Szkoda trochę, że ten link zmieniłeś, bo temat był ciekawy i wart osobnego opracowania. No, chyba, że się przymierzasz?
A wracając do wilkołaków.
Ten opisywany chyba nie był taki ostatni, bo znalazłem na forum temat o wilkołakach bardziej współczesnych, grasujących po naszym kraju 
Wilkołak w okolicach Wąbrzeźna?
Ale to tak na marginesie... 
Trafiłem na ciekawą publikację Leonarda Pełki z 1987 r. zatytułowaną Polska demonologia ludowa, w której znalazł się również, dość obszerny fragment, dotyczący wiary w wilkołaki.
Wilkołaki
Wyobrażenie wilkołaka ma odległy rodowód w słowiańskiej kulturze ludowej (wzmiankę na ten temat odnajdujemy już u starożytnego historyka greckiego Herodota z Halikarnasu). Pojęciem wilkołak lub wilkołek określany był "...człowiek wskutek czarów zamieniony w wilka, a nie pozbawiony pewnych cech natury ludzkiej i ludzkiej świadomości, lub też człowiek, który posiada zdolność przemieniania się w wilka".
Jest to wątek wierzeń demonicznych szczególnie charakterystyczny dla kultur ludów łowieckich. Ten wątek wierzeń demonicznych ukształtował się w naszej kulturze ludowej w okresie XVI-XVIII w. Z tego też okresu pochodzą różne opowieści ludowe o zamienianiu ludzi w wilki. Wierzenia te występowały zwłaszcza w regionach wschodnich (Chełmszczyzna, Lubelskie, wschodnie Mazury i Mazowsze), ale nieobce były i na terenie Wielkopolski, Małopolski czy Podhala. Jednakże już u schyłku XIX w. pewne ich ślady zachowały się tylko w północno-wschodniej części kraju.
Jak pisał K.W. Wójcicki: "Wilkołaków, czyli ludzi w wilki zamienionych, pełno jest w ruskich osadach Podlasia. Czarodziejów i czarownic też nie brakuje, co zakląć mogą w wilka".
Pierwszy zapis dotyczący zjawiska wilkołactwa w Polsce sporządzony został przez J. Sabina w XVI w. Informuje on, iż chłopi mazurscy pojmali w lesie bardzo dziwnego człowieka, który gęstym owłosieniem ciała i sposobem zachowania się przypominał istotę zwierzęcą. Człowiek ten dostarczony został do księcia Albrechta w Królewcu. W trakcie przesłuchania przyznał się do tego, iż jest wilkołakiem. Polegało to na tym, iż dwa razy do roku (na Boże Narodzenie i Jana Chrzciciela) zachodziła u niego przemiana w wilka: pędził wówczas do lasu, przyłączał się do napotkanego stada wilczego i przez jakiś czas z nim przebywał. Następnie powracał do świata ludzi, gdzie wyczekiwał z niecierpliwością na nową fazę wilczego przeobrażenia się. Dla sprawdzenia wiarygodności owych zeznań wilkołak trzymany był przez pewien czas pod silną strażą w lochach zamku książęcego. Lecz jak podaje J. Sabin, wyczekiwane przekształcenie w wilka nie nastąpiło.
Wzmianki o wilkołaku odnajdujemy także w niektórych utworach piśmiennictwa XVI-XVIII w. (u Haura, Otwinowskiego, Chmielowskiego czy Bohomolca). Problem wilkołactwa rozważany był także przez badaczy naszej kultury ludowej w XIX w. K.W. Wójcicki twierdził, iż wyobrażenie wilkołaka ma ścisły związek z wątkiem ludowych wierzeń w czary i czarownice. Pewne materiały na ten temat zebrał O. Kolberg, który uważał wilkołaka za istotę pokrewną zmorze. Wprawdzie zebrane przez O. Kolberga wątki wierzeń o wilkołakach są stosunkowo drobne, to jednak do niektórych z nich warto tu się odwołać.
"Wilkołak daje się rozpoznać po krótkim ogonku, a raczej kosmyku włosia, który ma popod krzyżem kości pacierzowej, jak i po strasznej zemście, jaką wywiera na ludzi, którzy go obrazili i podrażnili, dusząc ich bydło. (...) Pod Hohensteinem posądzają o wilkołactwo ludzi mających na głowie dwie przedziałki włosów; mogą oni wielkie we wsi zrządzać szkody, a nawet i do pożerania ciała ludzkiego nie mają wstrętu. Ludzie tacy winę tegoż, iż w wilkołaków przemieniać się są znagleni, przypisują kumom, którzy podczas chrztu o podobnych myśleli istotach".
"Wilkołak, rodzaj ludzi przemieniających się w wilka. Wyobrażany bywa na starych kartach do grania. Aby go poznać i przekonać się naocznie, dosyć jest wziąć w usta skórkę chleba, obnieść go trzy razy naokoło, nie przewróciwszy takowej; natenczas ludzką postać traci, a wilczą przybierać poczyna. (...) Są ludzie, jak mówią, którzy się mogą zamieniać w wilków. Czarownice sprowadzają tę klęskę na biednych ludzi, którzy w takim razie zwą się wilkołakami".
"Jest to człowiek żyjący, ale pod (przekleństwem), które go zmusza niekiedy przeobrażać się w wilka i w tej postaci złe wyrządzać; jest to mocniejsze od jego woli ludzkiej, jest to kara, przekleństwo za jakąś zbrodnię, stan pokutny najcięższy, bo jeszcze bardziej pogarsza dolę człowieka (...) Ile razy napada (człowieka-wilkołaka konieczność przemiany w wilka), wychodzi na pień zrąbanego drzewa, daje z niego koziołka na ziemię i powstaje wilkiem. To samo robi, kiedy ma wrócić do ludzkiej postaci. Wilkołak jest jedną ze złych istot, najszkodliwszych. Niszczy bydło, rzuca się na ludzi, jest to niejako wyższy stopień wściekłego wilka, dlatego rzuca postrach wielki na swoją okolicę; sprawa z nim trudniejsza jak z wilkiem zwyczajnym".
Z powyższych, jak i szeregu innych, materiałów wynika, iż w świadomości mieszkańców wsi XIX w. występowało trojakie rozumienie postaci wilkołaka.
Mógł być to:
1. człowiek mający szczególne predyspozycje do przybierania postaci wilka w dogodnej dla siebie sytuacji. Możliwe to było dzięki posiadanej przez niego wiedzy magicznej oraz z faktu, iż w jego naturze ludzkiej zakodowane były także pewne cechy natury wilczej;
2. człowiek zamieniony w wilka przez innych ludzi, którzy mieli określone ku temu moce czarodziejskie (czarownice, czarowników) i którzy najczęściej w ten sposób mścili się za doznane zniewagi. Ukarany w ten sposób człowiek przez pewien czas, a niekiedy już do końca swego życia, musiał egzystować w postaci wilczej;
3. mogła to być dusza człowieka skazanego na wieczne potępienie za czyny zbrodnicze popełnione w życiu ziemskim. Dusza taka pod wilczą postacią nadal działa na niekorzyść ludzi, szkodzi im i tym samym przyczynia się do sprowadzania ich na drogę zła.
Nakreślone tu typy wyobrażeń wilkołaka nie ukształtowały się równocześnie w jednym przedziale czasowym.
Można przypuszczać, iż do najstarszych zaliczyć należy pierwszy typ tej postaci, tj. człowieka posiadającego moc samoistnego przekształcania się w wilka. Natomiast na dwóch pozostałych typach tych postaci widać już wyraźne piętno chrześcijańskich wierzeń w czary i czarownice oraz w pośmiertną karę za grzechy popełnione za życia doczesnego, Lecz i w tym przypadku mieć będziemy do czynienia z pewną periodyzacji powstawania danych wyobrażeń. Można przyjąć, iż wyobrażenie wilkołaku jako "ofiary" zemsty czarownic i czarowników zrodziło się w naszych wierzeniach ludowych w okresie XVI-XVIII w., natomiast jako duszy człowieku potępionego - dopiero w XVIII-XIX w. i miało ono w zasadzie najsłabszy zasięg funkcjonalności społecznej.
Przypuszczać także należy, iż wiele wątków wierzeń wilkołackich brało swój rodowód z przeróżnych opowieści ludzi chorych umysłowo bądź posiadających pewne anomalia charakterologiczne. Wilkołactwo należy bowiem rozpatrywać - jak twierdził L. Krzywicki - jako: "...jedną z szat dziejowych przybranych w wiadomej epoce historycznej przez zboczenia epilektyczne natury krwiożerczo-erotycznej".
Dla naszych rozważań dość istotną kwestią jest stwierdzenie, czy ten wątek wierzeń demonicznych zachował się jeszcze w świadomości dzisiejszych mieszkańców wsi polskiej. Z badań prowadzonych w regionach wschodnich wynika, iż dla ok. 45% informatorów pojęcie wilkołaka nie było obce. Zebrany jednakże w tej kwestii materiał jest bardzo fragmentaryczny. Najczęściej stwierdzano, iż czynności zamiany człowieka w wilka dokonywali czarownicy i czarownice głównie z zemsty za fakt niezaproszenia ich na wesele. Jest to bardzo tradycyjny motyw zemsty, na który zwracali uwagę liczni badacze wierzeń ludowych, jak K.W. Wójcicki, O. Kolberg, K. Moszyński, J. Krzyżanowski czy B. Baranowski.
W opowieściach informatorów kwestia ta przedstawiała się następująco:
"Był w okolicy taki czarownik, którego kiedyś nie zaproszono na organizowane w tej wsi wesele. Czarownik bardzo się tym zdenerwował i kiedy weselnicy powracali z kościoła, to wyszedł na drogę, wypowiedział kilka niezrozumiałych słów i całe wesele zamieniło się w wilkołaki. Nie zmienił ich na zawsze, a tylko na rok. Po upływie roku wszyscy weselnicy powrócili z lasu w ludzkiej postaci, tylko skórę na dłoniach mieli stwardniałą i pełno było na niej odcisków. Wydarzenie to miało miejsce bardzo dawno i opowiadał mi je dziadek, gdy miałem 16 lat".
"Raz do Grabówki przyszli ludzie aż zza Buga i szukali stada wilków, bo było to całe wesele zamienione w wilkołaki. Ludzie ci stali się wilkami i poszli w las, dlatego ich szukano. Takie zamienione wilki chodzą całym stadem i nie można go rozbić. Wesele to zamienił w wilki czarownik z zemsty, że nie poproszono go na ucztę. O wydarzeniu tym opowiadała moja matka, iż było ono bardzo dawno".
"Młynarze i owczarze byli przeważnie czarownikami. Jakieś 100 lat temu miało miejsce w Łanczowie takie zdarzenie, że koło młyna przejechało bez zatrzymania się wesele do kościoła. Było zaś w zwyczaju zatrzymać się i poczęstować młynarza. Ten pomyślał, że może, wracając z kościoła, zatrzymają się i przeproszą go za to. Jednak i w drodze powrotnej wesele nie zatrzymało się przed młynem. Wówczas młynarz zamienił całe wesele w wilki. Wesele to było zaczarowane cały rok. Wilkołaków odróżnić można było po tym, że posiadali odmienną sierść od wilków. Natomiast wilki ich nie dopuszczały do siebie i gryzły. Pan młody opowiadał później, że jeden wilkołak przyszedł pod dom swego sąsiada, a ten uderzył go kijem. Od tego czasu miał znak na czole".
"Za Bugiem we wsi Sutka w jednym domu mieszkało razem dwóch braci. Jeden z nich ożenił się i po pewnym czasie ten drugi również chciał się ożenić. Bardzo była z tego niezadowolona bratowa, gdyż wówczas trzeba byłoby podzielić majątek. Aby pozbyć się brata swego męża i zapobiec niepożądanemu małżeństwu, zamieniła go w wilkołaka. Pod postacią wilka przebywał on w lasach przez sześć lat. Następnie powrócił do swej wsi jako wilk i przyszedł do obory do swojego konia. Gdy podskoczył do góry, aby schwycić konia za gardło, pękła na nim wilcza skóra i znów stał się człowiekiem. Rano znalazł go brat w oborze i zabrał do domu".
"Byli dawniej ludzie, którzy chodzili od wsi do wsi i kiedy im w gościnie nie dogodzono, to zamieniali gospodarzy w wilki zwane wilkołakami. Najczęściej jednak zamieniali wesela. Wilkołaki podchodziły pod wieś, nie obawiały się bowiem ludzi. Poznawali swoją rodzinę i znajomych, ale nie mogli z nimi rozmawiać. Żywili się dziką zwierzyną. Po powrocie do ludzkiej postaci mieli oni twarde i zdeptane dłonie".
"Według opowiadań starych ludzi w każdej wsi był człowiek, któremu przypisywano nadprzyrodzone właściwości. Cieszył się on ogólnym poważaniem i wszyscy ubiegali się o jego względy, ponieważ lękali się go. Dlatego też wszyscy zapraszali go na wesela i większe uroczystości rodzinne. Niezaproszenie bowiem mogło spowodować jego zemstę. Zamieniał wówczas wszystkich obecnych na tej uroczystości w wilki. Taka zamiana człowieka w wilka trwała zawsze jakiś czas: miesiąc, parę tygodni, a nawet parę lat. Wilki te zwano wilkołakami. Chodziły one zawsze razem i nie robiły ludziom żadnej szkody, nie posiadały jednak własnego schronienia. Normalne zaś wilki bały się wilkołaków i uciekały od nich. Gdy po określonym czasie zamienieni powracali do ludzkiej postaci, to z zasady stawali się ludźmi złymi, niedostępnymi i nieżyczliwymi".
Na istnienie także pewnych śladów wilkołactwa wśród mieszkańców Podhala wskazują badania terenowe B. Bazińskiej. Według wierzeń góralskich wilkołak to człowiek mogący się sam zamieniać w wilka. Odnajdujemy więc tu echa najstarszych wizji tej postaci półdemonicznej. Oto - zarejestrowana przez B. Bazińską - jedna z wypowiedzi informatorów:
"Z Maruszyny bacował chłop w Polsce (Kongresówce) i miał starcarza (juhas, który stare owce, dójki, pasie). A ten starcarz rad spawał przy owcach. Ten baca się potem stał raz za wilka i poleciał ku temu juhasowi. Tam go potem pokąsał tak, co się potem ledwo obaczył (przyszedł do przytomności) ten juhas. Poleciał potem do domu, do szałasu i obrócił się znów na człowieka. Temu się potem do dziś konie tego bacy na Maruszynie wilkunami nazywają. Był i na Olczy wilkołak, bo się hań do niedawna «do wilka» nazywało".
Wszystkie powyższe opowieści informatorów dotyczą w zasadzie kwestii dawnych wierzeń w wilkołaki i są jedynie pewnym ich echem utrwalonym w pamięci ludowej. I czasami tylko odżywają one jeszcze w folklorze i obyczajach w niektórych regionach naszego kraju. Tak więc wiłkołak stał się obecnie mityczną postacią z minionych epok, zapomnianą przez ludzi istotą półdemoniczną.
źródło