Wiara jest wtedy gdy nie ma pewności, możliwości ujrzenia a jednak się wierzy. Ja wierzę, że pierwiastek dobra posiada każdy, niezależnie od wiary w boga, bo wiara w jasną stronę poparta strachem przed bogiem traci na wartości. Wiara w siłę dobra i nadzieja, że ludzie chcą być lepsi jest może być motorem działania bez obiecywanych profitów pośmiertnych. Jeśli bóg reprezentuje stronę światła chętnie będę jego sojusznikiem ale wedle moich zasad nigdy niewolnikiem ani sługą i nie uważam tego za pychę, po prostu jestem indywidualną istotą potrafiącą oceniać bez podpowiedzi. Oczywiście chętnie słucham i czytam ale decyzję podejmuje się samodzielnie.Tą wiarę w dobro i ludzi można rozumieć jako miłość
Zaufanie-wielkie słowo o olbrzymim potencjale i odpowiedzialności. Ciężko powiedzieć komu ufam, chyba do końca nawet nie sobie. Z jednej strony wiele razy ufałem i nie żałowałem, z drugiej zaś pamiętam momenty kiedy ci sami ludzie zawiedli, jednak wybaczyłem bowiem ludzie czasem z głupoty czy rozpędu potrafią popełnić błąd, istotne by umieć przyznać się i żałować. Splot czynników może zaskoczyć, jednocześnie na sucho nie, uczestnicząc w sytuacji łatwo stwierdzić jak byśmy się zachowali, rzeczywistość weryfikuje często fantazje.
Jednakże wartość prawdziwego zaufania jest większa i wartościowsza niż cokolwiek,niestety gdy życie mówi sprawdzam często zostają tylko strzępy.
Drogą właściwą jest ufać,niezależnie gdy niektórzy mówić będą o naiwności,a może to już wiara w ludzi a nie zaufanie.
Innymi słowy wierzę w człowieka ale nie zawsze mu ufam.
Użytkownik Padael edytował ten post 01.04.2013 - 15:46