Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wskrzeszanie zmarłych.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
29 odpowiedzi w tym temacie

#1

Lidiana.
  • Postów: 85
  • Tematów: 14
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

*
Popularny

To nie jest melodia przyszłości. Takie urządzenie istnieje już teraz. Naukowcy już dziś są w posiadaniu technologicznych rozwiązań, które bez trudu pozwalają ożywić pacjentów nawet wiele godzin po tym, jak ustała u nich akcja serca. Gdyby nazwać rzeczy po imieniu, można stwierdzić, że w rękach lekarzy znajduje się już teraz aparatura do wskrzeszania umarłych. Efekty jej działania są niesamowite.

Szykuje się prawdziwa rewolucja. I to znacznie szybciej niż się spodziewaliśmy. Jeszcze na początku tego miesiąca prawdziwe poruszenie wywołała książka "Erasing Death: The Science That is Rewriting the Boundaries Between Life and Death". Jej autor, Sam Parnia z Centrum Medycznego Stony Brook, twierdził w niej, że można wskrzesić osobę, która zmarła, a procesy życiowe ustały u niej np. na kilka godzin. Przyznał, że oznacza to, iż człowiek będzie mógł odżyć nawet wiele godzin po tym, gdy został uznany za zmarłego. Przyznał, że w przyszłości, kiedy świat nauki zgłębi "zagadkę nieśmiertelności", niewykluczone będą sytuacje, kiedy przywieziony do kliniki pacjent, który zgodnie z dzisiejszym stanem wiedzy uważany jest za martwego, będzie mógł zostać wskrzeszony przez sztab specjalistów.


"Na razie rozumiemy tyle, że kiedy człowiek umiera, jego komórki także obumierają, ale gdybyśmy tylko pokombinowali trochę z tymi procesami, moglibyśmy ponownie uruchomić serce i spowodować, że dana osoba powróciłaby do życia" - powiedział dr Sam Parnia. "Choć większość ludzi uważa, że trwa to tylko cztery albo pięć minut, wiemy już, że komórki w mózgu pozostają żywotne nawet przez osiem godzin".

Jeszcze kilka tygodni temu, gdy głośno było o publikacji naukowca, który uznawany jest za światowego eksperta w dziedzinie NDE (ang. near death experience - doświadczenie bliskie śmierci), nie każdy wiedział, że mówi on o rozwiązaniach, które już dziś są na wyciągnięcie ręki. Technologia, która właściwie umożliwia wskrzeszanie pacjentów nawet wiele godzin po wystąpieniu sytuacji, w której obecnie są uznawani za zmarłych, już dziś właściwie jest stosowana. Odpowiedzią na wszystkie bolączki może być aparat, który dziś określany jest mianem Ecmo (ang. skrót oznaczający pozaustrojowe utlenowanie krwi). W wielu placówkach medycznych stosowany jest on od lat, ale w ostatnim czasie przeszedł wiele unowocześniających go modyfikacji. W tej chwili jest on używany powszechnie w karetkach i szpitalach w Japonii oraz Korei Południowej.

Urządzenie, o którym mowa, ratuje pacjentów nawet wiele godzin po tym, gdy stwierdzony został u nich zgon. W chwili ustania krążenia pozwala na wyprowadzenie z ciała pacjenta krwi i usunięcie z niego dwutlenku węgla. Życiodajny płyn jest następnie wzbogacany tlenem i ponownie umieszczany w krwiobiegu. Poprzez takie działanie udaje się na jakiś czas zastąpić pracę serca - poinformował dziennik "Daily Mail".

Statystyki, które przemawiają na korzyść aparatury Ecmo, są zaskakujące. Wynika z nich, że w krajach azjatyckich, gdzie używa się urządzenia do "wskrzeszania", akcja serca jest ostatecznie przywracana w 70-90 procent przypadków. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych zaledwie w 20-25 procentach przypadków.

W ostatnim czasie głośno było o przypadku pochodzącej z Japonii kobiety, która przedawkowała narkotyki i w dodatku błyskawicznie utraciła ciepłotę ciała z powodu panujących na zewnątrz warunków atmosferycznych. Japonka właściwie została uznana za zmarłą. Ale wtedy podłączono ją do urządzenia Ecmo, które pozwoliło na dotlenienie jej krwi oraz jej ogrzanie. Młoda kobieta wkrótce samodzielnie zaczęła oddychać, mimo że od momentu, w którym właściwie uznano ją za zmarłą, minęło aż siedem godzin. Wkrótce była w stanie samodzielnie opuścić szpital. W jej organizmie nie doszło ani do uszkodzenia mózgu, ani innych organów.

"To są rozwiązania, które naprawdę zmieniają zasady gry w medycynie i mogą wywrócić do góry nogami nasze długo wyhamowywane koncepty dotyczące śmierci oraz jej potęgi i gotowe są dać ludzkości więcej władzy nad życiem i śmiercią niż kiedykolwiek wcześniej" - powiedział dr Sam Parnia.

Już teraz trwają działania lobbingowe, które mają doprowadzić do tego, by aparatura, która z powodzeniem stosowna jest w Japonii oraz Korei Południowej, zaczęła być używana także w Wielkiej Brytanii oraz innych krajach.


Źródło: link

Sam nie wiem co o tym myslec bo od razu nasuwa mi się pytanie "No dobra ale jak to wszystko się ma do wierzeń religijnych?".
Jak to się ma do koncepcji duszy, nieba, piekła. Japonka była martwa przez siedem godzin. Pewnie dłużej bo nie wiadomo ile czasu mineło od zgonu do stwierdzenia zgonu... co o tym myslicie?
  • 6

#2 Gość_RekaThora

Gość_RekaThora.
  • Tematów: 0

Napisano

Dusza itp. prawdopodobnie nie istnieją, trochę czasu minie i nawet na to znajdą dowody.
  • 0

#3

zajaczek.
  • Postów: 62
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Medycyna nie jest w stanie poradzić sobie ze skutecznym leczeniem wielu poważnych chorób, a chcą się brać za ożywianie zmarłych? To jakieś zombiaki z tego wyjdą :P

A co do duszy, to jeśli istnieje, to nie wiemy w jakim momencie odłącza się od ciała i idzie swoją drogą. W ogóle mało wiemy, możemy sobie spekulować.

Użytkownik zajaczek edytował ten post 22.03.2013 - 08:47

  • 0

#4

Lidiana.
  • Postów: 85
  • Tematów: 14
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

@Up

A powiem Ci że taka mysl też mi przez głowe przeszła. Gdyby jednak już doszło do uszkodzenia mózgu i częsciowego obumarcia tkanek możliwe że by takie zoombiak powstał ;p. A tak na poważnie to raczej nie możliwe albo mózg by się po prostu nie "włączył" albo by się "włączył" i było by warzywko.
  • 0

#5 Gość_c✪nvers

Gość_c✪nvers.
  • Tematów: 0

Napisano

Co za durnoty... Japonka nie umarła, a była w takim stanie iż groziła jej nieunikniona śmierć...

To jakiś przełom ? Sztuczne serca są już od jakiegoś czasu w użyciu tak jak i urządzenia do dializowania. Nie mieli czym zapchać rozkładówki to wsadzili super ekstra niusa o niby czymś super nowoczesnym i niesamowitym :D


Co do ożywiania umarłych. Po 1-2 godzinach od zaniknięcia funkcji życiowych dochodzi to takich uszkodzeń, że nawet gdyby ożywić takiego delikwenta to byłby tak upośledzony, że nie wiadomo czy był by w stanie żyć bez aparatury podtrzymującej życie.

Użytkownik convers edytował ten post 22.03.2013 - 09:19

  • 1

#6

Lidiana.
  • Postów: 85
  • Tematów: 14
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Cóż Conders generalnie w sieci roi się od informacji w których podają jak to dziecko czy dorosły został odratowany po 2 godzinach bycia martwym i funkcjonują normalnie. Z jednej strony wiadomo że takie informacje nie są z pierwszej ręki a i ludzie uwielbiają kolorozywać opowiesci. Także ciężko dojsć do prawdy.

A masz może jakis link do serwisu opisującego przypadek tej japonki bo szukam szukam i nie moge znaleźć.

Użytkownik Legion a.k.a. Lidi edytował ten post 22.03.2013 - 09:33

  • 0

#7 Gość_Bla Bla

Gość_Bla Bla.
  • Tematów: 0

Napisano

Śmierć kliniczna, mówi wam to coś ?

Użytkownik Johnny Bravo edytował ten post 22.03.2013 - 11:09

  • -1

#8

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Śmierć kliniczna trwa kilka minut i nie jest to śmierć sensu stricto.
  • 0



#9 Gość_Bla Bla

Gość_Bla Bla.
  • Tematów: 0

Napisano

Śmierć kliniczna trwa kilka minut i nie jest to śmierć sensu stricto.

Coś ty chłopie, śmierć kliniczna może trwać kilka dni :P Jedna osoba bodajże w śmierci klinicznej była 7 miesięcy...

Użytkownik Johnny Bravo edytował ten post 22.03.2013 - 11:46

  • -2

#10

Mishka.
  • Postów: 310
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

lekarze sami dokładnie nie wiedzą kiedy, w którym momencie człowiek umiera.
może temat przyblizy fragment ze strony kryminalistyka.fr.pl

Zwykle nie traktujemy zbyt poważnie opowieści o zwłokach „ożywających” nagle na stole sekcyjnym bądź też w kostnicy. Wkładamy je między opowieści o upiorach i białych damach. Ale czy zastanawialiście się kiedyś, skąd w prawie wszystkich kulturach wziął się zwyczaj krótszego lub dłuższego czuwania przy zwłokach? Nie jest to raczej chęć dotrzymania nieboszczykowi towarzystwa.
Istnieje kilka przyczyn mogących spowodować stan „pozornej śmierci” - pewne rodzaje zatrucia, przedawkowanie narkotyków, jak również porażenie prądem. Ofiara nie tylko nie oddycha oraz nie wyczuwa się u niej tętna, ale również nie można wykryć aktywności elektrycznej mózgu.


Stan pozornego zgonu mogą wywołać także :

wykrwawienie (anemia)

niedotlenienie (anoksemia)

stan głębokiego zatrucia alkoholem (alkoholemia)

epilepsja

urazy czaszki

ochłodzenie ciała (w śniegu lub lodzie)

zaburzenie czynności wydalniczych nerek (uremia).

Dlatego tez pewne oznaki noszą nazwę „niepewnych cech śmierci”.
Zalicza się do nich:

brak tętna i tonów serca

brak oddechu

zanik odruchów

bierne ułożenie ciała

rozszerzenie źrenic

bladość powłok ciała

oziębienie kończyn.

Nawet wówczas gdy stwierdzimy wystąpienie wszystkich tych objawów razem nie ma podstaw do stwierdzenia zgonu. Mogą one być bowiem następstwem śmierci klinicznej lub też tzw. życia minimalnego (vitia minima) cechującego się bardzo znacznym spowolnieniem funkcji życiowych. Dopiero następnym etapem jest tzw. śmierć biologiczna, która jest procesem długotrwałym.
Lekarze nie byli by chyba sobą, gdyby nie skomplikowali procesu umierania przez wprowadzenie mnóstwa łacińskich pojęć oraz klasyfikacji. Jeśli macie ochotę możecie przeanalizować schemat procesu umierania na rysunku poniżej:
Dołączona grafika
Agonia jest fazą w której czasem można jeszcze przywrócić funkcje życiowe - życie zredukowane, życie minimalne oraz śmierć pozorna nie powodują ustania czynności podstawowych układów. Powoduje to dopiero śmierć kliniczna. W fazie życia pośredniego można jeszcze wywołać reakcje tkanki na bodźce chemiczne lub fizyczne. Śmierć osobnicza uznawana jest jako punkt, po którym osobę uznaje się za zmarłą. Całkowite ustanie wszystkich czynności komórek i tkanek określa się jako śmierć biologiczną.


EDIT:

Coś ty chłopie, śmierć kliniczna może trwać kilka dni :P Jedna osoba bodajże w śmierci klinicznej była 7 miesięcy...

Śmierć kliniczna to 3-4 minuty. W szczególnych przypadkach (np w stanie hipotermii) może się przeciagnąć do 20 minut.

Użytkownik Mishka edytował ten post 22.03.2013 - 11:54

  • 3

#11 Gość_Kochanie

Gość_Kochanie.
  • Tematów: 0

Napisano

Pamiętacie tego chłopca z pod lodu, który przebywał 25 minut ?
Może to i miało by sens, ale co z ludźmi chorymi na raka, ich komórki obumarły i nawet wskrzeszenie nic nie da?
  • 2

#12

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Coś ty chłopie, śmierć kliniczna może trwać kilka dni :P Jedna osoba bodajże w śmierci klinicznej była 7 miesięcy...


To jest niemożliwe, pewnie mylisz śmierć kliniczną ze śpiączką.
  • 0



#13

Lidiana.
  • Postów: 85
  • Tematów: 14
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Czyli z tego wszystkiego wynika że te wszystkie odratowania podpinają się pod smierć kliniczną która sama w sobie nie jest ta smiercią ostateczną a dopiero tzw smierć biologiczna to ostateczne finito. Przez te wszystkie pojęcia smierci robi się straszny bałagan nic dziwnego że potem takie kwiatki w artykułach wychodzą. Nawet strach człowieka bierze "Nawet wówczas gdy stwierdzimy wystąpienie wszystkich tych objawów razem nie ma podstaw do stwierdzenia zgonu." się potem ludzie w kostnicach budzą albo trumnach.
  • 0

#14

            .

    Equilibrium

  • Postów: 299
  • Tematów: 43
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

ZUS nam na to nie pozwoli :]
  • 3



#15

Lidiana.
  • Postów: 85
  • Tematów: 14
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Jestes pewien ;p? Wydłużą wiek emerytalny do 150 i prosze bardzo wskrzeszamy staruszków ;p


Może to i miało by sens, ale co z ludźmi chorymi na raka, ich komórki obumarły i nawet wskrzeszenie nic nie da?


Chyba że znajdą sposób na skuteczną wymiane tych komórek na zdrowe i potem restarta człowiekowi zrobią.

Użytkownik Legion a.k.a. Lidi edytował ten post 22.03.2013 - 13:00

  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych