Pod tym twierdzeniem zamieszczny jest przykład wiary w stosunku do prawdopodobieństwa generalnie stopniujący wiarę :
" - Jeśli w urnie są same białe kule, to wiem, że wyciągnę białą.
- Jeśli w urnie jest 999 białych kul i jedna czarna, to głęboko wierzę, że wyciągnę białą.
- Jeśli w urnie jest 99 białych kul i jedna czarna, to wierzę, że wyciągnę białą.
- Jeśli w urnie są 3 białe kule i jedna czarna, to przypuszczam, że wyciągnę białą.
- Jeśli w urnie jest 1 biała kula i 999 czarnych, to nie jest wykluczone, że wyciągnę białą."
Pod tym przykładem jest zakończenie:"Powyższy przykład nie uwzględnia jednak różnic indywidualnych. Przy silnym sceptycyzmie można powiedzieć, że dopiero w przy milionie białych kul i jednej czarnej głęboko wierzę, że wyciągnę białą."
Czy to matematyczne równanie wiary jest wymierne w stosunku do ludzi? Czy można zmierzyć poziom ich wiary ?
A co będzie jak umieścimy w worku tylko dwie kule białą i czarną ... wierzę, nie wierzę. Wtedy wątpliwości rosną, a szanse są wyrównane, nie ma innej możliwości, albo coś istnieje albo nie. Jak wiele osób poleciło by swoje szczęscie i przekonania na loterii? ( nie dotyczy nałogowych hazardzistów ci by postawili na szali przysłowiowy ostatni grosz)
Moim zdaniem, wiara to wiedza bez zględu w co kto wierzy. Oparta na doświadczeniach i przemyśleniach życiowych, wtedy można ją uznać za prawdziwą wiarę i 100% pewność. Bo czy można w coś szczerze wierzyć bez przekonania o słuszności naszych poglądów i mówić wierzę? Jaki sens miała by mieć wiara w coś co jest tylko prawdopodobne. Jak tak myślimy to już nie wierzymy tylko przypuszczamy mamy rozterki i wątpliwości ( oczywiście wszystko za sprawą ewentualnych przesłanek, dowodów, tez osłabiających naszą wiarę i sprowadzających ją do domniemywań).
Słowo wiara najłatwej przedstawić, zero jedynkowo, albo coś jest w co wierzymy, albo tego nie ma. Każda inna forma to już nie wiara a dywagacje i spekulacje nie mające nic wspólnego z wiarą.
Użytkownik Zbeeanger edytował ten post 15.10.2013 - 05:04