Skocz do zawartości


Zdjęcie

Religia Jezusa - dobra czy zła?


  • Please log in to reply
89 replies to this topic

#1

shar0nie.
  • Postów: 384
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Witam wszystkich.
Ostatnio naszło mnie na pewne przemyślenia i chciałabym się nimi z wami podzielić. Jest czas wakacji, dużo wyjeżdżam, spotykam nowych ludzi, więcej dyskutuję na pewne tematy niż w czasie roku akademickiego i zauważam pewien schemat, który teraz tym bardziej mnie denerwuje.
Otóż - większość ludzi niewierzących wyraża się bardzo negatywnie o chrześcijaństwie; jeden kolega powiedział, że "chrześcijaństwo" to najgorsza religia na świecie. Cóż, troszkę mnie to przeraziło... a dlaczego? już mówię.
Dziwi mnie strasznie to, że ludzie uważają chrześcijaństwo za coś strasznego.
Nie chcę tutaj poruszać tematu kościoła jako instytucji (która ma swoje zalety i wady, ale w tym poście to zupełnie nieważne) ani religii jako-takiej. Chodzi mi o same PODSTAWY chrześcijaństwa i to, co mówił ten, który je zapoczątkował, czyli Jezus. (i tak samo chcę tu uniknąć dyskusji o tym czy Jezus naprawdę żył, czy nie)

Przyjrzyjmy się 10 przykazaniom, które wg Jezusa są nadal ważne (Mt5,18: "ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie"):
każdy trzeźwo myślący człowiek zgadza się, że nie wolno zabijać, nie wolno zdradzać, kraść itd.
Jezus przez cały okres swojej działalności przeciwstawia się obłudzie.
Od początku wybiera drogę nielegalnego głoszenia słowa, idzie do ludzi jak prorok Jan. Gdyby chciał żyć w pełni w zgodzie z prawem, mógłby pójść kształcić się do synagogi. A co On mówi o faryzeuszach (na naszą mańkę - księżach, biskupach itp) - "groby pobielane - z zewnątrz piękne, a w środku zgnilizna", "plemię żmijowe". Trzeba przyznać, że wtedy była to największa obraza, zwłaszcza, że zwrócona do tak wysoko postawionych ludzi. Jezus nie bał się krytykować tego, co uważał za złe. Nie był naprutym i najaranym hipisem, który biegał z szerokim uśmiechem na ustach. Był prawdziwy, szczery i odważny.
Kochał dobro, piękno, szanował i podziwiał piękno przyrody i człowieka. Wiele razy rozkazywał, żeby się nie martwić o przyszłość. Przestrzegał do pracy nad sobą, do samorozwoju; ale przede wszystkim do bezgranicznej pomocy i miłości do drugiego człowieka, stawianiu go nad sobą i do zdeptania własnego egoizmu. Bo spójrzmy prawie w oczy - egoizm to jak myślenie, że najbliższa nas latarnia jest rzeczywiście największa.

Mówcie co chcecie, ale myślę, że człowiek (nieważne, czy wierzący) żyjący szczerze i całym sercem zgodnie z nauką Jezusa będzie dobry. A tego pragnie każdy w głębi serca - rano wstać, spojrzeć w lustro z uśmiechem i z pewnością stwierdzić, że jest się człowiekiem na poziomie.
  • 12

#2

Antymateria.
  • Postów: 392
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Mówcie co chcecie, ale myślę, że człowiek (nieważne, czy wierzący) żyjący szczerze i całym sercem zgodnie z nauką Jezusa będzie dobry.

Ten kawałek powinien dotyczyć raczej tylko ludzi wierzących.Bo skoro niewierzący nie wierzą to nie żyją zgodnie z nauką Jezusa.

Wiara chrześcijańska podżega do dobrego.Ale skoro ktoś nie wierzy to nie oznacza od razu że jest mniej dobry niż człowiek wierzący.To jacy jesteśmy i jakie decyzje,kroki podejmiemy(dobre bądź złe) w swoim życiu zależy tylko od nas i od naszego "wychowania" .Ludzie wierzący zazwyczaj uważają się za lepszych od ludzi niewierzących ponieważ, mają swój dekalog którego starają się przestrzegać ale skoro podczas każdej spowiedzi powtarzają dokładnie te same popełnione grzechy to oznacza że jakoś nie do końca im to wychodzi.Każdy normalny niewierzący człowiek zazwyczaj nie morduje i nie kradnie i nie robi tego dlatego że mu Bóg tak nakazuje tylko dlatego bo nie chce tego robić ponieważ wie że takie czyny są złe.

Użytkownik Morter edytował ten post 19.08.2013 - 18:18

  • 6

#3

puzzelkowa.
  • Postów: 20
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jest napisane, że Bóg człowieczy upodobnił się we wszystkim oprócz grzechu. Krytykując faryzeuszy jednocześnie sam dawał na siebie wyrok, bo robił sobie wśród nich wrogów, ponieważ Jego słowa powinny jakoś ich zmienić, a ich ego było niestety większe, jednocześnie nauczał ludzi, którzy wiedzieli idealnie jacy są faryzeusze, a Jezus po prostu mówił to, o czym lud bał się powiedzieć :D
  • 1

#4

Cannabinol.
  • Postów: 360
  • Tematów: 19
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Uważam, że gdyby nie brać pod uwagę instytucji kościoła, to religia chrześcijańska sama w sobie jest jak najbardziej dobra. Nauki Jezusa są dobre, dekalog jest dobry. Wszystko to zostało wymyślone i spisane właśnie po to, aby cały kodeks moralny zawierał się w jednym miejscu i był łatwy do przyswojenia dla ówczesnego człowieka. Boga wymyślono, żeby wzmocnić siłę tego przesłania, choć moim zdaniem może mieć on też znaczenie symboliczne, w odniesieniu do wszechświata i natury, wszystko to przecież było niepojęte a wytłumaczenie powstać musiało. Ogólnie uważam, że wszystkie opowiastki biblijne mają właśnie symboliczne znaczenie. To wszystko 2 tysiące lat temu było jak wielki projekt i prawdziwe dzieło.
Edit: aya
Nie chciałbym wdawać się w dyskusję na temat autentyczności postaci Jezusa, ponieważ sama autorka tematu napisała, że chce tego uniknąć. Uważam jedynie, że "jego" nauki jeżeli nie zostały wymyślone również przez innych ludzi, to bardzo wysoce prawdopodobne jest, że zostały w pewien sposób wzmocnione i ubarwione w późniejszym czasie. Podobnie z resztą jak cała postać Jezusa, który miał zostać symbolem chrześcijaństwa i osobą z którą to wszystko będzie utożsamiane. To jest charakter legendarny, dlatego sądzę, że wiele mogło zostać dopowiedziane.

Użytkownik Cannabinol edytował ten post 19.08.2013 - 20:22

  • 1

#5 Gość_aya

Gość_aya.
  • Tematów: 0

Napisano

Coz, dla osob wierzacych byl niewatpliwie naczelnym mistykiem ruchu ktory przyjal forme wiary. Dla osob niewierzacych byl jednym z wielu mistykow, przekazujacych prawa zycia, tak jak potrafia i tak jak wymagaja tego ich czasy. W sumie wiec i jedni i drudzy maja racje, na pewno byl niezwyklym czlowiekiem, choc na swoj uzytek uwazam ze Jego misja przerosla mozliwosci, dlatego potoczyla sie nieco zbaczajac z prostej.
I nie jestem pewna czy jakakowiek wiara przeszkodzi zlemu byc zlym, lub pomoze dobremu byc dobrym. Moze gdyby ci dobrzy zamiast uswiecac siebie, pomagali zlym stawac sie mniej zlymi, mialoby to wiekszy sens, poniewaz bycie dobrym przy pomocy kija i marchewki, wykorzystujace w tym celu niedole bliznich aby budowac sobie piedestal, traca obluda, przestajac byc odruchem serca. Efekt niby ten sam, ale intencje juz nie bardzo zgodne z tym co probowal przekazac Jezus.
Poza tym, podstawowa kwestia: wiara jest etapem w drodze do wiedzy, a przekazy Jezusa zatrzymaly ludzi na etapie wiary, spowolnily rozwoj, i to jest minusik. Wbrew obiegowym opiniom uwazam ze zabraklo odrobiny serca, ludzkiego podejscia, zbyt wiele w tym bylo rozumu i teorii dodawanych do tego co stanowilo czysty przekaz, tak jakby odwrocone proporcje? Iluz z tych slepo wierzacych pojmuje doglebnie, poprzez odczucie, i rozumie slowa Jezusa , chocby sztandarowe
" kochaj blizniego jak siebie". Jak to wyglada - widac dookola.
Edit: Cannabinol, uwazasz ze nauki przekazywane przez Jezusa " zostaly wymyslone"?

Użytkownik aya edytował ten post 19.08.2013 - 20:03

  • 0

#6

Halloween.
  • Postów: 516
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie da się zdeptać egoizmu, ponieważ to naturalna część nas. Nie rozumiem też zarzutów, dlaczego miałoby być to coś złego (wykluczam skrajne przypadki samouwielbienia). Nie uważam, abym w życiu miał gorzej, bo najważniejsze jest dla mnie moje życie i moje sprawy. Również nie popieram argumentu, jakoby nie-chrześcijanin nie mógł znać kodeksu moralnego i odróżnić dobra od zła. Poza tym, to często pojęcia bardzo względne, zależne od zasad, jakimi się kierujemy. Póki żadna nie działa destrukcyjnie z premedyctacją dla innych, to każda jest dobra.
  • 0

#7

Mr. Saturday.
  • Postów: 147
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Dobro, zło wszystko zależy od punktu siedzenia, dla żyda chrześcijaństwo jest herezją, więc jest złe. Dla muzułmanina niepełną nauką, więc też jest złe.
Dla ateisty, i tu zaczyna się problem ponieważ większość tych ateistów których znam raczej nie rozpatruje religii w kategoriach dobra i zła i raczej mało się interesują tym w co kto wierzy i unikają rozmów o wierze.

Najbardziej mnie boli widoczne nawet tu utożsamienie katolicyzmu z chrześcijaństwem. Katolicyzm to jeden z odłamów chrześcijaństwa (chrześcijanami są prawosławni, protestanci, mariawici, Koptowie, a nawet haitańscy voduni - więc jest z czego wybierać).

Czy chrześcijaństwo jest najgorszą religią, tu bym się kłócił. Aztekowie, Majowie potrafili się nieźle bawić (zabić podczas jednej ofiary kilka tysięcy ludzi, oskórować młodą dziewczynę, a potem ubrać się w jej skórę dla obrzędów religijnych itp.) Semici też mieli ciekawe praktyki wystarczy poczytać Stary Testament, jest tam wiele interesujących fragmentów, na przykład fenickie ofiary typu molk (ofiara składana z dzieci). Podać by jeszcze można było sporo praktyk religijnych gorszych od chrześcijaństwa, choćby w Indiach palenie żony razem ze zmarłym mężem. Więc na tle tego chrześcijaństwo nawet z wliczeniem wypraw krzyżowych nie wypada najgorzej.

A i tak żeby nie było zauważyłem, że najczęstszym argumentem przeciwko chrześcijaństwu są wspomniane wyprawy krzyżowe i nawracanie sławnym ogniem i mieczem, ale nie wspomina się o tym iż muzułmanie robili to samo (nie zawsze i nie wszyscy władcy stosowali dżizja - podatek od innowierców) podobnie jak żydzi.
  • 0

#8

Woland1990.
  • Postów: 37
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Krytyka faryzeuszy to hipokryzja, tak samo wypedzenie kupcow ze świątyni - prawdziwy mędrzec powinien umiec zawsze zachowac spokoj i rozmawiac z kazdym, niewazne jak bardzo ten ktos ma rozbiezne poglady, poza tym - gdzie wtedy bylo boskie milosierdzie? Uwazam, ze inteligentny czlowiek nie potrzebuje 10 przykazan, po prostu wie co i kiedy jest etyczne a co nie - 5. Nie zabijaj - mysle, ze kara smierci dla prawdziwych potworow jest wylacznie dobrem dla calej zbiorowosci, przykazania dot. pożądliwości (dokladnie 10.) - pożądliwości/pragnienia powodują nasz progres, bez pragnienia posiadania czlowiek zatrzymalby sie na epoce kamienia lupanego, miłuj blizniego swego jak siebie samego - miluj muzulmanina ktory w bialy dzien odetnie ci glowe maczeta - przeciez wysyla cie szybciej do raju no przeciez on taki dobry. Uwazam, ze racjonalny egoizm to cecha wylacznie dobra, cechujaca silne jednostki, ponadto altruizm mozna tez powiedziec ze wywodzi sie z egoizmu - bo altruiscie sprawia przyjemnosc czynienie dobra innym, takze on innym pomaga zeby zadowolic siebie - to samo tyczy sie chrzescijan, ktorych cechuje altruizm w nagrode z ktory beda mieli niebo. IMO trzeba brac wszystko przez grube sito na swoj wlasny rozum

Uwazam twoje pytanie za mocno subiektywne, tak jak i uwazam dobro i zlo za pojecia mocno subiektywne, ale mysle ze jakakolwiek religia sprawdzala sie w czasach braku sprawnej technologicznie administracji, kiedy ludzie potrzebowali obietnicy jakiejs "kary" za nieprzestrzeganie prawa w postaci takiego na przyklad "piekla", dzisiaj takiej potrzeby juz nie ma - teraz religia hamuje postep technologiczny czlowieka, ponadto jest niepotrzebnym zarzewiem sporow miedzyludzkich i oczywiscie opium dla ludu, ktory nie potrafi wymyslec sobie lepszego celu zycia jak "niebo".

Użytkownik Woland1990 edytował ten post 19.08.2013 - 21:31

  • -1

#9

Mischakel.

    Ataman

  • Postów: 762
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jasne, że nauka Jezusa jest dobra. Wszelkie surowe prawa, czy miejscami - traktując Biblię dosłownie - nawołania do nienawiści znajdują się w Starym Testamencie. Sam Jahwe w Starym i Nowym Testamencie to też jakby dwie inne osoby, jakby wydanie na świat syna zmieniło Boga o 180 stopni. Z twardego wodza stał się litościwym ojcem. Jezus zmienił surowy judaizm w promujące dobro chrześcijaństwo.
  • 1

#10

katabas.
  • Postów: 306
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nie podoba mi się religia chrześcijańska. Choć muszę zastrzec, że w obecnych czasach wolę zdecydowanie ją od ideologii lewackiej, gender, itd. Chrześcijaństwo to przynajmniej coś, przed czym należy się pokłonić, co zostanie w myśleniu wielkiej ilości ludzi na wieki.

Ogólnie np. Dekalog jest jak najbardziej OK, z tym, że nikt tu Ameryki nie odkrył - złodziejstwo czy zabójstwo przez większość religii jest zaliczane do zła. No i np. ja nie stosuję się do przykazań 1-3 ze względu na brak wiary.

Największy zarzut mam do zasady przebaczania, nadstawiania policzka, miłowania nieprzyjaciół. Są to absurdy, które z tryumfalnym, godnym autentycznego podziwu marszem chrześcijaństwa, opanowały myślenie świata. Na całe szczęście nawet większość chrześcijan się do tego nie stosuje. O zemście, przebaczeniu itd. napisałem sobie kiedyś do szuflady tekst, planowałem go dopracować - a tak fragmenty pomogą mi teraz. No to jedziemy.

Przebaczenie. Samo w sobie nie jest ani dobre, ani złe. W lżejszych sprawach można przebaczyć nawet i bez jakiejś skruchy, w cięższych już powinna ona być, no i istnieją (dla mnie oczywiście) rzeczy niewybaczalne, jak zabójstwo niewinnego, gwałt, pedofilia, zbrodnie wojenne, zdrada itd. Tyle o samym przebaczeniu. Natomiast zasada przebaczania, jaką głosi chrześcijaństwo jest skrajnie szkodliwa. Mamy wszak przebaczyć 77 razy, w domyśle - zawsze. Wraz z nadstawianiem policzka czyni to mieszankę wybuchową. Gdyby ludzie się do tego zastosowali, powstałby dwubiegunowy świat - przebaczających wszystko chrześcijan i bezustannie gnębiących ich złoczyńców, którym przecież trzeba przebaczyć.

Swoje dokłada miłowanie nieprzyjaciół. Pod pojęciem nieprzyjaciela rozumie się wroga, krzywdziciela. Za jego zło mamy mu odpłacić miłością. Absurd. Jest tam cała koncepcja "bliźniego" zrównująca kata z ofiarą. Tymczasem ja się w najmniejszym stopniu nie czuję bliźnim Hitlera, Renaty K. tudzież Trynkiewicza. Jednak wg chrześcijaństwa te kreatury mają szansę na niebo! Jeśli tak, to gdybym wierzył, z pełnym przekonaniem wybrałbym piekło - jeśli warunkiem nieba miałby być szacunek dla takich gnid. Och, przecież właśnie jest, i to nie żadnych gnid a naszych bliźnich, którym winniśmy miłość i szacunek.

Myślenie to przedarło się do samej nowej lewicy pod nazwą praw człowieka. Lewica też szanuje wymienione wyżej kreatury, bo to "ludzie". Inne słowo zamiast "bliźniego".

Przypowieść o synu marnotrawnym obrazuje to dobitnie. Bogu bardziej zależy na debilu i utracjuszu niż porządnym synu. To samo lewica - przestępcy są dobrzy, tylko się pogubili, to złe społeczeństwo ich takimi uczyniło, biedaczków... Zaiste wielka jest siła oddziaływania chrześcijaństwa.

Kolejny mój zarzut to potępienie zemsty i zasady oko za oko - nie rozumiem cóż miałoby być w niej złego. Zakłada sprawiedliwą odpłatę za wyrządzone zło - nie mniejszą i nie większą. To ma być gorsze niż miłość do złoczyńców?

"Nie sądźcie abyście nie byli sądzeni". W połączeniu z policzkiem, miłowaniem nieprzyjaciół pokazuje to, dla jak słabych ludzi jest chrześcijaństwo. Wśród chrześcijan byli wielcy - ale zasady tej religii promują miernotę. Otóż np. ja chcę być osądzony sprawiedliwie za swoje życie. Za złe czyny ukarany. Były takowe, zawiniłem - na szczęście nie tak jak przedstawiane przykłady - i chcę ponieść karę. Jednocześnie w naturalny sposób osądzam "bliźnich" - widzę ich postępowanie, a gdy na to zasłużą, podziwiam ich lub zwyczajnie nimi gardzę. Staram się nie krzywdzić innych m.in. po to, by nie musieć gardzić sobą. Tymczasem jak myśli chrześcijanin? Nie wolno mi osądzać, muszę kochać złoczyńców, ale w zamian mogę sobie pogrzeszyć, a inni mają mi przebaczyć, bo jak nie, to są gorsi ode mnie. Echo tego myślenia było widać w sprawie Renaty K., która zakatowała pasierba za zgubienie sznurowadła. Gdy wyszło na jaw, że po wyjściu z więzienia pracuje w szkole, internauci odkryli, kto to i zaczęli pluć na nią w komentarzach, wysyłać (fizycznie) sznurowadła itd. Świecki psycholog: ci co tak robią są tacy sami jak ona. Bez komentarza.

Kolejna sprawa to potępienie nienawiści. Też na kanwie tego przypadku. Dlaczego nienawiść do potwora ma być zła? Jeśli jakieś wartości kochamy, to logiczne jest, że nienawidzimy tego, co im zagraża, lub je podeptało, często w nieodwracalny sposób. Jeśli zakazać nienawiści, prawdziwa miłość również jest niemożliwa - musimy wszak kochać też to, co zagraża temu co kochamy. (Pomijam nienawiść rasową, narodową, itd. - ona jest zła dlatego, że dotyczy niewinnych, a nie sama z siebie!)

Chrześcijaństwo jest religią miłującą złoczyńców i jako taką ułatwiającą szerzenie się zła. Nakłada na pokrzywdzonych obowiązek przebaczenia, będący przywilejem wyświadczanym na rzecz złych. Zło ma się lepiej, ofiara - jeszcze gorzej. Pamiętam historię kobiety (chyba z radia, daaaawno temu, audycja w stylu zadzwoń i wypłacz się), która użerała się ze znecającym się mężem pijakiem. Była ze wsi, wierząca. Ksiądz, gdy prosiła go o pomoc, kazał jej... nieść swój krzyż. Dziś na szczęście co światlejsi duchowni doradziliby jej jakieś drogi rozwiązania problemu, ale paradoksalnie polecenie, że ma nieść w milczeniu krzyż jest do bólu chrześcijańskie. Dlatego uważam tę religię za absurdalną, niesprawiedliwą i złą. Jest nawet taki "uczynek miłosierdzia": Krzywdy cierpliwie znosić. Znów tryumf kata.

"Zło dobrem zwyciężaj". Co to znaczy dobrem? Dla mnie usmażenie zwyrodnialca na krześle lub splunięcie na konfidenta są bardzo dobre. Z tym, że tam chodzi raczej o to dobro, że mamy ich kochać i się za nich modlić. A oni się wtedy łaskawie zmienią. Znów są uprzywilejowani. Chrześcijaństwo widać tak ma.

Jeszcze wróćmy do tej dręczonej kobiety: nie ma prawa porzucić męża. Co prawda dopuszcza się separację (no żeby jej nie zabił), ale z innym mężczyzną związać się nie może. O ile podoba mi się idea możliwie trwałego małżeństwa jako jednego z fundamentów cywilizacji, to nie powinno to oznaczać przymusu trwania przy degeneracie.

Gloryfikacja cierpienia. Cierpienie uszlachetnia i to jest prawda, tylko to uszlachetnienie nie jest na ogół jego warte. Generalnie należałoby minimalizować cierpienie, jednak tutaj jest ono drogą życia, prowadzi nas do "pełni życia", jak głosi pewna kościelna pieśń. I znowuż: można cierpieć dla czegoś słusznego, np. walcząc z jakimś przejawem zła, pracując dla innych, itd. Chrześcijanin ma cierpieć głównie wskutek zła dokonywanego na nim przez bliźnich, ma ich wtedy tym mocniej kochać, a Bogu są oni bliżsi niż on (synek marnotrawny).

Super religia.

PS. Na temat miłowania nieprzyjaciół wypowiada się Freud ("Kultura jako źródło cierpień"). Czytałem fragment na ten temat kilkakrotnie, i, przyznam otwarcie, nie rozumiem, jak on to tam uzasadnił. Może ktoś czytał i zechce mi objaśnić - tutaj lub na PW.
  • 0

#11

puzzelkowa.
  • Postów: 20
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W sumie o nadstawianiu policzka "wrogom" wyjaśnił mi dopiero Dale Carnagie w książce "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi". Tu chodzi o to, aby człowiek mógł się wyżyć. Jeśli ktoś na ciebie krzyczy, daj mu się wykrzyczeć. Pewnie każdy z nas czuł ulgę kiedy to zrobił, a jeszcze większą złość, gdy mu przerwano w monologu złości :D nie jestem święta i wiem jak to jest. Polecam publikację, a przy okazji zrozumiecie ideologię "nadstawiania policzka"
Chrystus należał do ludu biedaków, dzięki czemu ta religia była stworzona dla nich. Cierpienie, którego doświadczali na co dzień miało im dawać poczucie tego, że robią to dla kogoś i nie będzie to zmarnowane.
Jeśli chodzi o potwory to doskonale rozumiem twój punkt widzenia. Gdybym była tobą, pewnie też bym tak myślała- na temat śmierci dla zabójców itp.
Słyszałeś kiedyś termin "psychopata" lub "sadysta"? (Jeśli odp. twierdząca, czytaj dalej)
To osoba, która jest chora. Chora na brak empatii, osoba, która była kiedyś mocno skrzywdzona. Nie będę jej porównywać do innych osób chorych.
Opowiem ci pewną historyjkę. Mały chłopiec pobił się z kolegą. Nie chciał mieć na sumieniu grzechu i wyspowiadał się z tego. Ktoś w tym czasie opowiedział jego ojcu o bójce. Młody chłopak jednak wracając do domu zauważył swojego spowiednika wychodzącego z jego chaty. Gdy wszedł, ojciec zlał go za bójkę. Mały chłopak myślał, że to ksiądz go wydał. Od tamtego czasu został ateistą, a przynajmniej przestał chodzić do kościoła. Kim był owy chłopczyk? Adolfem Hitlerem. Czy mały Adolf przestałby chodzić do kościoła gdyby ojciec go nie sprał? Wystarczyłoby pogadać i wyjaśnić całą sytuację, a zapewne najbardziej znany potwór byłby dobry (brzmi absurdalnie). Niestety wtedy to tak nie wyglądało.
Jezus chciał zastąpić nienawiść wyrozumiałością, gdyby tego jednego dnia pan Hitler postąpiłby w sposób jaki propagował Jezus, prawdopodobnie mały Adolf nie potrafiłby nikogo skrzywdzić, a przynajmniej nie na taką skalę (nie mówię tu, że śmierć kilku osób jest lepsza niż milionów, życie każdego człowieka- twoje też- jest bezcenne)
Na czym się skupiasz? Na skutkach owych czynów? (czyli II w. ś.) ? (jeśli odp. twierdząca, czytaj dalej)
Wszystko ma taki przebieg przyczyna-skutek.
Dlatego aby nie tworzyć nowych potworów, zabójców, samobójców (życie każdego jest bezcenne) bądźmy ludźmi dla ludzi
Chcesz ulepszyć swoje niepodważalne zdolności komunikacji? (jeśli odp. twierdząca czytaj dalej)
Dobrym sposobem jest przeczytanie książki Dale Carnagiego "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi"
Sposób banalny na zdobycie wiedzy, chociaż dla mnie ta wiedza jest warta o wiele więcej :D bo jest prosta
I wyobraź sobie, że dzięki temu uchronisz świat przed psychopatą (brzmi śmiesznie) lub przynajmniej uchronisz samego siebie przed kimś niefajnym :D

Uf... odeszłam całkiem od tematu, ale nauki Jezusa leża praktycznie w relacjach międzyludzkich i wierzę, że słowa, które przytoczył katabas, będą bardziej zrozumiałe, gdy zrozumiemy człowieka ;D

(gdyby ktoś chciał powyższego ebooka pisać na priv)
  • 2

#12

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem jest nawet niebezpieczna. Pomijając już "punkty programu", które przedstawił katabas warto wspomnieć o "niebiańskiej nagrodzie" za wybitne zasługi na ziemskim padole. W wypadku chr-jan wiąże się to z poświęceniem własnego życia jako drogi do celu - tym samym odrzucając życie jako cel sam w sobie.
  • 0



#13

Tenhan.
  • Postów: 758
  • Tematów: 52
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

I dlatego żydzi zabili Jezusa i do dziś tępią chrześcijaństwo. Jezus im burzył koncepcję narodu wybranego. Podobnie jak katabas choć nie jestem za bardzo wierzący to wolę "chrześcijański ciemnogród" niż to całe postępowe towarzystwo. Mówi się że to chrześcijanie odrzucają myślenie bo wolą żeby myślała za nich religia ale ci których wymienił katabas robią jeszcze gorszą rzecz bo chrześcijanie przynajmniej czują że są kimś więcej i niektórzy starają się być dobrzy i mają zasady a oni całkowicie odrzucają to że ludzie wyróżniają się inteligencją spośród zwierząt i dzięki temu takie abstrakcyjne w naturze pojęcia jak miłość, moralność czy honor mogą wśród nas funkcjonować tylko wolą żeby znowu sprowadzić nas do roli zwykłego gatunku zwierząt które kierują się tylko podstawowymi instynktami (no może odejmując jedynie instynkt przedłużenia gatunku i chyba nie muszę mówić komu na tym zezwierzęceniu ludzi najbardziej zależy).

Użytkownik Tenhan edytował ten post 20.08.2013 - 10:24

  • 2

#14 Gość_aya

Gość_aya.
  • Tematów: 0

Napisano

nie jestem pewna czy w tym co z Jego naukami zrobilo ludzkie rozumienie ( niezrozumienie?) tego co probowal przekazac, On sam rozpoznalby swoje slowa. Chyba nie. Na ile jest to jednak Jego wina ze ziarno ktore zasial zdegenerowalo sie? Mistycy sa po to zeby popychac swiat do przodu, kolejni uzupelniaja dzielo poprzednikow, czy wina Jezusa jest ze przerosniete ego zawirusowalo rozum, zaslaniajac soba czysty przekaz, podstawiajac w to miejsce swoje wyobrazenia? Czasami wystarczy siegnac glebiej niz powierzchni slow rozumianych doslownie. Generalnie kazdy zawsze znajduje to czego szuka.
  • 1

#15

puzzelkowa.
  • Postów: 20
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

oni całkowicie odrzucają to że ludzie wyróżniają się inteligencją spośród zwierząt i dzięki temu takie abstrakcyjne w naturze pojęcia jak miłość, moralność czy honor mogą wśród nas funkcjonować tylko wolą żeby znowu sprowadzić nas do roli zwykłego gatunku zwierząt które kierują się tylko podstawowymi instynktami (no może odejmując jedynie instynkt przedłużenia gatunku i chyba nie muszę mówić komu na tym zezwierzęceniu ludzi najbardziej zależy).


zgadzam się z tobą, ostatnio słyszałam o tym, że włoscy naukowcy chcą prowadzić aborcję po narodzinach! (eutanazja niemowlaka)
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych