Na temat Mariuszka wypowiedziałem się już w "Pokoju opinii", tutaj powtórzę tylko swoje główne tezy:
1) Mam o nim jak najgorsze zdanie i życzę wszystkiego najgorszego
2) Uważam, że lincz byłby niedobry, ze względu na porządek społeczny i poszanowanie prawa (tylko dlatego - wcale bym po nim nie płakał), żal siedzieć za takie (...)
3) To co społeczeństwo może zrobić, to maksymalnie zatruć mu życie legalnymi lub półlegalnymi ewentualnie zagrożonymi niewielką karą metodami - odmowa obsługi w sklepie, brak reakcji na próby rozmowy, tak, żeby odczuł, jak bardzo go wszyscy nienawidzą i ewentualnie pokapował się, co powinien zrobić (no, to jest teraz niemożliwe, jak ta policja go tak chroni, mimo kosztów cieszę się jednak, że tak jest, bo dzieci są bezpieczne, przynajmniej pod jego względem)
Ta policyjna ochrona to najlepsze, co w tej sytuacji można zrobić. Powinien dyndać 25 lat temu, no ale pięknoduchy go obroniły, i nie ma rady, musimy obronić społeczeństwo przed nim w inny sposób.
Najbardziej oburzony byłem, jak czytałem argumenty zwolenników tamtej amnestii. Ja np. doceniam argumenty przeciwko karze śmierci, że np. możliwość pomyłki, degeneracja kata itd. Natomiast jeden z prowodyrów amnestii stwierdził, że nie możemy pozostawić żadnego przestępcy bez nadziei. Czyli wg pięknoduchów T. zasługuje na nadzieję. Ja jakoś mogę pojąć, że go nie zabijemy, ale żeby dawać mu nadzieję? Jak ludzie o takich poglądach muszą mieć przeorane mózgi. Oczywiście stwarza to modelową sytuację niesprawiedliwości, bo T. naruszył najbardziej podstawowe prawo do życia 4 osób, a społeczeństwu każe się jeszcze dać mu nadzieję. Prywatnie napiszę, że dawanie nadziei takim osobnikom, a i Hitlerowi (na własne uszy słyszałem od księdza) jest jednym z moich największych argumentów przeciw chrześcijaństwu.
Na koniec powtórzę jeszcze mój apel o działania okultystyczne wymierzone w Mariusza. Są w 100% legalne, wg mnie, sceptyka mało skuteczne
, ale jak napisałem: jak jest choćby promil szansy, to warto. Od siebie napiszę, że spaliłem jego wizerunek (z gazety) wzbudzając w sobie podczas tej czynności nienawiść do niego i złorzecząc mu. Co ciekawe, gazeta od pewnego momentu bardzo ciężko się paliła, ale "dokonało się". Wiem, że to może śmieszne, ale jesteśmy na forum paranormalnym i bardzo apeluję do tych, co się znają na rzeczy o podjęcie działań, ewentualnie poinstruowanie mnie na pw tudzież otworzenie oddzielnego tematu. Katabasy (nomen omen
) twierdzą, że złorzeczenie ma wielką, negatywną moc, i autentycznie szkodzi. Wydaje mi się, że gdyby chociaż bywalcy tego forum zaczęli systematycznie mu złorzeczyć myślą, nie mówiąc o jakichś bardziej zaawansowanych technikach, to byłoby to bardzo wiele. Grzech nie spróbować, jeśli miałoby mu od tego być choć trochę gorzej, a prawnie niczym nie grozi.

7.9 Zabronione są wypowiedzi nawołujące do przemocy i naruszające cudzą prywatność.
Kronikarz
Użytkownik Kronikarz Przedwiecznych edytował ten post 16.02.2014 - 14:59