Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wojtek, niedźwiedź który poszedł na wojnę.


  • Please log in to reply
8 replies to this topic

#1

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Miał swój numer służbowy, książeczkę wojskową, a nawet otrzymywał żołd na papierosy, które uwielbiał zjadać.

Dołączona grafika

Wojtek, niedźwiedź brunatny, przemierzył szlak bojowy z armią Andersa, został nawet mianowany kapralem. Ale zanim do tego doszło, wiosną 1942 roku w czasie wędrówki przez góry w Persji osieroconym misiem zaopiekowała się Irena Bokowicz, wtedy nastolatka.

"Odczuwał wszystko prawie jak człowiek" – wspomina. – Zdecydowano, by dać go w prezencie generałowi. Ten zaś zarządził, by przenieść niedźwiadka do koszar oficerskich. W ten sposób wstąpił do pułku i rozpoczął karierę wojskową.

Dołączona grafika

Po wielu perypetiach stał się maskotką 22. kompanii zaopatrywania artylerii 2. korpusu. – Zachowywał się jak prawdziwy turysta, z zainteresowaniem obserwujący otoczenie wszędzie tam, gdzie akurat się udał – wspomina jeden z dawnych żołnierzy.

Dołączona grafika

Nazywali go chodzącą nadzieją. Lubił psocić – zdarzało mu się kraść wodę i psuć krany. Był przedsiębiorczy, potrafił się zjawić przed podawanym śniadaniem i ukradkiem zjeść przygotowane dla wielu osób jajka. Cieszył się względami kwatermistrzów – dostawał przydział dwóch żołnierskich porcji. Lubił siadywać w szoferce samochodu.

Niedźwiadkiem opiekowano się troskliwie. Rósł i „mężniał” na żołnierskim wikcie, a jego ulubionymi przysmakami były owoce, słodkie syropy, marmolada, miód oraz piwo, które dostawał za dobre zachowanie. Jadał razem z żołnierzami i spał z nimi w namiocie. Kiedy urósł, dostał własną sypialnię w dużej drewnianej skrzyni, nie lubił jednak samotności i często w nocy chodził przytulać się do śpiących w namiocie żołnierzy. Był łagodnym zwierzęciem mającym pełne zaufanie do ludzi. Stwarzało to często zabawne sytuacje z udziałem obcych żołnierzy lub ludności cywilnej...


Dołączona grafika

Najbardziej posłuszny był kobietom, ale tylko tym w żołnierskich mundurach. Ludzie nauczyli go palić i pić piwo, które zręcznie otwierał pazurem, dziurawiąc puszkę. Nawet kiedyś stanął do raportu za nadużywanie alkoholu.

Dołączona grafika

Był pod Monte Cassino – pomagał przenosić skrzynie z amunicją. Towarzyszył żołnierzom w czasie wart, także nocnych.

22 Kompania Transportowa Artylerii do tej pory nie uczestniczyła w walkach. Teraz czekał ją chrzest bojowy pod Monte Cassino. Strategiczne wzgórze było bezskutecznie szturmowane przez Amerykanów, Brytyjczyków i Nowozelandczyków. W kwietniu 1944 roku wzgórze zaatakowali Polacy. Szturm został poprzedzony intensywnym ostrzałem artyleryjskim. Żołnierze 22 Kompanii musieli bezustannie dowozić amunicję na stanowiska artyleryjskie. Wojtek, co było zaskakujące, nie reagował zupełnie na huk dział. Wreszcie… postanowił pomóc swoim dotychczasowym opiekunom. Włączył się do walki jakby rzeczywiście był jednym z nich – żołnierzy zdobywających wzgórze klasztorne. Nosił skrzynie z amunicją, żadnej nie upuszczając. Jeden z żołnierzy naszkicował na kartce papieru postać niedźwiedzia niosącego pocisk

Dołączona grafika
logotyp (przyp. dibi)

...


"Był wspaniałym strażnikiem" wspomina jeden z byłych żołnierzy. "Mogłeś go zostawić w szoferce i wiedziałeś, że wóz jest bezpieczny i nikt nic nie ukradnie".

Dołączona grafika

Wojtek znany z niewybrednych koszarowych manier był jednak niezwykle łagodny. Uwielbiał mocować się dla zabawy z kompanami. Stawał samotnie przeciwko czterem mężczyznom, ale chował przy tym pazury. Bardzo się cieszył, kiedy zadawał im ciosy na niby. Nigdy żadnego nie zranił. Fragmenty tych walk utrwalone na archiwalnych filmach robią niezwykłe wrażenie.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Gdy wojna się skończyła, rozeszły się żołnierskie drogi. Wojtek nie tylko nie wrócił do Polski, ale i stracił wolność. Trafił do zoo w Edynburgu i ożywiał się tylko, gdy słyszał ludzi mówiących po polsku. Zmarł w 1963 roku, w wieku 21 lat.

Po wojnie 22 Kompania jako część 2 Korpusu Polskiego została przetransportowana do Glasgow w Szkocji, a razem z nią Wojtek. Kompania stacjonowała w Winfield Park, a wkrótce Wojtek został ulubieńcem całego obozu i okolicznej ludności. Stał się też tematem licznych publikacji prasowych. Miejscowe Towarzystwo Polsko-Szkockie mianowało go nawet swoim członkiem. Na uroczystości przyjęcia do towarzystwa, obdarzono nowego członka jego ulubioną butelką piwa.

Po demobilizacji jednostki, zapadła decyzja oddania niedźwiedzia do ogrodu zoologicznego w Edynburgu. Dyrektor ZOO zgodził się zaopiekować Wojtkiem i nie oddać go nikomu bez zgody dowódcy kompanii majora Antoniego Chełkowskiego. 15 listopada 1947 roku był dniem rozstania z Wojtkiem. Później żołnierze już w cywilu wielokrotnie odwiedzali Wojtka i nie bacząc na obawy pracowników ZOO przekraczali często ogrodzenie...


Zainspirowany historią niedźwiedzia angielski browar z Conglenton w 2012 r. wprowadził na rynek piwo pod nazwą „Wojtek".

Dołączona grafika

_______________________________________________
"Wojtek, niedźwiedź który poszedł na wojnę" TVP Historia

http://www.youtube.com/watch?v=2vgrsF_b-C4

żródło: RP.pl

Użytkownik D.B. Cooper edytował ten post 23.01.2013 - 15:27

  • 21



#2

BornOfHope.
  • Postów: 9
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

O Wojtku samym w sobie słyszałam z ust Ukochanej nauczycielki historii. Umiała urozmaicić życie szkolne. Sam przypadek tak dobrze udomowionego niedźwiedzia robi wrażenie, bo przecież wiadomo że te zwierze jest bądź co bądź nieobliczalne o czym może świadczyć przypadek Treadwella jak i nastolatki z Rosji. Jednak Wojtek był chowany od małego...może to, to ;)


Artykuł mi się bardzo podoba :mrgreen: + zdjęcia.
  • 1

#3

Blitz Wölf.
  • Postów: 495
  • Tematów: 7
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 1
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Próbuję sobie wyobrazić minę niemieckiego żołnierza, który patrzy przez lornetkę i widzi, jak Polacy w okopie piją piwo z niedźwiedziem. :mrgreen:

Historia naprawdę niezwykła, niestety ze smutnym zakończeniem. Służył wiernie swoim dowódcom, a skończył w zoo. :/
  • 10



#4

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

mega historia :D niedźwiedź też człowiek - super gościu musiał z niego być
  • 9

#5 Gość_Mad Butcher

Gość_Mad Butcher.
  • Tematów: 0

Napisano

Byli też Murmańczycy i ich niedźwiedzica - Baśka, która ponoć zasalutowała przed Józefem Piłsudskim na placu Saskim podczas defilady w 1919 r.


@D.B. Cooper
Dzięki za przypominanie o ważnych dla Polski postaciach (sam się zastanawiałem, czy nie zrobić 1 dużego tematu o "Żołnierzach Wyklętych", ale mnie ubiegłeś ;])
  • 3

#6

Bolin.
  • Postów: 11
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nieźle, żołnierski niedźwiedz ;)
Z chęcią pooglądam też dokument gdy znajdę czas, jedynie szkoda z tym ZOO, nie dało się jakoś inaczej tego wykombinować?
  • 1

#7

Gladiola.
  • Postów: 32
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Próbuję sobie wyobrazić minę niemieckiego żołnierza, który patrzy przez lornetkę i widzi, jak Polacy w okopie piją piwo z niedźwiedziem. :mrgreen:

Historia naprawdę niezwykła, niestety ze smutnym zakończeniem. Służył wiernie swoim dowódcom, a skończył w zoo. :/

A co można było zrobić z niedźwiedziem? Tam przynajmniej miał profesjonalną opiekę na starość. A historia świetna i całe szczęście że coraz bardziej znana.
  • 1

#8

ufo1987.
  • Postów: 357
  • Tematów: 79
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Artykuł super. Tak sobie myślę czy nie miało to nic wspólnego z filmem "Dom" jeśli ktoś oglądał. Tam w jednym z odcinków były ułan trzymał po wojnie niedźwiedzia w domku w lesie :)

Niedźwiedź Wojtek - oto zdjęcia symbolu armii Andersa. Jego pomnik stanie w 2014 roku w Krakowie

Około 50 tysięcy złotych potrzeba na pierwszy polski pomnik niedźwiedzia Wojtka, jednego z symboli armii generała Władysława Andersa. Podobizna zwierzęcia stanie w przyszłym roku w Parku im. dr. Henryka Jordana w Krakowie. prezes Towarzystwa Parku im. dr. Henryka Jordana Kazimierz Cholewa, w ramach rozpoczętej zbiórki pieniędzy na ten cel wpłynęło do tej pory około 1,5 tys. „Na razie zbiórka idzie słabo, ale liczymy, że z czasem będzie przybywać darczyńców” - ocenił Cholewa. Według niego pomnik stanie w rozwidleniu alejek w krakowskim parku, z których jedne kierują się ku placowi zabaw, a drugie ku galerii Wielkich Polaków, gdzie znajdują się popiersia znamienitych rodaków. Wybrano już projekt rzeźby, którego autorem jest Wojciech Batko, artysta-rzeźbiarz, absolwent krakowskiej ASP. Zgodnie z koncepcją, odlana z brązu i wysoka na ponad dwa metry podobizna Wojtka będzie stała na mapie, na której niedźwiedzimi tropami zostanie oznaczony cały jego szlak bojowy. Zwierzę jedną łapą będzie wskazywało drogę do pomnika swojego dowódcy, gen. Władysława Andersa, a pod drugą ma trzymać skrzynkę z amunicją lub pocisk artyleryjski, choć to popularne wyobrażenie Wojtka jest – zdaniem prof. Wojciecha Narębskiego, ostatniego żyjącego w kraju żołnierza 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii – niezgodne z prawdą historyczną. Według utrwalonego przekazu Wojtek w bitwie o Monte Cassino wsławił się noszeniem pod ostrzałem wroga skrzynek z amunicją na posterunki artyleryjskie. Odsłonięcie krakowskiego pomnika zaplanowano na 18 maja 2014 roku, w 70. rocznicę zdobycia klasztoru Monte Cassino przez żołnierzy II Korpusu pod dowództwem gen. Andersa. „Nie ma lepszej daty na tę uroczystość” - zaznaczył Cholewa. W tym samym dniu niedźwiedź Wojtek zostanie także upamiętniony w szkockim Edynburgu. Zgodnie z decyzją tamtejszych władz miejskich, odlany z brązu pomnik naturalnych rozmiarów stanie w ogrodach Princess Street - jednej z najbardziej znanych ulic Edynburga, obok luminarzy uhonorowanych przez miasto. Przedstawi niedźwiedzia z jego opiekunem Piotrem Prendysem trzymającym rękę na ramieniu misia. W takiej pozie Prendys przechadzał się ze swoim ulubieńcem po żołnierskim obozie. Pierwszą książkę o Wojtku "Wojtek spod Monte Cassino: opowieść o niezwykłym niedźwiedziu" w 1968 r. napisał Wiesław Lasocki, w czasie wojny zesłany do ZSRR, następnie żołnierz gen. Andersa, który po wojnie osiadł w Londynie. Ukazała się w emigracyjnym wydawnictwie Gryf, a w 1971 r. przetłumaczono ją na angielski. Losy Wojtka spod Monte Cassino spopularyzowała Aileen Orr swoją książką "Wojtek The Bear: Polish War Hero". Niedźwiedź ma już swój pomnik w Instytucie gen. Władysława Sikorskiego w Londynie. Wojtek przeszedł do historii jako pierwszy miś uhonorowany specjalnym bankietem przez szkocki parlament.

ŹRÓDŁO:

polskatimes
  • 0



#9 Gość_polished

Gość_polished.
  • Tematów: 0

Napisano

Niech teraz takiego niedzwiedza znajda i do woja. Obama by zmarl na atak serca.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych