Wstęp
Jakby przyjrzeć się historii zauważy się, że człowiek zawsze skłonny był poszukiwać i budować piekło na ziemi, czy to dosłownie czy w przenośni. Tęsknota za czymś mistycznym, chęć tłumaczenia swoich zachowań to główne tego przyczyny. Nie powinien dziwić wiec fakt, że począwszy od dziejów starożytnych po czasy współczesne , bez względu na wyznanie, czy wykształcenie, skłonni jesteśmy wyszukiwać oznak nieludzkiego dzieła. Tym sposobem współcześnie odnaleźć można na świecie przynajmniej 8 miejsc kojarzonych z piekłem: 8 rejonów, które określane są jako piekło na ziemi (wszystkie one chętnie odwiedzane przez turystów). To:
1 „Derweska brama do piekła” ,
2 „Brama piekieł” Rodina w Paryżu,
3 gorące źródła Beppu w Japonii,
4 krwawe wodospady na Antarktydzie,
5 Czyściec św. Partyka na wyspie Station w Irlandii,
6 piekielny kanion w USA,
7 jezioro Awerno koło Neapolu we Włoszech, gdzie w opinii starożytnych Rzymian mieściło się wejście do Hadesu
8 pustynia Atacama w Chile.
1. Brama do piekła Derweze
W okolicach małej osady turkmeńskiej Derweze (inaczej Derwaza) położonej około 260 km od stolicy Turkmenistanu - Aszchabadu, w środku pustyni Kara-kum od 42 lat otworem jątrzy piekło . „Brama do piekła”, inaczej nazywane podziemiem Derweze, bo takie nazwy nadali jej miejscowi osadnicy i rozliczne media to efekt sowieckich geologów. Derweze z tureckiego oznacza bramę, drzwi. Zanim w 1971 roku do Derweze przybyli naukowcy, osadę zamieszkiwało zaledwie około 350 osób. Byli to koczownicy, trudniący się różnymi zajęciami, głównie wydobywaniem, chowem zwierząt i pracą najemną. Zapewne świat w ogóle by nie usłyszał o Derweze, gdyby nie fakt, że to właśnie tam odkryto "bramę do piekła".
Teren pustyni, na którym mieści się wioska, bogaty jest w gaz ziemny. Stąd zainteresowanie geologów tym rejonem. Wyniki badań doprowadziły do odwiertów. W roku 1971 udało się przewiercić kieszeń gazową, czyli płytko położne złoże gazu. Niespodziewanie natrafiono na podziemną jamę, w której doszło do dramatycznego obniżenia ciśnienia złożowego. W wyniku tego podłoże, na którym mieściła się wiertnia, zapadło się, pozostawiając depresję o średnicy od 70 m do 100 m i głębokości około 20 m.
Ponieważ metan, który wydobywał się z zapadliny, silniej wpływa na efekt cieplarniany niż dwutlenek węgla, powstający w wyniku spalania gazu, naukowcy zadecydowali o podpaleniu gazu, nie chcąc . doprowadzić do nadmiernego ujścia gazu do atmosfery. Przewidywano, że gaz będzie palił się góra kilka dni. Tymczasem minęło 42 lata a zapadlina ciągle płonie.
Na początku XXI wieku miejsce uznano za niebezpieczne i w 2004 roku z dowództwa Turkmenbaszy rozebrano osadę Darweze. Obecnie jest to jedno z ciekawszych miejsc odwiedzin turystów z całego świata. Dla tych, którzy po przeczytaniu artykułu nabiorą apetytu na wycieczkę w kierunku piekła, mała przestroga: zrąb depresji jest bardzo niebezpieczny, bo nierówny, z licznymi obsunięciami. Nieostrożni bardzo łatwo mogą sami zbadać prawdziwość legendy.
Co więcej miejsce to jakoby niewiele interesowało turkmeńskie władze, skoro nie zostało ono w jakiś należyty sposób do tej pory zabezpieczone. Dziwi też fakt, że nikt nie próbuje ugasić ognia, nikt nie bada przyczyn i przede wszystkim skutków takiego podziemnego pożaru. Wydaje się, że właśnie takie zachowanie, a nie sama płonąca depresja to przyczyna mistycyzmu Derweze.
P.S. Każde kolejne miejsce postaram sie opisać w odstępach około tygodniowych
Wykonanie: Jacek
Pomysł i opracowanie: Angelika
Użytkownik Pan Jacek edytował ten post 07.04.2013 - 05:30