Mój wujek Adolf Hitler
Kiedy II wojna światowa rozgorzała na dobre, do amerykańskiej armii wstąpił Hitler. Nie była to zwykła zbieżność nazwisk. Młodego rekruta łączyły z niemieckim dyktatorem bliskie więzi krwi.
"Dlaczego nienawidzę mojego stryja” – taki tytuł nosił niedługi artykuł, dzięki któremu William Patrick Hitler zaistniał w świadomości amerykańskiego społeczeństwa. Jego życiorys był wręcz idealnym materiałem propagandowym – zbuntowany bratanek führera, który wstępuje w szeregi obcej armii, by bronić idei wolności. Niestety, młodszy Hitler nie był tak kryształową postacią, jakby życzyli sobie tego amerykańscy agitatorzy. To jednak nie przeszkodziło mu w sprytnym kreowaniu swojej legendy.
O korzeniach i rodzinie Adolfa Hitlera, nie wiadomo zbyt wiele. On sam skrzętnie ukrywał wszelkie informacje o swoim pochodzeniu i bardzo pilnował, by w oczach narodu być przede wszystkim wodzem oraz mężem stanu, nigdy zaś osobą zaprzątającą sobie głowę życiem prywatnym. Opinia publiczna wiedziała tylko o najogólniejszych i najbardziej istotnych faktach dotyczących jego rodziny. Jednym z nich była informacja, że führer posiada dwójkę rodzeństwa – siostrę Paulę oraz brata Aloisa.
Tylko nieliczni znali więcej szczegółów, takich jak ten, że Alois Hitler pochodził z nieprawego łoża i próbował sobie ułożyć życie poza Niemcami. W Dublinie zajmował się kelnerowaniem, chociaż czasami podawał się za właściciela dobrze prosperującej restauracji. W takich okolicznościach poznał swoją przyszłą żonę – Bridget Dowling. Wkrótce para przeniosła się do Liverpoolu, gdzie w 1911 roku przyszedł na świat ich syn William Patrick. Nikt nie mógł przewidzieć, że chłopiec wkrótce przysporzy wiele zmartwień swojemu wujowi, zdobywającemu coraz większą popularność w Niemczech.
Gdy interesy w Wielkiej Brytanii zaczęły przynosić coraz mniej zysków, Alois postanowił rozpocząć nowe życie w kraju swojego pochodzenia. Porzucił rodzinę i przeprowadził się do Berlina, gdzie założył lokal bardzo chętnie odwiedzany przez bojówkarzy z SA. Wszystko wskazuje też, że zupełnie zapomniał o rodzinie pozostawionej w Liverpoolu, gdyż ponownie się ożenił, zostając w ten sposób bigamistą.
Szantażując stryjka
Młody William Patrick przez wiele lat nie utrzymywał kontaktu z ojcem. Sytuacja ta zmieniła się dopiero na początku lat 30. kiedy to zapragnął odwiedzić rodziciela oraz bliżej poznać Republikę Weimarską. Takiego obrotu wydarzeń trudno nie wiązać z trudną sytuacją finansową najmłodszego z Hitlerów oraz nieustannie rosnącą pozycją jego wuja. Czy kogokolwiek zadziwi fakt, iż w głowie Williama zrodził się pomysł związania swojej przyszłości z Niemcami i wykorzystania rodzinnych koneksji w celu zapewnienia sobie dostatniego życia?
Nazwisko Hitler otwierało w Berlinie wiele drzwi, przez co Williamowi Patrickowi było niezwykle łatwo stać się członkiem lokalnej śmietanki towarzyskiej. By zaznaczyć swój status, bardzo często zdarzało mu się podkreślać podobieństwo do sławnego stryjka. Pewnego dnia, udzielając wywiadu wyznał: – Jestem jedynym prawowitym potomkiem Hitlerów. Po czym, naśladując swego wuja, skrzyżował ręce na klatce piersiowej i dodał: – Ten gest wszedł mi chyba w krew.
Niestety, łatwe zdobycie poklasku tłumu nie wiązało się z równie prostym osiągnięciem sukcesu zawodowego. Początkowo otrzymał posadę niskiego rangą urzędnika bankowego, jednak zajęcie to okazało się być zbyt nużącym, a na dodatek mało dochodowym. Williamowi marzyła się praca lekka, przyjemna i co najważniejsze, przynosząca duże pieniądze. Nic dziwnego, że nie zadowolił go również etat w fabryce Opla. Chcąc uzyskać znacznie lepsze stanowisko, nieustannie słał listy do wujka Adolfa. Jednak führer był w tej kwestii nieprzejednany – wielokrotnie podkreślał, iż „nikt z rodziny nie będzie się wspinał na szczyt po jego plecach”. Gdy jego prośby przestały działać William postanowił uciec się do gróźb.
W korespondencji z wodzem Rzeszy jego bratanek sugerował, że w zamian za intratną posadę przemilczy wiele rodzinnych sekretów. Należy przyznać, że Hitler skrywał sporo tajemnic związanych z jego bliskimi – zdrady, bigamia, rozwody, choroby psychiczne, a nawet domniemane żydowskie pochodzenie. Wszystko to w niezbyt dobrym świetle stawiało przywódcę Trzeciej Rzeszy. Jedyną odpowiedzią na szantaż była propozycja, by William zrzekł się brytyjskiego obywatelstwa w zamian za obietnicę lepszej pracy. Sytuacja ta uświadomiła młodemu Hitlerowi, iż nadużył cierpliwości wuja, który może mieć wobec niego złe zamiary. Szybko zrezygnował z marzeń o karierze w Niemczech i postanowił poszukać szczęścia wśród aliantów.
Ostatni Hitlerowie
Oficjalne zaproszenie do Stanów Zjednoczonych wysłał mu magnat prasowy William Randolph Hearst. Celem wizyty Hitlera miało być przeprowadzenie serii wykładów i spotkań z obywatelami USA. Oczywiście postarano się, by każdemu z nich nadać odpowiednią propagandową oprawę, dzięki czemu na każde seminarium przybywały tłumy. Bratanek dyktatora przedstawiał się jako ideowy banita, który musiał uciekać z ojczyzny przed żądnym zemsty i krwi wujem. Umiłowanie wolności i wszystkich demokratycznych swobód miało w sposób oczywisty poprowadzić młodzieńca za wielką wodę. Demaskowanie mrocznych sekretów stryjka przychodziło Williamowi równie łatwo co zapomnienie o swoim niemieckim epizodzie.
Niemal naturalną koleją rzeczy było rozpoczęcie starań o przyjęcie do amerykańskiej armii. W tym celu Hitler zrezygnował z półśrodków – niemal od razu wystosował oficjalny list do prezydenta Roosvelta, w którym przekonywał, iż niczego na świecie nie pragnie tak bardzo, jak walczyć z nazistami. Ostatecznie William Patrick dostał przydział do Korpusu Medycznego Marynarki Wojennej, gdzie miał zajmować się rozdziałem leków. O jego dalszych losach niewiele wiadomo. Z wojny wrócił z medalem Purple Heart, jednak próżno szukać informacji o okolicznościach, w jakich miał na nie zasłużyć.
Po zakończeniu działań zbrojnych bratanek Hitlera powrócił do Stanów Zjednoczonych, ożenił się z Niemką i zamieszkał na Long Island. Nie potrzeba było wiele czasu, by nazwisko tak wielkiego kalibru zaczęło mu ciążyć – jeszcze w latach 40. zmienił je na Stuart-Houston. Było to oczywiste, choć kontrowersyjne, nawiązanie do angielskiego filozofa Houstona Stewarta Chamberlaina, o którym powszechnie wiedziano, że popiera faszyzm.
W to czy William Patrick faktycznie nienawidził swojego wuja, każe wątpić fakt, iż swojego pierworodnego syna nazwał Alexander Adolf, co w tym wypadku raczej wyklucza przypadek. Do dzisiaj żyje jeszcze trzech potomków niesfornego bratanka Hitlera. Wszyscy są bezdzietni. I chociaż oni sami temu zaprzeczają, wiele osób twierdzi, że bracia zawarli pakt, który ma być ich próbą zakończenia historii przeklętego rodu.
autor: Sylwia Cisowska
źródło
Użytkownik pishor edytował ten post 25.10.2013 - 21:31