Kobieta ubrana na czarno, w ten sam płaszcz, niezależnie od tego czy jest mróz, śnieg, czy upał spaceruje ulicami Bydgoszczy ciągnąc za sobą czarną walizkę. Tyle jest wersji co do jej życiorysu ile osób w mieście. Nie pracuje, jednak skądś ma pieniądze na utrzymanie, a nawet obiad w lepszej restauracji. Nie wiadomo co takiego trzyma w walizce, którą kiedyś prawdopodobnie na jeden dzień zmieniła... Nikt nigdy nie widział jej w towarzystwie rodziny lub przyjaciół. Tak na prawdę nie wiadomo do końca kiedy się pojawiła, najwcześniejsze pewne informacje o spotkaniu z nią pochodzą sprzed 10 lat. Czasem zaczepia ludzi prosząc o pieniądze na dziwne rzeczy (np. krople do oczu). Stałą śpiewką jest jednak daleka podróż na którą wybiera się nieustannie od 2003 roku.... Nie jest żebraczką, są to pojedyncze przypadki i na pewno w ten sposób nie zarabia na życie.
Niektórzy mówią, że była skrzypaczką. Spakowała walizkę na wspólne wakacje z mężem i dziećmi, ci jednak nie spotkali się z nią na umówionym przystanku ponieważ zginęli, a ona do dziś czeka, aż po nią przyjadą. Frustracja i ciekawość przyczyniły się np. do powstania historii o ciele męża, które trzyma ze sobą w walizce Tak na prawdę, nic co związane jest z tą panią nie jest pewne na 100%. Wszystkie informacji w Internecie to plotki i domysły. Jedynym faktem jest to, że przez 10 lat ubrana na czarno spaceruje ulicami miasta z wielką walizką. Stała się w ten sposób elementem lokalnego folkloru Doczekała się nawet swojego fanpage na facebooku. Poniżej zdjęcia:
PS.: Podobno czasami pojawia się również w trójmieście, czy osoby z tamtych rejonów mogą to potwierdzić?
Użytkownik kupa edytował ten post 23.11.2013 - 23:56