Napisano
05.10.2006 - 14:10
Wg. mnie owe sygnały mogą być równie dobrze nadawane z jakiejś bazy która znajduje sie na księżycu.
Ta tajemnicza historia ma swój początek w 1928 roku, wtedy to prof. Van der Pol specjalista w firmie Philips, wraz z matematykiem norweskim, K. Stoermerem, prowadzili badania eksperymentalne, polegające na wytłumaczeniu zjawiska odbicia fal radiowych od jonosfery.
11 października 1928 roku Van der Pol wysyłał w paśmie 31,4 m, trzykropkowe sygnały z, przerwą co dwadzieścia sekund, a w odległym Oslo, Stoermer odbierał odbite sygnały od jonosfery i zapisywał ich opóźnienie w stosunku do nadawcy.
Wtenczas zaś, doszło do sensacji, która do dnia dzisiejszego nie ma rozwiązania. Wielu już twierdziło ze rozwiązało problem, ale żadne z podanych rozwiązań niczego tak naprawdę nie rozwiązał.
Otóż oprócz sygnałów odbitych od jonosfery, które wracały na Ziemię z wynoszącym ułamki sekund opóźnieniem, Norweg Stoermerer, odebrał i zanotował trzykropkowe impulsy sygnałowe przesłane z następującym opóźnieniem:
8, 11, 15, 8, 13, 3, 8, 8, 8, 12 ,15, 13, 8, 8 sekund.
24 października 1928 roku, eksperyment powtórzono i znowu zanotowano cały kompleks dziwnych opóźnień sygnałowych, o trzykropkowej strukturze.
Takie wyniki zaskoczyły kompletnie badaczy. Nikt nie potrafił wyjaśnić całkowicie zagadkowego zachowania się echa radiowego. Przecie to nie mogło się w ogóle zdarzyć a zdarzyło się.
A zagadkowe sygnały powtarzały się i powtarzają się do dnia dzisiejszego. Nie zanikły i nie przestały są aktywne od dnia 11. 10. 1928 roku, i istnieją i dziś, dzień i noc bez przerwy napływają na naszą planetę.
Wszyscy, co rozwiązywali ten problem, twierdzili, że znaleźli rozwiązanie, ale żaden z twierdzących nie podał klucza sygnałowego by rozkodować sygnałowe przesłanie.
Mijały lata, i dziesiątki lat, dopiero w 1960 roku, prof. Instytutu Astronomicznego Uniwersytetu w Standford w USA, R. Bracewell, nawiązał w swym wystąpieniu do wcześniejszej hipotezy Nicola Tesli, że impulsy wysyłane z Ziemi retransmituje z kosmosu jakieś nie znane nam urządzenie, umieszczonym ma statku kosmicznym na orbicie około Księżycowej.
To był następny szok. Nikt nie przyznawał się do retransmisji.
Nikt do wysłania statku na orbitę około Księżycową.
Był to i jest ciężki orzech do strawienia, nawet do dziś.
W 1972 roku, szkocki astronom Duncan Lunan przeanalizował na nowo układ opóźnień i stwierdził ze zawierają te opóźnienia zaszyfrowany kod, za pomocą, którego nieznani nam przybysze z kosmosu informują nas o swym istnieniu.
Podał, że udało mu się odczytać ten kod. Wynikało z niego, że nadający ten kod żyją w gwiazdozbiorze Wolarza, na szóstej jak podawał planecie.
No cóż trudno to sprawdzić, bo jeśli się nie mylę naukowcy podają ze odległość od Wolarza wynosi cos około sto cztery lata świetlne. Wiec na pytanie i odpowiedź długo byśmy czekali.
Wielu wiec próbowało jak podałem odczytać ten kod i znaleźć klucz. Ciekawe, że Rosjanom dla przykładu wyszło, iż adresaci tej depeszy mieszkają w odległości około pięćdziesięciu lat świetlnych, wiec gdzieś w okolicy gwiazdozbioru Lwa, lub w gwiazdozbiorze Lwa.Ale za to, estoński astronom Szpilewski napisał ; nie ważne jak się interpretuje przekaz, bo tego jeszcze nie potrafimy, ale to niewątpliwy sygnał pozaziemskiej cywilizacji.
No cóż trzeba przyznać, że to naprawdę bardzo konstruktywna myśl i w sumie dobrze przemyślane założenie.
Należy jednak podkreślić z całą stanowczością ze najbliżej rozwiązania kodu i klucza sygnałowego, był Polak Wiesław Bożym.
Kiedy zaś zapoznałem się z jego pracą uznałem ją za konstruktywną lecz mało wartościową ze względu na to iż zawierała masę błędów wszelkiego rodzaju już w samych założeniach.
Sam Wiesław Bożym podawał, że sygnały przychodziły po trzy wiec uznał, że ktoś tam w kosmosie przyjął z całym prawdopodobieństwem, że tu na tej planecie obowiązuje układ trójkowy.
Trochę innych elementów swego, rozwiazania pozostawiał do późniejszych rozwiązań naukowych, nie precyzując ich żadna miarą. Jak dla mnie nie było to w ogóle do przyjęcia. A układ trójkowy depeszy to zupełnie rozkładał całą tą analizę. Nie będę się nad tym pastwił, bo rozwiązanie wręcz było o krok. Lecz błędy składni, analizy i merytoryki były tak wielkie, że zupełnie wypatrzyły zasadność rozwiania.
Tak jak powiedziałem do dnia dzisiejszego nie ma klucza i nie ma rozwiązania tego problemu. Tysiące amatorów i nie tylko oni wysyłają najprzeróżniejsze ciągi sygnałowe i zestawy impulsów, w kierunku tego urządzenia, a urządzenie to nadaje jak nadawało swój ciąg lekceważąc wszystkich i wszystko. Nazwano go Informerem, ponieważ wysyłał i wysyła informacje.
www.ndw.v.pl