Parę miesięcy temu śniło mi się coś. Mianowicie sytuacja, że siedzę na łóżku oparty o ścianę w nieznanym pokoju i rozmawiam z 2 dziewczynami. Miałem świadomość, że je znam. O jednej wiedziałem, że to moja dziewczyna, a druga to znajoma. Nie pamiętałem twarzy ani detali. Tylko mniej więcej miejsce i sytuację to o czym myślałem. W tym śnie tłumaczyłem tym dziewczynom, że to już mi się śniło i opowiadałem co było we śnie i że już tego doświadczyłem.
Dzisiaj siedzę w akademiku u dziewczyny w pokoju i na przeciwko siedzi na łóżku znajoma jeszcze. Jak bym cegłą dostał. Przypomniał mi się sen i strasznie sfrustrowany byłem kiedy zacząłem im tłumaczyć co sie właśnie dzieje bo im więcej mówiłem tym więcej ze snu się sprawdzało. Jak by słowo w słowo. Udało mi się tylko zmienić tyle, że zamiast powiedzieć "z miesiąc temu mi się to śniło " tak jak było we śnie to powiedziałem " ponad 2 miesiące temu mi się to śniło zanim Ciebie poznałem i nie byłem z nikim. Co się dzieje ?".
Dodam, że to deja vu nie było bo pamiętam jak opowiadałem znajomej takiej o tym dziwnym śnie i jeszcze się śmiałem, że durnoty mi się śnią bo na pewno nikogo sobie nie znajdę


Dodam, ze w wieku może 11 lat ( obecnie 23 ) miałem coś podobnego. Śniła mi się wycieczka na której byłem. Po jakimś czasie pojechałem na wycieczkę i w pewnym momencie sen mi się przypomniał i mało tego... Przypomniał mi się cały sen nawet to co było następnego dnia po tym jak mi się przypomniało. No olałem to i zapomniałem o tym i sobie przypomniałem tą sytuację dzisiaj.
Szczerze to nie spodziewam się jakiejś konstruktywnej wypowiedzi bo albo odpiszą oświeceni, że to dar od boga czy wszechświat mnie wzywa albo podobni do mnie twierdzący, że się naćpałem

