Skocz do zawartości


Zdjęcie

Duch w mieszkaniu


  • Please log in to reply
6 replies to this topic

#1

DoKaNi.
  • Postów: 7
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Trzy lata temu kupiłam wymarzone mieszkanie. Nie żaden tam apartament na nowym osiedlu, ale mieszkanie z tzw. drugiej ręki w ponad 40 letnim bloku.
Zwykłe 2 pokojowe mieszkanie, które w momencie gdy je oglądałam było już prawie puste, jedynie w dużym pokoju stała stara kanapa w każdym pomieszczeniu były lampy, a w oknach wisiały firanki. Byłam już nieco podirytowana oglądaniem mieszkań, ale jak tylko weszłam do niego z pośrednikiem od razu ogarnął mnie spokój i dziwne zadowolenie. Tak to było moje mieszkanko. Z rozmowy z właścicielką dowiedziałam się, że jest to mieszkanie po zmarłej ponad 2 lata wcześniej matce (pani Marii) i od prawie 2 lat kobieta z którą rozmawiałam próbuje bezskutecznie razem z siostrą je sprzedać. Było kilku nabywców, niektórzy nawet podpisywali umowy przedwstępne płacąc zaliczki, a potem nagle rezygnowali. Wydało mi się to trochę dziwne bo cena była naprawdę korzystna, a i punkt bardzo dobry. Stwierdziłam, że najwidoczniej to mieszkanie czekało na mnie. Wszelkie formalności związane z kredytem, notariuszem ect. udało mi się załatwić w ciągu tygodnia, jeśli chodzi o kredyt to nawet pośrednik nieruchomości stwierdził że to nieprawdopodobne, że tak szybko udało mi się załatwić kredyt (od złożenia wniosku w banku do wypłaty pieniędzy trwało to tylko 7 dni) .
Mieszkanie było już moje, zaczął się mały remont, potem meblowanie. Gdy już zamieszkałam zaczęły się dziać nieco dziwne rzeczy. Moja sunia czasami patrzyła w róg pokoju kuląc po sobie uszy i chowając się, kilka razy gdy byłam w kuchni przybiegała do mnie z podkulonym ogonem popiskując, chowała się za moje nogi a potem wyglądała do przedpokoju tak jakby na kogoś patrzyła. Kilka razy zdarzył się nagły spadek temperatury o kilka stopni w pokoju w którym siedziałam, tak że wstawałam sprawdzić czy nie ma gdzieś otwartego okna. Czasami zdarzało się że miałam uczucie, że ktoś mnie obserwuje choć w pokoju nikogo więcej nie było. Czasami gdy czytałam książkę czułam jakby ktoś pociągnął mnie delikatnie za włosy na ręku.
Zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem duch poprzedniej właścicielki nie kręci się po mieszkaniu tym bardziej, że te że tak powiem incydenty nasilały się jak wyrzuciłam coś co jeszcze zostało po poprzedniej właścicielce (żyrandole, firany – do tej pory mam jeszcze lampę w kuchni i firany w dużym pokoju). Nie wywołało to we mnie strachu, ani jakiejś niechęci. Czasami wręcz przeciwnie, gdy wracałam z pracy zdenerwowana, zestresowana to w moim mieszkaniu ogarniał mnie zupełny spokój jakby ktoś lub coś wpływało na mój stan ducha.
Pewnego dnia nastawiłam coś w kuchni na gazie i usiadłam w pokoju, zaczęłam czytać książkę, pies przytulił się do nóg, zrobiło mi się ciepło i zasnęłam zapominając, że coś się tam gotuje. Po jakimś czasie obudził mnie dźwięk jakby coś upadło. Z póki spadł na podłogę niewielki obrazek Matki Boskiej ( nawet jakby z jakichś przyczyn się sam przewrócił nie mógł spaść bo stał w głębi daleko od brzegu). Wstałam żeby go podnieść, a wtedy w łazience plastikowa miska z łomotem wypadła zza szafki z umywalką. Poszłam do łazienki, a miska leżała na jej środku, nie mogła się sama wytoczyć bo jest kwadratowa. Wtedy mnie „oświeciło” - kuchnia!!! Weszłam i zobaczyłam, że garnek stoi na gazie. Był już czarny i zaczął strzelać z gorąca. Poczułam jakby ktoś na mnie patrzył. Powiedziałam na głos „ dziękuję Pani Mario, uratowała mnie pani” i w tym momencie coś chłodnego (ciężko nazwać to dotykiem) poczułam na policzku. Tak jakby ktoś bardzo, bardzo delikatnie mnie pogłaskał.
Od jakiegoś czasu już nic się nie dzieje, nie ma zmian temperatury, nie mam uczucia bycia obserwowanym, a dziwne zachowania psa też się skończyły. Gdy wracam z pracy wkurzona, to złość nie przechodzi mi tak szybko jak wcześniej. Najwidoczniej duch Pani Marii odszedł.

Użytkownik DoKaNi edytował ten post 11.12.2013 - 23:52

  • 13

#2

Szoszon.
  • Postów: 13
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie ma nic lepszego, niż przyjaźnie nastawiony do Ciebie duch ;)
  • 1

#3

Wrty.
  • Postów: 193
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Moja sunia czasami patrzyła w róg pokoju kuląc po sobie uszy i chowając się, kilka razy gdy byłam w kuchni przybiegała do mnie z podkulonym ogonem popiskując, chowała się za moje nogi a potem wyglądała do przedpokoju tak jakby na kogoś patrzyła.

U kotów to normalna reakcja na nowe otoczenie, do którego nie są przyzwyczajone (zwłaszcza, że bawiłaś się ze wstawianiem mebli itd.). Zakładam, że u psów jest podobnie.

Kilka razy zdarzył się nagły spadek temperatury o kilka stopni w pokoju w którym siedziałam, tak że wstawałam sprawdzić czy nie ma gdzieś otwartego okna.

To może mieć wiele powodów, wliczając różnorakie wady architektoniczne. Jeżeli to było w zimę, nie ma w tym nic dziwnego - nawet u mnie to się zdarza.
  • 0

#4 Gość_polished

Gość_polished.
  • Tematów: 0

Napisano

Przydalby sie mi taki uspokajajacy duch ;)
  • 0

#5

Kontrowersyjna.
  • Postów: 3
  • Tematów: 5
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To co tu napisałaś jest czymś cudownym. Aż szkoda mi się zrobiło jak przeczytałam, że ten jej duch odszedł. Nie wiem, czy to fake czy prawdziwa historia, ale wyruszyłam się. Jestem wrażliwą osobą, więc może dlatego.
@ Schneider
Mi też...
Tak logicznie myśląc, to każdy się stresuje i każdy by w pewnym momencie potrzebował takiego ducha ;)

Użytkownik Kontrowersyjna edytował ten post 01.01.2014 - 11:02

  • 0

#6

mefiek.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

U kotów to normalna reakcja na nowe otoczenie, do którego nie są przyzwyczajone (zwłaszcza, że bawiłaś się ze wstawianiem mebli itd.). Zakładam, że u psów jest podobnie.

Jeżeli pies nie ma jakiejś "traumy" i ogólnie nie jest bojaźliwy, to nie jest to normalne, chociaż powiedzmy, że u niektórych ras jest to prawdopodobne.

To może mieć wiele powodów, wliczając różnorakie wady architektoniczne. Jeżeli to było w zimę, nie ma w tym nic dziwnego - nawet u mnie to się zdarza.

Jeżeli okna i drzwi same się nie otwierają, to jakie wady wchodzą w grę? Samoistnie otwierający się portal w ścianie? Rozumiem jakieś krótkotrwałe uczucie zimna, przez jakieś(dosyć spore) nieszczelności, jednak takie są odczuwane głównie w stopach/nogach, gdyż chłodne powietrze jest cięższe, od tego o temperaturze pokojowej, a jeśli autorka pisze o "kilkustopniowym spadku", to zapewne został on zanotowany przez jakiś termometr, lub ewentualnie na całym ciele. Sam mieszkam w starym budownictwie, i jedyne spadki temperatur jakie odczuwam, to gdy ktoś otworzy drzwi lub okno i to na dłuższą chwilę.
Patrząc na to z "paranormalnego" punktu widzenia, to manifestacjom duchów często towarzyszy spadek temperatury, podobno pobierają one wtedy energię z otoczenia, żeby móc się ujawnić. Motyw nagłego spadku temperatury podczas manifestacji ducha pojawia się w wielu historiach.
  • 0

#7

Maciej33.
  • Postów: 9
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mam wrażenie, że mówisz prawdę. No cóż, wreszcie jakaś "pozytywna" opowieść o duchach, a nie ciągle te historie typu "Wczoraj ze ściany spadł obraz, POMOCY!". W sumie to szkoda, że duch tej Pani odszedł. Ale kto wie... może jeszcze wróci? W tym wypadku może to by było lepszym wyjściem? (Nie sądziłem, że kiedyś napiszę coś takiego :D). Pozdrawiam :)
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych