Temat jest zamknięty
Niesamowity obiekt odkryty na Księżycu
Mimo relatywnie niewielkiej odległości, jaka dzieli nas od Księżyca oraz faktu, że człowiek postawił tam już swą stopę, nasz naturalny satelita nieustannie dostarcza kolejnych zagadek. Najnowsza z nich dotyczy tajemniczego obiektu, który nieoczekiwanie został odnaleziony przy pomocy popularnej aplikacji Google Moon. Skojarzenia, jakie pojawiają się w kontekście tej anomalii, są proste - wiele osób uważa, że odnaleziona struktura przypomina księżycową bazę. Siedem świetlistych punków, które układają się w znak "V". To najnowsza osobliwość na Srebrnym Globie, która już zdążyła wzbudzić niemałą sensację. Ciekawostką jest fakt, że rozmieszczone są w taki sposób, że tworzą kąt prosty. Jak zwykle w tego typu sytuacjach, nie brakuje głosów wskazujących na to, że to nie może być przypadek.
Komentatorzy z najbardziej wybujałą wyobraźnią natychmiast stwierdzili, że mamy do czynienia z konstrukcją, która przygotowana została według przemyślanego projektu. Kto mógł ją wznieść? Na razie obiekt nieoficjalnie mianowany został "bazą obcych" - poinformował dziennik "Daily Mirror". Wśród racjonalnych wyjaśnień, które do tej pory się pojawiły, nie zabrakło wskazań, sugerujących, że jest to krater albo artefakt. Niektórzy jednak pozostają głusi na takie tłumaczenia. Uważają, że biorąc pod uwagę regularność widocznych na zdjęciu form, nie można mówić tu o żadnych przekłamaniach, powstałych podczas obróbki materiału. Według nich, wykluczone jest też to, byśmy mieli do czynienia z jakimś kraterem. "Przeglądając Google Moon i wpatrując się w to przez długi czas, mogę powiedzieć 'tak, to naprawdę tam jest, nie jest sfałszowane i nie mam tak naprawdę pojęcia, co to jest" - napisał internauta WowForReel. "Nie znalazłem nic podobnego w żadnym z innych kraterów".
Opisując zjawisko, na bardzo interesujący trop wpadł serwis "The Epoch Times". Z opublikowanych przez witrynę informacji, opartych na doniesieniach Turner Radio Network, wynika, że dwa lata temu amerykański rząd tropił niezidentyfikowane, zbliżające się do Ziemi obiekty. Oba niespodziewanie zniknęły niedługo po minięciu Marsa. Niedługo potem Departament Obrony wysłał w aurze tajemnicy ze swojej bazy w Wirginii trzy rakiety. Informacje dotyczące przyczyn ówczesnych działań zostały utajnione. Dane na temat misji dostarczył dr Eric Norton, który był wieloletnim konsultantem NASA. Według wielu opinii, wydarzenia sprzed dwóch lat oraz najnowsze znalezisko, dokonane przy pomocy popularnej aplikacji, mogą być ze sobą powiązane. Obrazy dostępne dzięki Google Moon pochodzą z amerykańskiej sondy kosmicznej Lunar Reconnaissance Orbiter.
ŹRÓDŁO:
