Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy nad moją rodziną ciąży klątwa ?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1

karoo92.
  • Postów: 13
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Z góry przepraszam,jeżeli temat jest umieszczony w innym dziale,niż powinien i w ogóle sama się zastanawiam i czy w ogóle nadaje się na tego typu forum,ale sama nie wiem gdzie to umieścić,a sprawa mnie bardzo nurtuje i dużo nad tym wszystkim myślę.
Odkąd pamiętam,w mojej rodzinie ciągle dzieją się jakieś złe rzeczy.Wiem - jak w każdej ,ale w mojej ogrom tych złych sytuacji mnie już zaczyna przerażać.Zacznę może od moich podejrzeń,co może być powodem takiego stanu rzeczy .Pare lat temu rozmawiając z mamą wyjawiła mi pewną rodzinna tajemnicę.Mianowicie,była to sprawa związana z moim dziadkiem.Jakoże dziadek uczył się w latach 40. na leśniczego,odbywał praktykę,na której poznał dziewczynę.Historii ich "bycia razem" nie znam,nie wiem w jakich okolicznościach się rozstali - nikt tego niewidział z naszej rodziny.Po praktykach dziadek wrócił do domu,objął swoją leśniczówkę i poznał moją babcię,z którą się ożenił w 1951r. Pare lat po ich ślubie, niezapowiedzianie przyjechała do ich domu matka byłej dziewczyny mojego dziadka - oznajmiła,że dziadek i ta dziewczyna mają wspólne dziecko.Moja babcia nie widziała jak w tej sytuacji się zachować.Nie wnikała później w szczegóły jak przebiegała ich rozmowa ale ogólny sens tego wszystkiego był taki,że dziadek wpłacił tamtemu Państwu jakąś kwotę pieniędzy dla tego dziecka ,tak,żeby do 18 roku życia ta kobieta miała od niego pieniądze na utrzymanie dziecka.Wydawałoby się - temat zamknięty.Wiem,każdy teraz,kto to czyta potepia mojego dziadka,że nie zajął się swoim dzieckiem,sama jestem tym zszokowana,gdyż wiem,z opowieści mamy i babci,że dziadek bardzo kochał swoje dzieci oraz wnuki,dlatego też nie pojmuję dlaczego tak zrobił.No i tu zaczynają się moje podejrzenia,że ci ludzie mogli na nas rzucić klątwę.Powód dlaczego tak myślę ? Dziadek i babcia byli dobrym małżeństwem,które należycie zajmowało się swoimi dziećmi,wykształcili ich,a mimo to moja mama od samego początku swego życia ma pod górkę - będąc malutkim dzieckiem otarła się o śmierć - chora na płuca,potem moja ciocia - wyksztalcona osoba,po studiach z filozofii,podczas pobytu w Kanadzie zachorowała na depresję maniakalno urojeniową.Całkowicie życie jej się nie ułożyło - dodatkowo - zaginęła 8 lat temu...Wujek - również jak moja mama - alkoholik.No i nas - czyli mnie i mojego brata także nie omija pech i ciągłe zło.Ma dopiero 28 lat ,a już jest samotnym rodzicem.Ja wiem,że to wszystko można racjonalnie wytłumaczyć i może w sumie tak to straszliwie niewygląda jak napisałam,ale w zyci niestety tak kolorowo to nie wygląda.Nawet nasza sytuacja materialna nie ulega zmianie - ciągle jakieś długi,my z matką chcemy się wyprowadzić z domu(wychowujemy synka mojego brata),ponieważ ojciec niestety jest złym człowiekiem z którym nei da się wytrzymać,ale chyba nie damy rady bo nie mamy na to zwyczajnie kasy i koło się zamyka,to wszystko wygląda tak,jakby to zło miało z nami być do konca życia..


  • 1

#2

Paris.

    V.I.P.

  • Postów: 282
  • Tematów: 7
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

*
Popularny

To zło opisywane przez Ciebie nazywa się po prostu ŻYCIE.

Alkoholizm jest chorobą bardzo powszechną i bardzo Ci współczuję takiej sytuacji, ale wiesz... zwalanie tego na "klątwę" jest nieco głupie.

Co ja mogę Ci poradzić z mojej strony? Weź się za życie. Nie wiem ile masz lat, ale ucz się i dokształcaj, znajdź dobrą pracę i już myślę, że Ty i Twoja rodzina staniecie na nogi. Namów członków rodziny, żeby poszli na terapię uzależnień od alkoholu - z tego co wiem sądownie możesz starać się o skierowanie na odwyk trwający 7 m-cy w Rybniku w bardzo specjalistycznym szpitalu.

Bycie samotnym rodzicem się zdarza... zdarza się , że rodzice tracą dziecko w wieku 4 miesięcy(ostatnio zaistniała taka sytuacja u mojej znajomej). Tracą dzieci przez własną głupotę i alkoholizm.

Weź się w garść i pamiętaj nie zwalaj tego na klątwy i uroki, tylko pamiętaj, że takie jest życie. Staw mu czoła i dąż do tego, żeby było lepiej :)

Powodzenia


  • 6

#3

AliceSpring.

    A nuż ktoś zauważy, że w twoich oczach niepojęta moc się jarzy.

  • Postów: 68
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem, może jednak powinnaś iść do księdza by sie pomodlił? Są różnorakie ''doczepienia'' bytów do naszych dusz... Wiem, co masz na myśli mówiąc PECH.. inni sobie do końca nie wyobrażają, że nawet na sekunde nie mamy spokoju, i nigdy nie jest dobrze w naszym życiu... Wiele daje ze strony świadomości fakt, iż komuś wybaczymy... np. u spowiedzi... serio... Pozdrawiam


  • 0

#4

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Też nie widzę tu klątwy - ludzie niestety potrafią się tak sami zaplątać, że działa to gorzej niż klątwa, bo klątwę można jakoś przełamać, odgonić, a tutaj trzeba zmienić ludzkie charaktery, a to jest daleko trudniejsze.

Możesz spróbować szukać pomocy u psychologa albo samoobserwacji - po każdym czynie zastanów się jaka była twoja motywacja. Czasem okazuje się że kieruje nami duża ilość schematów i nawyków wyniesionych z domu. I tak na przykład odrzucanie przyjacielskich gestów znajomych może wynikać nie z nieśmiałości, tylko ze strachu, bo ktoś jako dziecko był na przemian przytulany i bity przez pijanego rodzica. DDA to nie tylko wymysł psychologów. Złe warunki wychowania rzutują na resztę życia.


  • 0



#5

LayneStaleyRIP.
  • Postów: 248
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Jakbym czytał swoją historię..Sam jestem niemalże w identycznym położeniu. Moi rodzice to oboje alkoholicy, brat rowniez. brat ma nieślubne dziecko. Też marzylem o wyprowadzcce, niestety kasy nie ma. życie dla niektory to klątwa i już. Nie jesteś sama - uwierz mi że w tym kraju jest takich rodzin coraz wiecej, alkohol robi swoje. 


  • 0

#6

Ksiądz Cerber.

    Siostra Zakonna

  • Postów: 404
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jak ktoś już wcześniej napisał: ŻYCIE. Całkowicie się pod tym podpisuję. Każdy z nas ciągnie za sobą swój bagaż doświadczeń. Nie ma, co Twojej sytuacji analizować, ani też Ty sama nie kumuluj sytuacji kliku osób (Twojej babci, matki, Twojej i Twojego rodzeństwa) w jedną całość, bo to nie ma sensu. Robiąc to tylko utwierdzasz się w błędnym przekonaniu, że to "klątwa"... Uwierz mi (lub też nie), że może nie wszyscy, ale większość z Nas tutaj ma też różne problemy w życiu i nikt nie zastanawia się nad tym, czy to klątwa... A już w dzisiejszych czasach wszechobecnej nienawiści to nad każdym powinno ciążyć przeogromne fatum... :) Nie popadajmy w skrajność :)


  • 1



#7

Claire.
  • Postów: 294
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Myślę, że zdecydowana większość ludzi spotkała się w życiu z podobnymi problemami. Ja mam 30 lat i  sama doświadczyłam kilku tragedii życiowych, w tym np. śmierć męża parę lat temu, potem zostałam porzucona przez ojca mojego dziecka i samotnie wychowuję syna.  Poza tym przez te wszystkie lata ciągle dzieją się złe rzeczy, małe i duże.. tragedie i dramaty, choroby w rodzinie, śmierć, uzależnienia, problemy finansowe, kradzieże, wypadki... Takie właśnie jest życie. Czasami rzeczy dzieją się poza nami i nie mamy na nie wpływu. Jednak jest jedno co możemy zmienić - nastawienie. Możemy każdego dnia wstawać rano i cieszyć się kolejnym dniem, dostrzegać małe fajne rzeczy... walczyć każdego dnia o lepsze życie, nie poddawać się i starać się być lepszymi ludźmi. Dzięki temu życie mimo wszystko może być całkiem znośne :)


  • 0

#8

Strega.
  • Postów: 31
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie można rozkładać wszystkiego na czynniki pierwsze.
Bo można się rozczarować.
  • 0

#9

yggdrasil.
  • Postów: 17
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam. Gdyby w tamtych latach tabletki antykoncepcyjne były dostępne twój dziadek nie miałby tego kłopotu a i tamta dziewczyna też inaczej by czuła się. Piszesz ,że matka tamtej przyjechała po paru latach - może to było dziecko innego? Kto wie? Dziadek tam nie pojechał, nie zobaczył. Z drugiej strony żal mógł "dopaść" Was... Z niewolnika nie ma pracownika jak zapewne wiesz... Łatwo mi pisać te słowa kiedy mamy rok 2015 i nawet tabletkę "po". Dobrze , że chociaż finansowo przyłożył się do sprawy. Z niewolnika nie ma pracownika..........
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych