Skocz do zawartości


Zdjęcie

Obalenie oficjalnej teorii


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

#1

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z uwagi na dość mocny ruch w tematyce spiskowej a konkretnie 9/11 skorzystam z okazji (popłynę po fali zainteresowania) i zabawię się w teoretyczne rozważania (przykładowe punkty):
1. Jaki nowy dowód musiałby zostać upubliczniony, przeanalizowany aby świat odrzucił obecną oficjalną wersję
2. Jakie byłyby konsekwencję powyższego.
3. Jaki czas ujawnienia miałby wpływ na globalne konsekwencję.

Ad 1.
Ślepe zaufanie opinii publicznej na zapewnienia polityków wciąż opiera się obecnym nieścisłościom, kłamstwom i fizycznym dowodom-jakie to musiałyby być dowody aby je można zaakceptować?

Odrzucam oficjalne przyznanie się poszczególnych uczestników (chyba że pojawiłby się istny wysyp skruszonych dusz) tych zamachów gdyż opinia stwierdzi że ze starości im odbiło lub szukają sławy i chcą uszczknąć trochę tych „miliardów” które zarabia się na spiskach. Podejrzewam że musiałoby wyciec jakieś nagranie z rozmów pracowników lub tajne plany które ktoś postanowił przechować zamiast zniszczyć-choć i z tego mogli by się wykpić bo to tylko plany i ktoś je sfałszował. Chyba że tego byłyby takie ilości jak te co wyciekły do Wikileaks. Przytłaczającymi dowodami byłyby odkryte zwłoki pasażerów z lotów które rzekomo uderzyły w oficjalne obiekty lub przeprowadzenie eksperymentów fizycznych podobnych do uderzenia samoloty w Shanksville, symulacja (1:1) uderzenia samoloty we fragment budynku podobnego do Pentagonu. Przypuszczam że nikt nie za sponsoruje wybudowania obiektów WTC 1i2 ale może chociaż araby mogliby zrzucić się i wybudować replikę WTC7 i podobnie go potraktować.

Ad 2.
Gdyby wyszło szydło z worka to USA musiałyby zejść ze światowej sceny politycznej i zaniechać „szerzenia pokoju” . Ich gospodarka znacznie by spowolniła i chyba gospodarczo zapadliby się bardziej niż Grecja bez pomocy UE. Staliby się więźniem samych siebie-izolacja przez dekady. Nastąpiłaby kolejna wojna domowa która mogłaby trwać baaardzo długo.

Politycy którzy piastowali w tamtym czasie istotne funkcję a ich kraj zaliczał się do światowej elity (nie mam na myśli krajów trzeciego świata) powinni odpowiedzieć za to głowami lub co najmniej odsiedzieć resztę swych dni w więzieniu. Bierność i niekompetencje nie zwalniają z odpowiedzialności zwłaszcza że ich decyzje lub brak powodowały wysyłanie często własnych rodaków na wojny, przyzwolenie na mordowanie dziesiątków tysięcy cywilów tylko dla zaspokojenia głodu pieniądza lub władzy.

Różnej maści eksperci i przedstawiciele agencji którzy tuszowali i ignorowali istotne fakty powinni odpowiedzieć surowo za swą postawę. Nowa wersja polowania na czarownice powinna oblecieć świat i wyciągnąć globalne konsekwencje.

Najgorszym rodzajem konsekwencji byłoby wywołanie III Wojna Światowa wywołanej atakiem zjednoczonego środowiska islamskiego na Wielkiego Szatana zza wielkiej wody. Kraje pozostające w sojuszu raczej musiałyby poprzeć USA i WB. Nie wiadomo jak zareagowałaby Rosja, Chiny, Indie-wieloosobowe szachy bez możliwości wykonania mata.

Ad 3.
Obecnie świat już zaczyna zapominać co się stało ponad 12 lat temu, młodsze pokolenie (nawet w USA) nie wie co oznacza WTC. Ludzie szybko zapominają. Podejrzewam że za kilkanaście lat (max kilka dekad) świat wyznanie prawdy przyjąłby wzruszeniem ramionami lub lekkim niedowierzaniem. Reakcja byłaby podobna do teoretycznej sytuacji którą byłoby ujawnienie że Hitler żył po II WŚ w Argentynie i szczęśliwie wychowywał się w nowej rodzinie przy wiedzy wielu państw demokratycznego świata. USA dalej szerzyłoby „pokój” na świecie ze swym szlachetnym sztandarem ubrudzonym delikatnie jedną małą skazą która jest nieistotna gdyż oni chcieli dobrze-a że im nie wyszło, to trudno się mówi żyje się dalej.

P.S.
Nie wiem czy dobrze zamieściłem, wahałem się między Pokojem Opinii a Wydarzeniami 9/11 ale chyba właściwie...chyba...
  • 2

#2

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ad 2 Żadne.

Ujawnienie braku broni atomowej u Saddama na nic nie wpłyneło.
Ujawnienie, że nie było żadnego ataku w zatoce Tonkińskiej(pretekstu do wybuchu wojny wietnamskiej) nie wpłyneło na nic.
Ujawnienie że to sami sowieci ostrzelali sobie Leningrad co dało im pretekst do wojny z Finlandią nie wpłyneło na nic.
Ujawnienie i udowodnienie ponad wszelką wątpliwość sowieckiego udziału w zbrodni katyńskiej na co wpłyneło? Na nic.Rosjanie przyznawali sie tylko przez początek lat 90.
  • 3



#3

JPKJM.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Z jednej strony, nie jestem fanem obalania każdej teorii, czy to spiskowej czy jakiejś innej, ale czasem nachodzi mnie takie spostrzeżenie... Zwolennicy teorii spiskowych, ze szczególnym uwzględneniem opcji "spiskującego i wywołującego wojny dla własnych korzyści USA, które ma gdzieś opinię świata i robi to na co ma ochotę pod przykrywką kłamstw" z uporem maniaka wierzą jednocześnie że ukrywanie przez goverment (swoją drogą, kolejna fraza ściągnięta bezmyślnie od hamerykańskich zwolenników TS- dla nas to żaden goverment, to goverment of US albo rząd Stanów Zjednoczonych :P, wbrew temu co śpiewał Kukiz parę lat temu, my jeszcze wciąż nie Amerykany...) tych tajemnic i spisków wynika ze strasznego strachu przed reakcją Reszty Świata. Ufff, wszystko udało mi się upchnąć w jednym zdaniu, masakra :)
  • 0

#4

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z uwagi na dość mocny ruch w tematyce spiskowej a konkretnie 9/11 skorzystam z okazji (popłynę po fali zainteresowania) i zabawię się w teoretyczne rozważania (przykładowe punkty):
1. Jaki nowy dowód musiałby zostać upubliczniony, przeanalizowany aby świat odrzucił obecną oficjalną wersję
2. Jakie byłyby konsekwencję powyższego.
3. Jaki czas ujawnienia miałby wpływ na globalne konsekwencję.


Obawiam się, że jedyna fala o jakiej możemy mówić, to (niestety) tylko fala Twojego entuzjazmu związana z faktem, że o 9/11 wypowiedziało się w wiadomym wątku więcej niż dwie osoby. :mrgreen: O mocnym ruchu "w temacie" raczej mówić nie można, a fali zainteresowania nawet nie ma co wspominać. Ale to tylko tak na marginesie, bo znasz moją opinię na ten temat. :roll:

Wracając do Twoich rozważań, to

ad.1 ...nie wyobrażam sobie, jakie musiałyby być to dowody.
Próbuję ale moja wyobraźnia tego nie ogarnia. Sytuacja wygląda obecnie tak, że obie strony są tak okopane na swoich pozycjach, że powoli przestają reagować na jakiekolwiek argumenty, sugestie, czy nawet dowody strony przeciwnej. Mówiąc wprost, obawiam się, że nawet gdyby teraz wystąpił w telewizji sam Bush i powiedział "Tak, przyznaję się, to moja robota" , to zwolennicy wersji oficjalnej i tak powiedzieliby "Eee, tam, naszprycowali go jakimiś prochami, to bredzi". Przeciwnicy wersji oficjalnej nic by nie powiedzieli, bo oni od dawna wiedzą, że Bush za tym stoi.

ad.2 ... myślę, że jednak nieco demonizujesz taką sytuację ( tu przyznaję rację noxiliemu)
Na pewno wywołałoby to spory wstrząs (przede wszystkim jednak u Amerykanów) a i tak byłaby to głównie zawierucha polityczna, którą bardzo szybko dałoby się przykryć jakimś tematem zastępczym, a pomogłoby w tym zdecydowane odcięcie się kolegów republikanów od "tego paskudnego zdrajcy" i jego otoczenia, przykładne ich ukaranie, posypanie głowy popiołem i wspólne modły z kolegami demokratami, o spokój dusz ofiar "tego bezprzykładnego aktu barbarzyństwa na własnym narodzie"...
Tak by to mniej więcej wyglądało w stanach

ad.3 ...a na świecie byłoby podobnie ( tu przyznaję rację Tobie)
Rzeczywiście, to wydarzenie nieco już zwietrzało, a codziennie atakowani jesteśmy taką masą "sensacji", że mediom "zabrakłoby czasu" na komentowanie jeszcze jednej z nich (no, może poświęciłyby temu dwa, góra trzy dni).
A czego nie ma w mediach, tego nie ma wogóle.


Zwolennicy teorii spiskowych, ze szczególnym uwzględneniem opcji "spiskującego i wywołującego wojny dla własnych korzyści USA, które ma gdzieś opinię świata i robi to na co ma ochotę pod przykrywką kłamstw" z uporem maniaka wierzą jednocześnie że ukrywanie przez goverment tych tajemnic i spisków wynika ze strasznego strachu przed reakcją Reszty Świata.
Ufff, wszystko udało mi się upchnąć w jednym zdaniu, masakra :)


No, trochę masakra - nie da się ukryć (ciężko się czyta) 8)

A co do reszty, to rzeczywiście pozornie brak w tym może logiki ale z drugiej strony, jak sobie przypomnę w jaki sposób Hitlerowcy organizowali zagładę Żydów w trakcie II wojny światowej (a mieli wtedy dużo więcej powodów i atutów żeby "mieć gdzieś opinię świata i robić to na co mają ochotę"), to myślę sobie, że to tak całkiem pozbawione sensu nie jest.
Pewne zamierzenia łatwiej jest przeprowadzić pod pozorem legalnych działań - nawet, jak się jest hegemonem.
  • 0



#5

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ad 2 Żadne.

Ujawnienie braku broni atomowej u Saddama na nic nie wpłyneło.
Ujawnienie, że nie było żadnego ataku w zatoce Tonkińskiej(pretekstu do wybuchu wojny wietnamskiej) nie wpłyneło na nic.
Ujawnienie że to sami sowieci ostrzelali sobie Leningrad co dało im pretekst do wojny z Finlandią nie wpłyneło na nic.
Ujawnienie i udowodnienie ponad wszelką wątpliwość sowieckiego udziału w zbrodni katyńskiej na co wpłyneło? Na nic.Rosjanie przyznawali sie tylko przez początek lat 90.

Powyższe raczej musiało być kontynuowane w pozycji patowej gdyż nikt nie odważy się zagrać w nuklearne szachy lub na wybicie się w imię bronionej prawdy.
Tu dochodzi dodatkowa zmienna (może ją przeceniam-może) w ostatnich latach-islamiści. Pokazują z coraz większą determinacją do czego są zdolni. Z uwagi na znikome posiadanie broni atomowej wojne prowadziliby w "klasycznej" formie.

Zwolennicy teorii spiskowych, ze szczególnym uwzględneniem opcji "spiskującego i wywołującego wojny dla własnych korzyści USA, które ma gdzieś opinię świata i robi to na co ma ochotę pod przykrywką kłamstw" z uporem maniaka wierzą jednocześnie że ukrywanie przez goverment tych tajemnic i spisków wynika ze strasznego strachu przed reakcją Reszty Świata.

Porównaj sobie działania USA po 9/11 i w Syrii. Tam robili co chcieli bo urobili opinię publiczną a w Syrii im nie poszło, za mało ludzi wybili.

Obawiam się, że jedyna fala o jakiej możemy mówić, to (niestety) tylko fala Twojego entuzjazmu związana z faktem, że o 9/11 wypowiedziało się w wiadomym wątku więcej niż dwie osoby. :mrgreen: O mocnym ruchu "w temacie" raczej mówić nie można, a fali zainteresowania nawet nie ma co wspominać. Ale to tylko tak na marginesie, bo znasz moją opinię na ten temat. :roll:

Marzyć zawsze można :mrgreen:

A czego nie ma w mediach, tego nie ma wogóle.

Urobienie opinii publicznej to podstawa-dostajesz pozwolenie na każde działanie gdy "lud" ci na to pozwoli w imię wyższych wartości.
  • -1

#6

Zbeeanger.
  • Postów: 504
  • Tematów: 67
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 9
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Tak wracając do 9/11 może zacznijmy od historii i porównań. Istotą tego co się stało w wyniku wydażeń z tamtego dnia nie jest tylko spisek i wyburzenie albo atak, bo tu można się kłócić i nie dojść do porozumienia .

W jednym zgadzamy się wszyscy to był sygnał do wywołania 2 wojny w Iraku.


Sygnał do działania podany został wyraźnie przez prezydenta Busha już 11 września, gdy poinstruował on personel w Białym Domu, że w kwestii antyterroryzmu „wszelkie bariery, jakie stoją na drodze, są odtąd zniesione”. Na uwagę Sekretarza Obrony, Donalda Rumsfelda, że niestety istnieją ograniczenia prawne w tym względzie, prezydent odkrzyknął jedynie: „nie obchodzi mnie, co mówią prawnicy na świecie, kiedy my mamy zamiar kopnąć kogoś w dupę”.

Już w styczniu 2002 roku, gdy pierwsi jeńcy afgańscy zaczęli napływać do więzienia Guatanamo Bay na Kubie, Donald Rumsfeld odmówił im statusu więźniów wojennych, komentując, że „bezprawni kombatanci nie mają żadnych praw, wynikających z Konwencji Genewskiej”. 18 stycznia 2002 r. radca prawny Białego Domu, Alberto R. Gonzales poinformował prezydenta, że Departament Sprawiedliwości „wydał oficjalną opinię prawną, stwierdzającą, że III Konwencja Genewska, dotycząca traktowania więźniów wojennych, nie ma zastosowania w konflikcie z Al Kajdą”. Jeszcze tego samego dnia prezydent Bush oświadczył, że „wojna z terroryzmem jest nowym rodzajem wojny”, który „stawia na pierwszym miejscu (…) zdolność do szybkiego pozyskania informacji od schwytanych terrorystów (…) w celu uniknięcia dalszych okrucieństw, których ofiarami są amerykańscy cywile”. Zgodnie z tym prezydent zarządził, że Konwencja Genewska „nie stosuje się do Al Kajdy i Talibów” i konsekwentnie ich reprezentanci „nie są więźniami wojennymi”. Oświadczenie to, już następnego dnia, Donald Ramsfeld przekazał swoim podwładnym. Stwierdził też autorytatywnie, że „obecna wojna z terroryzmem nie jest konfliktem, jaki wyobrażali sobie twórcy Konwencji Genewskiej”. Newsweek podsumował, że strategia Białego Domu „przygotowała scenę dla nowej praktyki przesłuchań, nieobjętych międzynarodowym prawem”.

„W grudniu 2001 r. administracja Busha wprowadziła Special Access Program (Program Specjalnego Dostępu), który dawał prawo do tajnych zatrzymań, aresztowań, przesłuchiwania osób i poddawania ich torturom. Tortury obejmowały m.in.: waterboarding,* bicie, stosowanie elektrowstrząsów i ekstremalnych temperatur, odmowę użycia środków przeciwbólowych dla rannych, ciężkie opalanie ciała, pozbawianie jedzenia i wody, grożenie śmiercią i seksualnym wykorzystaniem członków rodziny”.

W ten sposób Waszyngton uzyskał to, o czym marzy każdy totalitarny władca: przywilej bezkarności. Okropności, jakich dopuszczały się służby militarne i wywiadowcze wyszły wkrótce na światło dzienne. Opinia publiczna miała okazję poznać również inne efekty wojny z terroryzmem. Według raportów służb militarnych USA 90 procent aresztowanych stanowili całkowicie niewinni cywile, a „torturowanie podejrzanych – jak poinformował profesor James Corum ze sztabu armii – nie doprowadziło do pozyskania żadnych użytecznych dla wywiadu informacji”, co nie wydaje się dziwne, gdy walczy się z wyimaginowanym wrogiem. „Oprawcy nie mogli nawet tłumaczyć się zasadą ‘cel uświęca środki’, ponieważ jedynym rezultatem była straszliwa porażka propagandowa Stanów Zjednoczonych”, polegająca na drastycznej utracie prestiżu państwa na arenie międzynarodowej. Jednocześnie wzmożone techniki represji wobec ludności cywilnej sprawiły, że to „więzienia stały się głównymi wylęgarniami terroryzmu i siły oporu”, jak poinformował konsultant Rand Corporation w Iraku.

W listopadzie 2003 r. reporter Mark Danner zapytał młodego Irakijczyka z Falludży o przyczyny powstania tak silnego ruchu oporu wobec okupacji amerykańskiej w jego państwie. Usłyszał z jego ust słowa, które powinny skłonić nas do refleksji nad tym, jak wyglądają lekcje demokracji i wolności, udzielane światu przez oświecony Zachód. „To HAŃBA by obcokrajowiec wkładał worek na głowę człowieka i kładąc go na ziemi przyciskał butem jego szyję” – mówił z oburzeniem Irakijczyk. „To wielka HAŃBA, rozumiesz to? Wielka HAŃBA dla całego rodu. Obowiązkiem zarówno tego człowieka, jak i całego rodu jest zemścić się na tym żołnierzu – i zabić go. Obowiązkiem jest pokonać go i zmyć tę hańbę. Bo hańba jest jak plama, brudna rzecz – i oni muszą ją zmyć. Nie zaśniemy w spokoju bez zemsty za te czyny”.

Jak wiele miał z tą hańbą wspólnego budynek WTC 7 z Greenwich Street na Dolnym Manhattanie, którego kontrolowane zburzenie – jak potwierdził publicznie właściciel Larry Silverstein – przeprowadzono 11 września 2001 r. o godzinie 17.20 i w przedziwny, niewytłumaczalny dla opinii publicznej sposób nie zdołał on zainteresować komisji badającej przyczyny katastrofy wieżowców World Trade Center?

wykop

Aby przeprowadzić działania militarne w tak krótkim czasie trzeba być przygotowanym. Ameryka była do tego przygotowana jak zawsze od lat. Są gotowi na wojnę z każdym państwem na Świecie. Mają potencjał z pewnością i nikt im nie podskoczył bo prowadzili Wojnę z Terroryzmem.


Po ataku terrorystycznym 11 września i inwazji na Afganistan w 2001 r. administracja Busha doszła do wniosku, że istnieje wystarczająco silne poparcie społeczne w USA, aby podjąć kolejne operacje militarne na Bliskim Wschodzie. Relacje między Irakiem a członkami dawnej koalicji antyirackiej, która wyzwoliła Kuwejt w 1991 r., pozostawały od tego czasu niezmiennie napięte. Tzw. strefy zakazu lotów, ustanowione na mocy rezolucji ONZ, były stale patrolowane przez lotnictwo dawnej koalicji, zaś Irak, niezgodnie z rezolucją, stale prowadził radarową kontrolę tej strefy.

Od połowy 2002 r. administracja USA deklarowała jawnie, że jednym z jej głównych celów jest jak najszybsze obalenie Husajna lub zmuszenie go do radykalnej zmiany polityki. Pod koniec 2002 r. ton wypowiedzi przedstawicieli administracji USA zaczął się jeszcze bardziej radykalizować. Jako główne powody ewentualnego rozpoczęcia ataku na Irak podawano groźbę użycia broni masowego rażenia, powiązania rządu Husajna z międzynarodowym terroryzmem oraz drastyczne naruszenia praw człowieka.

Według deklaracji ówczesnego sekretarza obrony USA Donalda Rumsfelda najważniejszymi celami ataku były:

obronne

znalezienie i eliminacja broni masowego rażenia oraz baz terrorystów
zdobycie cennych informacji na temat powiązań międzynarodowych organizacji terrorystycznych

humanitarne
zakończenie sankcji ekonomicznych nałożonych na Irak i dostarczenie do tego kraju pomocy humanitarnej

prawne
zrealizowanie rezolucji ONZ nr 1205 z 1999 r.
zrealizowanie rezolucji ONZ nr 1441 z 2002 r.

polityczne
likwidacja reżimu Saddama Husajna
pomoc w ustanowieniu demokracji w Iraku

ekonomiczne
zabezpieczenie pól naftowych Iraku i innych zasobów naturalnych tego kraju

Wielu doradców i członków administracji Busha uzasadniało rozpoczęcie wojny bardziej ambitnymi celami, twierdząc, że ustanowienie dobrze prosperującej demokracji w Iraku stanie się na zasadzie dobrego przykładu katalizatorem podobnych przemian w innych krajach islamskich, które miałyby nastąpić spontanicznie i w rezultacie spowodować zanik przyczyn występowania terroryzmu. Cele te jednak nigdy nie były podawane jako jeden z oficjalnych celów wojny i miały charakter wypowiedzi kuluarowych.

Przeciwnicy wojny nie zgadzali się z wieloma argumentami przedstawianymi przez rząd USA. Twierdzono, że większości z tych celów nie da się zrealizować, że wojna da odwrotne do zakładanych rezultaty, i że deklarowane cele mają charakter czysto propagandowy. Rozmaite grupy politologów w różnych krajach twierdziły, że prawdziwymi celami wojny było:


ekonomiczne
-przejąć kontrolę nad irackimi rezerwami ropy naftowej i gazu ziemnego – po to, aby utrzymać monopol dolara na rynku paliwowym (Irak jako jeden z nielicznych krajów rozliczał swoje kontrakty paliwowe w euro)
-aby udowodnić, że USA sprawuje pełną kontrolę militarną nad największymi zasobami paliw na świecie
-niedopuszczenie do wzrostu cen paliw na świecie, co mogłoby skutkować ogólnoświatowym kryzysem ekonomicznym

wewnętrzne
-utrzymać i powiększyć dopływ państwowych środków finansowych do sektora militarno-zbrojeniowego
-utrzymać i wzmocnić "wojenną" popularność prezydenta Busha, która zapobiega obarczaniu go winą za atak terrorystyczny na Nowy Jork
zadośćuczynienie żądaniom lobby izraelskiego
-eliminacja nieprzychylnego Izraelowi rządu – w regionie pozostają już tylko Syria i Iran
-kontynuacja strategicznego okrążania Iranu

wiki

Szczególnie dużą uwagę w pierwszym etapie inwazji zwrócono na zabezpieczenie pól roponośnych i infrastruktury wydobycia i transportu ropy naftowej, aby uniknąć sytuacji podpalenia tych pól i spowodowania katastrofy ekologicznej*, jak to miało miejsce w czasie I wojny irackiej. Stworzyło to początkowo wrażenie braku postępu inwazji, gdyż zadaniem tych oddziałów nie było wkraczanie w głąb terenów Iraku, lecz umocnienie się i zabezpieczenie ściśle określonych, niewielkich obszarów tego kraju. Zadanie to wypełniało m.in. brytyjskie "3 Commando Brigade Royal Marines", które przeprowadziło atak z użyciem amfibii na półwysep Al-Fau wieczorem 20 marca i było wspierane przez okręty "Royal Navy", "Royal Australian Navy", oraz działania sił specjalnych, m.in. polskiego GROMu. "15th Marine Expeditionary Unit", razem z polskim Gromem, wspierane przez główne oddziały 3 Commando Brigade miało za zadanie przejęcie kontroli nad portem Umm Kasr i zajęcie tego miasta. Podobne zadanie na południu Iraku dostała "16 Air Assault Brigade", która zabezpieczyła tereny roponośne Rumaila.
wiki


*Czy była to tylko troska o katastrofę ekologiczną?

Straty po obu stronach

Nie istnieją dokładne i wiarygodne statystyki strat po obu stronach, a także wśród ludności cywilnej. Szacunki prowadzone z różnych punktów widzenia różnią się w bardzo szerokim zakresie. Poniższa tabela podaje szacunkowe straty zarówno w czasie samej inwazji jak i w czasie okupacji (2007-06-20).

Irakijczycy-

Liczba zabitych cywili waha się od 22 787 do 25 814. 21 października 2006 prestiżowy brytyjski magazyn medyczny „The Lancet" opublikował szacunkową liczbę ofiar po stronie irackiej od marca 2003 do czerwca 2006. Wynosi ona ok. 655 tys. osób, w większości cywilów

Siły zbrojne USA-

3533 zabitych, 52 571 rannych w boju (34 650 ewakuowanych) + nieznana liczba rannych poza bojem

Siły zbrojne koalicjantów-

279

Cywile niebędący obywatelami Iraku-

od 249 do 429

wiki



Spisek czy nie spisek... rezultat jest ten sam wojna i ofiar cywilnych jest najwięcej.

Użytkownik Zbeeanger edytował ten post 05.12.2013 - 07:08

  • 1

#7

Dave1.
  • Postów: 154
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ale jakie to ma znaczenie?
Ty i ja wiemy, że świat nie funkcjonuje tak jak na pierwszych stronach gazety wyborczej.
Dowody w wielu kwestiach istnieją, albo inaczej - gdy nie istnieją jest coś uznawane za fakt. Powiedzmy sobie - śmierć Hitlera - na jakiej podstawie uznano go za zmarłego skoro nie zidentyfkowano ciała? w normalnym przypadku gdy nie a się zidentyfikować ciała z naturalnych powodów osoba zostaje uznana za zaginioną.

Przypuśćmy że teraz chciałbyś otrzymać niezbity dowód na to że Hitler żył w Argentynie? po tylu latach bycia w błędzie? - myślisz że by to przeszło? trzeba by zmienić wszystkie podreczniki w milionach bibliotek całego świata, nie stać nas na takie zmiany - tym bardziej zatwardziałyby beton który od ponad 60 lat wierzył inaczej musiałby się pochlastać. Predzej dowód by zniszczono niż ujrzałby światło dzienne.

Niestety musimy żyć w takich czasach jak żyjemy. Wszystko sprowadza się do tego że ludzie to niestety bardzo niedoskonałe organizmy. Nie potrafimy tworzyć cywilizacji z prawdziwego zdarzenia. Na szczęście każdy może wierzyć w to co chce i nikt mi tego nie zabroni.

Użytkownik Dave1 edytował ten post 07.12.2013 - 13:14

  • 0

#8

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

„To HAŃBA by obcokrajowiec wkładał worek na głowę człowieka i kładąc go na ziemi przyciskał butem jego szyję” – mówił z oburzeniem Irakijczyk.

Warto uwzględnić kontekst - zapewne miał na myśli ujawniony skandal ze znęcaniem się nad więźniami w bazie Abu-Gahrib.
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych