Skocz do zawartości


Zdjęcie

Coś dziwnego (ze mną?). Może wy pomożecie ? :P


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

TakiKtos.
  • Postów: 23
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tak więc opiszę tutaj swoją historyjkę. Tyczy się ona snów! (BA! SNY! :P) Zaczęło się wszystko w czasach przedszkolnych-wczesnej podstawówki, kiedy to regularnie śniły mi się koszmary o śmierci mojej matki. Budziłem się wtedy spocony w łóżku i sparaliżowany strachem. Pewnego dnia koszmary ustąpiły, jak za dotknięciem czarodziejskiej pały :P Kiedy we śnie moja matka po raz któryś już miała zginąć pojawił mi się na jasnym tle obraz Matki Boskiej. Od tamtej pory zaczyna się cała jazda. Wiadomo byłem młody i nie zwracałem uwagi na sny nie? Rok później kiedy zdechł mi pies czy chomik, naprawdę nie pamiętam, bałem się strasznie zasnąć. Mama wtedy nauczyła mnie formułki "wieczny odpoczynek...", a raczej chciała jej nauczyć. Uświadomiłem sobie, że znam ją ze snu. Takie były początki mojej hmmm "dziwnej umiejętności". Nazwałbym ją deja vu gdyby nie fakt, że w moim wypadku jestem pewny, że ów rzeczy działy się we śnie. Tak, tak, jazda zaczyna się w gimnazjum, kiedy to pojawiły się dziwne sny. Do dziś leczę się na zaburzenia snu. Jakby ktoś zarzucał, iż kłamię mogę fotkę recept i leków, które przyjmowałem wstawić :P Czasami są miesiące kiedy normalnie śpię w nocy, a czasami nie... Dobra przejdźmy do rzeczy. Zlepki snów... tak to można nazwać. Budzę się często w nocy, albo przesypiam pamiętając zlepki wydarzeń ze snów. Są to "chore sny", takie pół rzeczywiste, pół realne typu gadające psy itd. Że coś jest nie tak zrozumiałem w gimnazjum, kiedy przez bite dwa miesiące śnił mi się mój dziadek. Sny ustały, a dwa lata później zmarł. Pod koniec podstawówki miałem sny, że mój ojciec umiera na raka. Widziałem we śnie znajomego, który przyszedł do nas wyciągnąć go na piwo. Tydzień później rzeczywiście się to stało, ta sama sytuacja. Kiedy następuje dana sytuacja, wtedy dopiero przypominam sobie, że to mi się już kurde śniło i kontynuacje snu i tego co się wydarzy. Bałem się strasznie. Przez rok próbowałem namówić ojca by przestał palić, epapierosy itd. W końcu zrezygnowałem, nic się nie stało. Taa... aż do momentu, kiedy ponad pół roku temu trafił do szpitala ze względu na wylew mózgu. Wchodząc do szpitala wiedziałem, że już mi się to śniło wiele lat temu. Najgorszy jest fakt, że ze snów widziałem z kim będę w związku i tak też się stało. Niektóre sny, a raczej ich zlepki już po prostu zapamiętuje i czekam aż te sytuacje będą miał miejsce. Można powiedzieć, że z tych zlepek mam ułożony scenariusz połowy mojego życia. Doznawałem "olśnienia" przy obcinaniu paznokci, rozmowie na skejpie z kumplem, kiedy to cały sen mi się przypominał i wiedziałem co nastąpi za chwilę. Doznaje tego w przypadku nieistotnych wydarzeń w stylu naprawianie czegoś, robienie śniadania, a czasami w przypadkach gdy patrzę na kogoś i też mi się przypomina sen i wiem kto będzie ze mną w związku, gdzie poznam tą osobę i nawet gdzie będziemy jedli kolacje.
To trochę chore, ale przeraża mnie to niesamowicie coraz bardziej. Nie podoba mi się to strasznie :P Takie sny nie należą do najmilszych. Nauczyłem się już, że mam czego się obawiać. Takie nieistotne rzeczy z opóźnieniem kilku lat dzieją się we snach np. dotyczące tego, którego zęba stracę :P Nie mam depresji, myśli samobójczych itd. Leczę się u psychiatry po prostu na zaburzenia snu, chyba do roku. Pierw byli psycholodzy twierdzący, że to przez stres i jakieś nic niedające terapie.
Co o tym myślicie? Może nie wiem jakaś pielgrzymka do Częstochowy czy coś by te paskudztwo zniknęło ? :P
  • 1

#2

skar.
  • Postów: 187
  • Tematów: 7
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Szczerze nie widzę w tym nic nadzwyczajnego. Sny prawie każdej osoby są bardzo dziwne(w tym moje; uwierz mi, gadający psy to nic takiego ;p). To, że Ci się śni śmierć danej osoby, a po kilku latach ta osoba umiera to też nic nadzwyczajnego. Dziadkowie jednak mają to to tego, że jak się jest w wieku dojrzewania to odchodzą w nieznane, a rak to tak popularna choroba, że prawdopodobieństwo, że ktoś w rodzinie zachoruje jest bardzo duże(zresztą wylew to nie to samo co rak :) ). A co do dziewczyny, to świadomie lub podświadomie chciałeś z nią być i po prostu Ci się to śniło :).

Według mnie masz po prostu bardzo dobrą pamięć do snów(większość osób nie ma) i spowodowałeś samo napędzającą się spirale emocji. Powodujesz pod świadomie, że śnią Ci się rzeczy bardzo prawdopodobne, zapamiętujesz to, a później próbujesz dopasować do sytuacji życiowych. To jest trochę jak z horoskopem. Są one tak pisane, żeby każdy mógł dopasować go do właśnie sytuacji życiowych.

Masz zaburzenia, czy problemy ze spaniem, to może spróbuj kontrolować sny? Poczytaj trochę o świadomym śnie. Może to rozwiąże Twój problem bez leków.
  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych