Dowodem na prawdziwość teorii pierwszej może być OBE (śmierć kliniczna). Otóż jest już prawie udowodnione, to że możemy opuszczać swoje ciało i podróżować w wymiarze astralnym. OBE występuje w wielu przypadkach (szczególnie podczas operacji). Tak jak mówiłem na początku można także przyjąć, że w tym wymiarze "zamieszkują" duchy.
[Teorię pierwszą uważam za trafną. Wymiar, o którym piszesz zwie się płaszczyzną astralną. Podczas OBE (lub OOBE - Out of Body Experience) możemy w niej się poruszać, tzw. podróżować astralnie. Możemy spotykać się ze zmarłymi, odwiedzać różne miejsca na Ziemi (i poza nią!), itp.]
Dowodem na teorię drugą może być przypadek pewnego Amerykanina. Otóż pewnego dnia ok. 1950r. w Nowym Jorku na ulicy zauważono mężczyznę ubranego w żakiet i kraciaste spodnie z getrami zapinanymi na guziki. Ludzie na ulicy myśleli, że to aktor, który idzie do teatru, jednak jego zachowanie na to nie wskazywało. Był zdenerwowany, ciągle się oglądał i biegł. Kiedy chciał przejść na drugą stronę ulicy przejechała go taksówka. Policja długo próbowała określić tożsamość mężczyzny. W końcu okazało się, że jest to Rudolph Fentz. Mieszkał razem z żoną na Florydzie i po kłótni z nią postanowił opuścić dom i zamieszkać w Nowym Jorku. Jego żona zgłosiła jego zaginięcie nie w 1950r., ale w 1876! Kiedy policja go przeszukiwała miał przy sobie banknoty, które dawno wyszły z użycia. Do tej pory nie udało się racjonalnie wytłumaczyć tego przypadku.
[W ufologii określiłbym to jako "lukę w czasie", ale nigdy nie słyszałem o tak długiej!

Czy więc obydwie teorie są prawdziwe? Czy istnieje wymiar materialny i duchowy (astralny) i równocześnie istnieją wymiary w przyszłości i przeszłości? To pytanie zostawiam wam. :-D