Mycie rąk pozwala nam zapomnieć o złych uczynkach z którymi stykamy się w życiu - dowiedli naukowcy z USA i Kanady
Człowiek stykający się z sytuacją, którą uznaje za niemoralną - nawet jeśli sam nie grzeszy - odczuwa przemożną ochotę, żeby fizycznie obmyć się z pokrywającego go "brudu". Dowiedli tego kilkoma eksperymentami psychologowie z Kanady i USA: Chen-bo Zhong z Uniwersytetu w Toronto i Katie Liljenquist z Uniwersytetu Północno-Zachodniego w Chicago. Ich pracę publikuje dzisiejsze "Science".
Woda dobra na grzech?
W pierwszym eksperymencie naukowcy poprosili kilkudziesięciu ochotników, by szczegółowo przypomnieli sobie jakiś dobry albo zły uczynek. Potem uczestnicy badania musieli wypełniać brakujące litery w słowach. Trzy z nich mogły być związane z czystością: W_ _H (ang. wash - myć), SH_ _ER (shower - prysznic), a także S_ _P (soap - mydło). Mogły, ale nie musiały. Uczestnicy doświadczenia mogli równie dobrze wpisać: wish (życzenie), shaker (szejker), bądź step (krok). Okazało się, że osoby, które przypomniały sobie zły uczynek, o ponad połowę częściej wybierały "myć", "prysznic" lub "mydło".
Badacze postanowili sprawdzić te wyniki za pomocą kolejnego eksperymentu. Jego uczestnikom powiedziano, że badany jest związek pomiędzy charakterem pisma a osobowością, a następnie poproszono o ręczne przepisanie jednej z dwóch historyjek. Jedna opowiadała o udzielaniu pomocy, a druga o przeszkadzaniu w pracy. Potem ochotnicy musieli w skali od 1 do 7 ocenić przydatność kilku produktów. Były wśród nich środki czystości (m.in. żel pod prysznic, pasta do zębów), a także produkty z nią niezwiązane - kartki papieru, sok, baterie, słodycze. Eksperyment potwierdził wyniki poprzedniego badania. Osoby, które przepisały historyjkę o przeszkadzaniu w pracy, za dużo bardziej przydatne uznały środki czystości. Przydatność innych artykułów obie grupy oceniały podobnie. - Nawet cudze grzechy wywołują w nas uczucie fizycznego zabrudzenia - komentują uczeni.
Zgodnie z powiedzeniem "do trzech razy sztuka" naukowcy postawili kolejnych badanych przed następującym zadaniem: znowu kazano im przypomnieć sobie jakiś dobry albo zły uczynek, a potem dawano prezent. Do wyboru: albo nawilżoną chusteczkę higieniczną, albo ołówek. I znowu osoby, które przypomniały sobie zły uczynek, o ponad połowę częściej brały chusteczkę.
Mycie przywraca równowagę
Kiedy zrobimy coś złego i czujemy się winni, próbujemy jakoś ukoić nasze sumienie. Rodzic, który za ostro skarci dziecko, przeprasza je i przytula albo kupuje słodycze. Psychologowie twierdzą, że sama myśl o złym uczynku może sprowokować nas do... dobrego uczynku (o ironio, mąż, który właśnie przytula żonę, przed chwilą mógł pomyśleć o zdradzie). Nasza psychika szuka w ten sposób równowagi.
Eksperymenty przeprowadzone przez dwójkę naukowców z Kanady i USA pokazały, że w przywracaniu tej równowagi pomaga także rytuał czystości. Czy jednak umycie rąk działa tak silnie, że potrafi zastąpić porządny akt dobroci?
Badacze postanowili sprawdzić to kolejnym eksperymentem. Jego uczestnikom kazano przypomnieć sobie jakiś grzech z przeszłości, a potem podzielono ich na dwie grupy. Jedna umyła ręce, a druga nie. Następnie badanych spytano, czy chcieliby charytatywnie pomóc w nauce pewnemu studentowi. W grupie umytych chęć udzielenia pomocy zaoferowało prawie dwukrotnie mniej osób niż w grupie "brudnej"! - Tu badani byli dużo bardziej zmotywowani, by pomóc - komentują naukowcy. - Jeszcze się "nie oczyścili z grzechu".
Zmyj grzechy, popraw humor
Fizyczne oczyszczenie z grzechów to częsty rytuał w wielu religiach - przypominają autorzy pracy. Chrześcijanie mają wodę święconą, a muzułmanie ablucje przed modlitwą. Używamy tych samych słów na określenie fizycznego brudu i pokaleczonego sumienia. Polskie słowo "czysty" może odnosić się zarówno do stanu fizycznego, jak i duchowego. A w kulturze chińskiej określeniem "para brudnych rąk" nazywa się złodzieja.
Dwójka naukowców zwraca też uwagę, że obrzydzenie wywołane np. niesmacznym jedzeniem wykrzywia nasze twarze tak samo jak obrzydzenie spowodowane niemoralnym w naszej opinii zachowaniem. Badania neurologiczne wykazały także, iż w obu przypadkach pobudzone są częściowo te same obszary mózgu.
Naukowcy po raz kolejny pokazują nam, że nasze ciało i psychika są nierozłącznie związane. Tym razem dowiedli, że człowiek sprytnie pozbywa się wyrzutów sumienia albo oczyszcza z cudzych grzechów za pomocą mydła i wody.
- Co prawda czyste ręce wcale nie muszą oznaczać czystego serca, ale przynajmniej zapewniają spokój duszy - podsumowują Chen-Bo Zhong i Katie Liljenquist. Czyżby Piłat, umywając ręce, chciał nie tylko pokazać, że nie ma ze śmiercią Jezusa nic wspólnego, ale także przekonać do tego samego siebie?
Źródło: gazeta.pl