Napisano 30.09.2012 - 19:59
Popularny
Napisano 30.09.2012 - 20:09
Napisano 30.09.2012 - 20:27
Napisano 30.09.2012 - 20:33
Napisano 30.09.2012 - 20:42
Napisano 30.09.2012 - 20:47
Paradoks szklanki wody
O tak napełnionej szklance możemy z całą pewnością stwierdzić, że:
(1) Szklanka jest w połowie pełna.
(2) Szklanka jest w połowie pusta.
Jednocześnie analizując zakres znaczeniowy słów, którymi dwa powyższe zdania się różnią, możemy stwierdzić, że:
(3) Pusty jest przeciwieństwem pełnego.
W jaki zatem sposób mogą istnieć dwa zdania prawdziwe, będące jednocześnie ze sobą sprzeczne?
Napisano 01.10.2012 - 00:25
Paradoksy dowodzą tego że nawet logika jest zawodna.
Napisano 01.10.2012 - 07:01
Prawie udało Ci się podważyć Biblię...Jeśli każdy z nas ma dwoje rodziców, a każdy z naszych rodziców miał dwóch swoich rodziców (czyli czwórka naszych babć i dziadków), którzy z kolei mieli swoich rodziców (8 prababć i pradziadków) itd to jak wyglądały początki ludzkości i ile było osób na Ziemi.
Napisano 01.10.2012 - 09:10
Paradoks szklanki wody
O tak napełnionej szklance możemy z całą pewnością stwierdzić, że:
(1) Szklanka jest w połowie pełna.
(2) Szklanka jest w połowie pusta.
Jednocześnie analizując zakres znaczeniowy słów, którymi dwa powyższe zdania się różnią, możemy stwierdzić, że:
(3) Pusty jest przeciwieństwem pełnego.
W jaki zatem sposób mogą istnieć dwa zdania prawdziwe, będące jednocześnie ze sobą sprzeczne?
Chyba znalazłam rozwiązanie: zdania 1 i 2 nie odnoszą się do jednej rzeczy (szklanka), ale do dwóch różnych (do dwóch połów szklanki).
Czyli jedna połowa szklanki jest pełna, a druga połowa szklanki jest pusta (tak, wiem, trochę mętnie to napisałam, ale mam nadzieję, że połapiecie się w tym).
PS.
Optymista twierdzi, że szklanka jest do połowy pełna, pesymista jest natomiast przekonany, że w połowie pusta... a realista ma to gdzieś i po prostu wypija napój ze szklanki.
Paradoksy dowodzą tego że nawet logika jest zawodna.
Paradoks to zagadnienie, które *pozornie* wydaje się sprzeczne z logiką czy zdrowym rozsądkiem. Sam wymyśliłem swego czasu taki malutki paradoks, który brzmi następująco:
Jeśli każdy z nas ma dwoje rodziców, a każdy z naszych rodziców miał dwóch swoich rodziców (czyli czwórka naszych babć i dziadków), którzy z kolei mieli swoich rodziców (8 prababć i pradziadków) itd to jak wyglądały początki ludzkości i ile było osób na Ziemi.
Paradoksy kształtują wyobraźnię
Użytkownik Avenarius edytował ten post 01.10.2012 - 09:16
Napisano 01.10.2012 - 20:07
Napisano 01.10.2012 - 21:31
Z Bogiem przychodza mi do głowy 2 paradoksyyCzy Boga da się zamknąć w świątyni? Powiedzieć mu że świątynia jest jego miejscem a jak tak to która?
Z tego dałoby się zmontować paradoks.
Napisano 01.10.2012 - 21:41
Użytkownik rewolucjonalista edytował ten post 01.10.2012 - 21:43
Napisano 01.10.2012 - 23:47
Napisano 02.10.2012 - 09:15
Paradoks omnipotencji ( wszechmocy ) to paradoks wynikający z próby zastosowania prostej ludzkiej logiki do pojęcia bytu wszechmocnego.
" Czy Bóg może stworzyć tak ciężki kamień, którego nie mógłby podnieść. "
Jakakolwiek odpowiedź zaprzeczy wszechmocy.
Rozwiązanie jest proste. Bóg będąc wszechmogący może tworzyć wszystko. Jednak aby nie móc podnieść jakiegoś dużego kamienia wystarczy że pozbawi się swej mocy, zrezygnuje z niej. Po pozbawieniu się swej wszechmocy nie będzie już mógł podnieść dużego kamienia ale dalej będzie Bogiem.1 nazwijmy o niemożności istnienia boga wszechmogacego: Jezeli bóg wszchmogący to czy moze stwożyć coś czegoś niemoże???
Np czy bóg wszechmogący może stworzyć kamień którego nie moze piodnieśc . Jeżeli moze to twozy kamień którego niemoze podnieść czyli nie jest wszechmogący . Jeżeli niemoże stworzyć takiego kamienia tez niejest wszechmogący. Wniosek: nie istnieje bóg wszechmogący.
Można to wytłumaczyć niezależnymi multiświatami/wszechświatami. Po co jednak zakładać istnienie wielu bogów skoro wszyscy mono bogowie sami się ograniczali w tworzeniu jak i w niszczeniu.Prowadzi to również do innego pytania : Czy mogą istnieć dwa lub więcej bytów wszechmogących. I tu również mamy paradoks. Czy jeden z nich może ograniczyć inny.
Nie wiem z czego ten człowiek strzelał skoro uznał że kogoś zabił nie czując odrzutu i podrzutu broni po wystrzale...Paradoks strzelby i służącego, którego twórcą jest David Hume, który badał zagadnienia związane z przyczyną i skutkiem. Zauważył, że to co wiemy na temat dochodzących do nas bodźców, to tylko one same i ich następstwo czasowe. Jednym zdaniem mamy bodziec - czas i reakcję. Tak naprawdę nie wiemy nic.
Bierzemy strzelbę, celujemy w tarczę, naciskamy spust. Stojący z znacznej odległości od tarczy człowiek pada martwy. Nie wiemy jak to się stało, ale zabiliśmy człowieka. Mogło się jednak tak zdarzyć, że złośliwy służący wyjął nam nabój ze strzelby, stanął za
nami i huknął w momencie, gdy my nacisnęliśmy spust. Będziemy wtedy mieli dokładnie to samo wrażenie, że to my spowodowaliśmy wystrzał, śmierć, ponosimy z całym przekonaniem i poczuciem winy konsekwencje czynu, mimo że naprawdę było inaczej. Przy ustalaniu jakichkolwiek związków przyczynowo-skutkowych bardzo często tworzymy
interpretację, a nie fakty.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych