oj Padael, popatrz jak warunkujesz ten stan o ktorym mowimy. To sa te dwa kierunki,
zacierajace trop- poszukiwanie zrodla na zewnatrz i racjonalizowanie odczuc. A nigdy nie zdarzylo Ci sie odczuwac takiej plynacej z glebi Ciebie, absolutnie irracjonalnej i niezaleznej od czegokolwiek poza Toba- radosci? Z tego ze jestes, ze oddychasz, najczesciej czujemy to na tak zwanym lonie natury, stajac sie czescia tego co nas otacza. Ten stan ma rozne natezenie, w koncu nie da sie zyc z wiecznie rozesmiana geba, w euforii. Czesto tlumia go okolicznosci zewnetrzne, zagluszaja mysli. Ale jedynym warunkiem szczescia jest to ze jestes. Ze istniejesz. A szczescie lubi dzielic sie soba, to potezna fala energii ktora plynie od nas, ja ludzi szczesliwych odbieram jako bardziej lotnych- maja wyzsze wibracje. Moze zamiast szukac szczescia poza soba, mylac je z sukcesem, z powodzeniem zyciowym, wartaloby poszukac tego co uniemozliwia nam.odczuwanie szczescia?
Wiesz, bywam zla, smutna, zmartwiona. Nie umiem byc nieszczesliwa. Zupelnie nie umiem. Bo zyje, bo nawet gdy upadam- poki zyje, moge sie podniesc, a jak juz jest dno , to tylko do gory mozna. Bo jestem. Szczesliwa pomimo wszystko albo wbrew wszystkiemu, a nie za cos, z powodu czegos. Wszystkim zycze by odnalezli zrodlo w sobie. Ono jest w nas, my jestesmy nim. Zeby sie dzielic, mnozac.
Użytkownik ayalen edytował ten post 01.04.2013 - 11:32