@Manajuma
Ręka mi się omsknęła...
Niech ktoś mu da plusa...
@Kupiec
Moim zdaniem pierwszą rzeczą jaką powinieneś zrobić, to posprzątać we własnym pokoju i wyrzucić wszystko co nie jest Ci do niczego potrzebne albo trzymasz z sentymentu. Pozostawić sobie tylko to co jest niezbędne i czego używasz często. To nie jest przenośnia.
Poświęć na to cały dzień, nad każdą rzeczą się zastanów: skąd się wzięła, po co była potrzebna, czy teraz jest użyteczna i czy kiedykolwiek jeszcze będzie. Zrób tak dosłownie z każdą rzeczą, nawet z piątym z rzędu złamanym ołówkiem. Potem wszystko co uznasz za śmieci spakuj i od razu wyrzuć.
Jak już to zrobisz i zrobisz to w swoim odczuciu najlepiej jak potrafiłeś, to wtedy następnego weź się za zmienianie swojego życia. W taki sam sposób zastanów się nad każdą jedną rzeczą, cechą, wadą, zaletą, nawykiem, czymkolwiek i bezlitośnie usuń z życia wszystko to, co do niczego nie prowadzi. Nie ważne co to jest, ani kto to jest.
To oczywiście nie potrwa jeden dzień, to potrwa długo, ale to co pozostanie to będzie właśnie to co jest dla Ciebie ważne i to co ma rzeczywistą wartość.
Reszta won.
Może Ci się wydawać, że to co napisałem jest skrajnie egoistyczne... Słusznie! W istocie takie jest, bo jeśli rzeczywiście chcesz zmienić coś (albo nawet wszystko) w swoim życiu, to musisz postępować skrajnie egoistycznie.
Jeśli w tym momencie myślisz, że egoizm to zło i piekło, to lepiej zmień to przekonanie na słuszne.
Zarządzanie czasem to
nie jest Twój problem. Twój problem tkwi w tym, że nie wiesz co jest ważne. Sam to powiedziałeś:
Żeby działać trzeba mieć jakieś podstawy.
Dalej:
Gdybym działał nie przerabiając emocji i przekonań, to na starcie bym sie poddał albo rzucał krzesłem (w cudzysłowie ), gdyby coś nie wychodziło. Dlaczego nie bierzecie tego pod uwagę? Jak ktoś chce wyrzeźbić kaloryfer i mu się udaje, to ok, a jak ktoś chce to samo, lecz ma za dużo w sobie słabości i bólu, wspomnień, to chyba w I kolejności powinien działać ale nad psychiką a potem dopiero duże cele.
Jak powiedziałem, musisz się najpierw dowiedzieć jakie masz cele w życiu i upewnić się, że to są naprawdę Twoje cele, bo wielu (naprawdę wielu) ludzi pracuje na czyjeś cele uznając je za własne, bo przeczytali coś w książce.
Zastanów się też co jest rzeczywistym celem. Czy nie jest np. tak, że cel w postaci
kaloryfera jest zamaskowanym pragnieniem zaimponowania i osiągnięcia akceptacji? Po co i komu chcesz imponować?
Ja na razie: pracuję nad uspokojeniem się, pozbyciem się neg. emocji tak by wspomnienia z przeszłośći pozostały już tylko spomnieniem/obrazem, przerobiłem ponad 15 przekonań, pozostało mi jeszcze z 35. troche mnie to męczy.
Dlatego właśnie nie lubię idiotów od tzw. rozwoju i oszustwa zwanego NLP.
Negatywnych emocji nie wolno się pozbywać, trzeba nauczyć się nad nimi panować i zamieniać w
paliwo. Nie ma, powtarzam
NIE MA bardziej motywujących do działania emocji, niż nienawiść, złość i gniew. To są emocje jak każde inne, można nauczyć się je kontrolować i wykorzystywać tą energię do swoich celów. Dopiero poczucie kontroli nad sobą w każdej możliwej sytuacji daje prawdziwy spokój, nie ma innej drogi. Ćwiczenia relaksacyjne i medytacja pozwalają się zrelaksować i odgonić myśli, ale nie dają spokoju. Spokój daje akceptacja.
No i ze wszystkiego co było, na poczatek wybrałem dział dla początkujących oraz o produktywności. Uznałem, że na razie nie ma sensu czytać np. o tworzeniu relacji z ludźmi, nauce języka itp. bo po co? Nie mam nawet podstaw wyrobionych. Nie moge iść wkur... i majac przekonania"jestem nieśmiały" i 20 innych do ludzi.
Podstaw? Radzę Ci, poobserwuj jak się bawią dzieci. Żaden idiota od
rozwoju Ci nie powie, że to właśnie od dzieci powinieneś się uczyć kontaktów z ludźmi, bo momentalnie straciłby klientów.
Użytkownik Ill edytował ten post 26.06.2013 - 22:46