To co zdarzyło się w 1997 niekoniecznie możemy nazwać flarami - wiem, że część z was oglądała film na Discovery, gdzie coś takiego wyszło... jednak trzeba spojrzeć na takie fakty:
- przed słynnym nagraniem wielu mieszkańców dostrzegało różne dziwne światła na niebie, które się przemieszczały i nie były to ani samoloty, ani flary (bliskość baz lotniczych powoduje, że Ci ludzie wiedzą co jest samolotem wojskowym, a co nie)
- badania kolorów tych obiektów pokazało, iż były by ciężkie do stworzenia przez flary czy inne "ludzkie" twory (było to doskonale pokazane w tym programie na Discovery)
- ciężko jest tak idealnie odpalić flary (wiem coś o tym, bo lotnictwo to moja wielka miłość)

Nikt nie wziął (w tym programie) pod uwagę, iż mógł być to jakiś obiekt (mało ważne czy wojskowy czy obcych), który po prostu tak jak jest to sugerowane - "schował się za górami". Aż dziw mnie bierze, że tak łatwo zamknięto tą sprawę w tym programie. Przyjęto flary i już.