andrzej mógłby robić takie rzeczy które nie są możliwe dla innych ludzi? Czy byłby wstanie oszukiwać fizykę?
Pozdrawiam