Skocz do zawartości


Zdjęcie

Tulipany - Piękne i niebezpieczne


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Kazuhaki.
  • Postów: 589
  • Tematów: 176
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 6
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dziś królestwem tulipanów jest Holandia, ale niewiele brakowało, by ten wiosenny kwiat pogrążył Niderlandy w chaosie.

 

95932743060590574962.jpg

 

Pierwsi zachwycili się nimi już na początku II tysiąclecia władcy imperium osmańskiego. Kazali nie tylko uprawiać tulipany w ogrodach i pracować nad tworzeniem nowych odmian, lecz także ich wizerunkami ozdabiać tkaniny i wnętrza pałaców. W XVI wieku sułtani szczególnie upodobali sobie rośliny o wydłużonych kielichach ozdobionych wypustkami. – Takie właśnie tulipany ok. 1554 roku zobaczył zapewne pierwszy Europejczyk – austriacki ambasador Augier Ghislain de Busbecq. Niezwykły kwiat tak bardzo mu się spodobał, że natychmiast wysłał go cesarzowi Austrii Ferdynandowi I, a cebulki podarował przyjacielowi Karolowi Kluzjuszowi, który pracował jako ogrodnik w cesarskich ogrodach wiedeńskich – mówiła dr Halina Galera z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego podczas spotkania towarzyszącego wystawie tulipanów, którą po raz szósty zorganizowano w Oranżerii Muzeum Pałacu w Wilanowie.

 

 

Tulipany błyskawicznie podbiły serca Europejczyków. Stały się jednym z najbardziej podziwianych i pożądanych kwiatów. Już pięć lat później jeden z europejskich bogaczy zorganizował wystawne przyjęcie i pod koniec zaprosił gości do ogrodu. Kulminacją fety nie był jednak pokaz sztucznych ogni, jak można się było spodziewać, lecz podziwianie rabat z kwitnącymi tulipanami.

 

 

Złodziejski łup

 

Przez pół wieku kwiaty te nie były jednak powszechne. Kosztowały majątek i miały status ogrodniczego rarytasu. Do Holandii trafiły dopiero w 1592 roku. Przywiózł je Kluzjusz – botanik i wielbiciel roślin cebulowych, który rozpoczął hodowlę tulipanów w uczelnianym ogrodzie botanicznym w Lejdzie.

 

 

Być może tulipany nie stałyby się wizytówką Holandii, gdyby nie próżność Kluzjusza. Ogrodnik uwielbiał się przechwalać. Opowiadał wszem i wobec o swoich wspaniałych tulipanach i to się zemściło. Zimą 1593 roku złodzieje wykopali cebulki z jego ogrodu i na wiosnę tulipany pojawiły się w wielu miejscach w Holandii. – Tulipan stał się symbolem przynależności do elit. Chciał go mieć każdy, kto miał pieniądze – dodaje dr Galera.

 

 

Wkrótce Holandię opanowało tulipanowe szaleństwo. Sadzono je pojedynczo, na rabatach otoczonych bukszpanem. Każdy kwiat musiał być piękne wyeksponowany, a cały ogród otoczony wysokim murem, by chronić majątek, czyli cebulki tulipanów. Szczególnie cenione były rośliny o dziwacznych, zniekształconych kielichach, z plamami, smugami. Im bardziej nietypowe, niepowtarzalne, tym lepiej.

 

 

Symbol baroku

 

Tulipan wkroczył także do sztuki. – Panowała wtedy moda na gabinety osobliwości, w których kolekcjonowano rzadkie okazy roślin, a bogaci zamawiali obrazy z rzadkimi roślinami – mówi dr Galera. Wśród nich nie mogło zabraknąć tulipana. Kwiat ten stał się nieodzownym elementem sztuki. – Idealnie nadawał się na symbol baroku. W ogrodach kwiaty te łatwo się krzyżują, dzięki czemu powstają odmiany o nowych kolorach i kształtach, a w baroku przecież o to chodziło. Jego istotą była zmienność – mówi dr Galera. Tulipan jest też niezwykle dekoracyjną rośliną. Artyści mogli więc pokazać jego piękno – zadziwić oglądających, a to także ceniono w baroku.

 

 

Motywem tulipana ozdabiano kafle piecowe, fasady domów. Były obowiązkowym elementem każdego obrazu przedstawiającego martwą naturę z kwiatami. – Aby lepiej wyeksponować ich piękno, każdy kwiat na obrazie był osobno oświetlony i nic nie mogło go zasłaniać. Malowano bukiety, które w naturze nie miały prawa istnieć – mówi dr Galera. Miały zaburzone proporcje, bo wielkie kwiaty tulipanów umieszczano na szczycie. Takie bukiety natychmiast by się przewróciły.

 

 

W Polsce chyba jedyną martwą naturę z tulipanami namalował Andreas Stech w 1675 roku. Obraz przedstawia płaski bukiet z pięcioma tulipanami, oczywiście ze smugami na płatkach. – Warto jednak zauważyć, że Andreas Stech nie malował z natury. Tulipany kwitną przecież na wiosnę, a chryzantemy to kwiaty jesieni – wyjaśnia dr Galera.

 

 

Tajemniczy wirus

 

Najmodniejsze były tulipany nietypowe – z paskami i przebarwieniami. Kłopot w tym, że takie zmiany w wyglądzie powodował wirus, który osłabiał cebulki. Wyrastały z nich coraz mniej atrakcyjne kwiaty. Może to właśnie stało się przyczyną kryzysu, który w 1637 r. poważnie dotknął gospodarkę Holandii. Wirus zaatakował najdroższy tulipan odmiany Semper Augustus. – W 1623 roku za jedną jego cebulkę płacono tysiąc guldenów, ale już w 1637 roku jego cena wzrosła dziesięciokrotnie – jedna cebulka kosztowała tyle co dom z ogrodem w Amsterdamie nad kanałem, czyli w niezwykle atrakcyjnym miejscu – tłumaczy dr Galera.

 

 

W XVII w. zaczął się intensywny handel cebulkami tulipanów. Najpierw ich sprzedażą zajmowali się jedynie najbogatsi. Z czasem jednak, gdy się okazało, że handel nimi jest świetnym biznesem, każdy chciał na nim zarobić. – Ceny tulipanów ciągle rosły. Ludzie sprzedawali majątki, zapożyczali się w bankach, by handlować cebulkami tych kwiatów – dodaje dr Galera.

 

 

Szalony handel tulipanowymi cebulkami kwitł przez sześć lat. Jeszcze jesienią i wczesną zimą 1636 roku był to świetny biznes. Zawarto wtedy bardzo dużo transakcji na dostawę cebul wiosną. – Ceny cebul rosły do lutego 1637 roku, aż nagle 6 lutego okazało się, że nikt nie chce kupować. Wszyscy chcą tylko sprzedawać – mówi dr Galera. W ciągu sześciu dni ceny cebul drastycznie spadły. W maju jedną można było kupić już za kilka guldenów. Ludzie popełniali samobójstwa, padały majątki, plajtowały banki. Na krachu tracili wszyscy.

 

 

źródło: newsweek.pl


  • 3





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych