"Genialni idioci" 
Bez namysłu odpowiedzą, jaki był dzień tygodnia 19 stycznia 1456 r. 
Czy można być geniuszem i idiotą jednocześnie? Tacy ludzie istnieją, a 
naukowcy próbują rozwikłać zagadkę ich dziwnych umysł 
ANETA BRZEZICKA-ROTKIEWICZ 
Już pierwsze spojrzenie na bliźniaków Johna i Michaela nie 
pozostawiało wątpliwości co do ich rozwoju umysłowego. Obydwaj byli niskiego 
wzrostu, mieli nieproporcjonalne w stosunku do reszty ciała głowy i ręce 
oraz silną krótkowzroczność. Do tego dochodziły ciągłe tiki nerwowe. John i 
Michael nie potrafili także zadbać o swoje podstawowe potrzeby i nie 
nawiązywali spontanicznych kontaktów z innymi ludźmi. Wystarczyła im ich 
wzajemna obecność i skupianie się na swoich, dla otoczenia kompletnie 
dziwacznych, rytuałach. Trudno więc się dziwić, że lekarze zawsze 
klasyfikowali braci jako cierpiących na autyzm lub po prostu opóźnionych w 
rozwoju. 
John i Michael nie byli jednak zwykłymi upośledzonymi dziećmi. 
Przekonał się o tym wybitny amerykański neurolog Olivier Sacks, obserwując 
ze zdziwieniem ich dziwaczne rozmowy, które odbywali za pomocą... liczb 
pierwszych. Przypomnijmy, że liczby pierwsze to takie liczby naturalne, 
które dzielą się bez reszty tylko przez 1 i przez same siebie. Do 
generowania rekordowych liczb pierwszych używa się potężnych komputerów - są 
bowiem przydatne przy tworzeniu szyfrów. Tymczasem bliźniacy godzinami 
potrafili z widoczną przyjemnością przerzucać się naprawdę wielkimi liczbami 
pierwszymi. 
Oprócz owej niesamowitej zdolności John i Michael posiadali również 
wspaniałą pamięć. Gdy się ich poprosiło, to z niezwykłą precyzją opowiadali, 
jaka była pogoda i jak przebiegał dowolny dzień z ich życia od momentu 
skończenia czterech lat. Poza tym byli obdarzeni fenomenalną wręcz 
zdolnością zapamiętywania dowolnie długich szeregów cyfr. Tym jednak, co 
przyniosło im największy rozgłos, była umiejętność określania dnia tygodnia 
jakiejkolwiek daty z 40 tys. lat wstecz i wprzód. Wystarczyło np. 
powiedzieć: 19 stycznia 1456 r., aby usłyszeć, że był to wtorek. Równie 
dobrze można ich było zapytać o 24 kwietnia 4567 r. Dzięki tej zdolności 
ochrzczono ich mianem "kalendarzowych kalkulatorów". Co ciekawe jednak, 
poproszeni o przeprowadzenie nawet najprostszego dodawania czy odejmowania 
gubili się w odpowiedziach, tak jak się na ogół zdarza z ludźmi umysłowo 
upośledzonymi. 
Paradoksalne jednoczesne występowanie niezwykłych talentów i 
głębokiego upośledzenia umysłowego nazwane zostało przez naukowców zespołem 
sawanta. Osoby nim dotknięte mogą przejawiać bardzo różne nadzwyczajne 
umiejętności - najczęściej jednak jest to genialna pamięć lub zdolności 
artystyczne (zwłaszcza muzyczne i malarskie) oraz matematyczne. Takich ludzi 
jest bardzo mało. Amerykański psychiatra Darold Treffert z St. Agnes 
Hospital w stanie Wisconsin, prowadzący badania nad zespołem sawanta już od 
1962 r., uważa, że w tej chwili na świecie żyje mniej niż 50 sawantów z 
naprawdę nadzwyczajnymi zdolnościami. 
Winowajca z lewicy
Jak to się dzieje, że ten sam człowiek może nosić cechy geniuszu i 
głębokiego upośledzenia umysłowego? Jaki jest mechanizm powstawania takich 
zdolności? Naukowców od dawna zastanawiał fakt, że zarówno na autyzm jak i 
zespół sawanta o wiele częściej cierpią mężczyźni, zauważono też, że 
zdolności sawantyczne odnoszą się zazwyczaj do świata niewerbalnego. Poza 
tym są zazwyczaj bardzo konkretne i zwizualizowane oraz mocno związane z 
perfekcyjnym poczuciem przestrzeni. Często przejawiają się jako uzdolnienia 
artystyczne. Za tego typu umiejętności i czynności u przeważającej liczby 
osób odpowiadają ośrodki zlokalizowane w prawej półkuli mózgu. Lewa półkula 
natomiast, przez wielu naukowców określana jako dominująca, uznawana jest za 
siedzibę tego, co bardziej cywilizowane, przede wszystkim zaś funkcji mowy 
oraz logicznego myślenia. Tego rodzaju obserwacje doprowadziły do 
przypuszczenia, że tym co szwankuje u sawantów są właśnie funkcje 
zlokalizowane w lewej półkuli mózgu. Powstała również hipoteza, że u nich 
prawa półkula dąży do skompensowania upośledzonych funkcji półkuli lewej i 
staje się dominująca. 
Naukowcy dysponują już pierwszymi dowodami na to, że rzeczywiście może 
tak być. Badania prowadzone na autystykach oraz sawantach, wykorzystujące 
testy neuropsychologiczne, pokazywały znaczne osłabienie funkcji uznawanych 
za lewopółkulowe. Za tą hipotezą przemawiają także wyniki eksperymentu z 
użyciem techniki obrazowania pracy mózgu o nazwie SPECT, przeprowadzonego na 
autystycznym chłopcu o inicjałach DB. Potrafił on wspaniale rysować postacie 
z kreskówek, ale tylko za pomocą jednego konkretnego pisaka (dla 
autystycznych sawantów bardzo charakterystyczne bywa obsesyjne przywiązanie 
do jednego tematu oraz jednego narzędzia, którym wykonują swoje dzieła). 
Obserwacje funkcjonowania jego mózgu wykazały zmniejszenie aktywności w 
lewym płacie skroniowym. Co ważne, badania anatomiczne (za pomocą rezonansu 
magnetycznego) nie wykazały u tego chłopca żadnych patologii. Dodatkowe 
badania przeprowadzone na grupie osób autystycznych i opublikowane w 1999 r. 
w czasopiśmie "Neurology" pokazały, że mają one obniżony poziom serotoniny w 
lewej półkuli mózgu. Wszystko to wskazuje więc na lewą półkulę jako 
winowajcę. 
To jednak nie koniec zagadki. Coś bowiem musi powodować upośledzenie 
lewej półkuli. Bardzo ciekawą hipotezę wysunęli uczeni z Uniwersytetu 
Harvarda. Według nich główną winę ponosi męski hormon płciowy - testosteron. 
Lewej półkuli mózgu potrzeba więcej czasu, aby się w pełni rozwinąć i 
dlatego w trakcie rozwoju płodowego jest ona bardziej podatna na wpływ 
różnych szkodliwych substancji. Taką właśnie substancją może być 
testosteron, którego duże dawki obmywają męski zarodek (dzięki temu m.in. 
jego mózg w przyszłości będzie myślał po męsku). Hipoteza ta rozwiązuje 
zresztą nie tylko zagadkę osób z sawantycznymi zdolnościami, ale pozwala 
także lepiej zrozumieć, dlaczego u chłopców częściej występują zaburzenia 
takie jak dysleksja czy jąkanie się. 
Czy ja też tak mogę?
Badania nad zespołem sawanta rodzą również inne fascynujące pytania. 
Czy ludzie nim dotknięci posiadaliby nadal swoje niezwykłe umiejętności, 
gdyby nie doszło u nich do uszkodzenia układu nerwowego? Czy mogą się one w 
takim razie pojawić u normalnych, zdrowych osób? Pewien student tak bardzo 
chciał się tego dowiedzieć, że postanowił wytrenować u siebie zdolności 
podobne do tych, które występują u "kalendarzowych kalkulatorów". Długo i 
mozolnie uczył się obliczać daty, aż w pewnym momencie odkrył, że jego umysł 
zaczął automatycznie przetwarzać skomplikowane równania. Od tej pory mógł je 
wykonywać szybko, nie wkładając już w to świadomego wysiłku. Dr Bernard 
Rimland, który opisał wyuczonego sawanta, uważa, że w tym przypadku 
nastąpiła pewna migracja funkcji z lewej do prawej półkuli mózgu. Można 
zatem przypuszczać, że skoro on potrafił, to my również jesteśmy w stanie 
nabyć wspaniałe umiejętności. 
Naukowcy Allan Snyder oraz John Mitchell z Centre for the Mind w 
Canberze (Australia) twierdzą, że każdy z nas potencjalnie może posiąść 
niezwykłe talenty. Według nich tkwią one głęboko w naszych umysłach. 
Niestety, w trakcie rozwoju kulturowego straciliśmy dostęp do bardziej 
pierwotnych obwodów w naszych mózgach, które odpowiadają za rozwój owych 
zdolności. Upośledzenie umysłowe czy też autyzm w jakiś sposób zdejmują 
nadzór świadomości i umożliwiają talentom pełny rozkwit. 
Zdają się to potwierdzać wyniki badań uzyskane przez Bruce'a Millera 
oraz jego współpracowników z University of California w San Francisco. 
Opisali oni w październiku 1998 r. pięć przypadków pojawiania się 
niezwykłych talentów u starszych ludzi z tzw. demencją czołowo-skroniową. 
Osoby te, wcześniej normalne, wraz z rozwojem procesu degeneracyjnego 
obejmującego przede wszystkim lewy płat skroniowy mózgu zaczęły wykazywać 
niesamowite zdolności artystyczne - potrafiły pięknie malować lub 
komponować. Niestety większość z nich przypłaciła nowo uzyskane uzdolnienia 
utratą lub zaburzeniami mowy oraz umiejętności społecznych. Był to jednak 
kolejny dowód na hamującą rolę lewego płata skroniowego w powstawaniu 
niepospolitych talentów. 
raczej nie..
Innego zdania na temat możliwości obudzenia w każdym z nas uśpionych 
niezwykłych zdolności jest wspomniany wcześniej Darold Treffert. Według 
amerykańskiego naukowca z sawantycznymi talentami najprawdopodobniej jest 
tak jak ze wszystkimi cechami występującymi w populacji. Niektórzy prawie w 
ogóle ich nie mają, inni mają bardzo rozwinięte, a największa część to po 
prostu przeciętniacy. 
Na potwierdzenie tej tezy przywołuje on wyniki eksperymentu 
przeprowadzonego przez australijskich naukowców. Badacze ci zastosowali 
metodę, zwaną przezczaszkową powtarzalną stymulacją magnetyczną, dzięki 
której za pomocą silnego pola magnetycznego można na krótki czas wyłączyć 
funkcje danej struktury mózgu. U grupy ochotników unieczynniono w ten sposób 
te obszary, które były uszkodzone u cierpiących na demencję pacjentów dr. 
Bruce'a Millera - przede wszystkim okolice lewego płata skroniowego. Za 
pomocą niezwykle precyzyjnych testów starano się następnie określić, czy u 
ludzi poddanych "magnetycznemu paraliżowi" wystąpią jakiekolwiek sawantyczne 
zdolności. Okazało się, że spośród 17 przebadanych osób tylko jedna we 
wszystkich testach zachowywała się zgodnie z przewidywaniami, czyli 
wykazywała nadzwyczajne talenty. Ponadto jeszcze jedna osoba w niektórych 
testach wykazywała, że nie jest przeciętniakiem. 
Wydaje się więc, że teza Trefferta o nierównym rozkładzie 
nieprzeciętnych talentów w populacji jest słuszna. Oczywiście każdy z nas 
może podejrzewać, że to właśnie u niego drzemią one w ukryciu, tłumione 
przez wyższe, bardziej społeczne piętra naszej umysłowości. Tylko kto z nas 
zgodzi się stracić część siebie dla niepewnej obietnicy zostania geniuszem? 
Autorka jest pracownikiem naukowym Szkoły Wyższej Psychologii 
Społecznej w Warszawie. 
Sawant znaczy uczony 
W 1887 r. doktor John Langdon Down (słynny przede 
wszystkim z opisania zespołu nazwanego od jego nazwiska) osoby łączące 
nadmiary i ubytki zdolności umysłowych ochrzcił mianem sawantycznych idiotów 
(z fr. savant - uczony). W owych czasach termin "idiota" nie był obelgą, 
lecz po prostu oznaczał ludzi z bardzo niskim - poniżej 25 - ilorazem 
inteligencji. 
Po stu latach obowiązywania takiej terminologii 
zdecydowano się - między innymi z tego względu, że sawantyczni idioci 
posiadali zazwyczaj inteligencję na poziomie wyższym niż zakładała owa 
definicja - zmienić nazwę na bardziej adekwatną, czyli zespół sawanta. 
Tacy genialni głupkowie nie pojawili się nagle pod koniec 
XIX w. Istnieje np. przekaz o "niezwykłym skretyniałym imbecylu" urodzonym w 
1768 r., który miał szczególny talent do rysowania zwierząt, a zwłaszcza 
kotów. Dzięki temu zyskał przydomek "Rafael od kotów". Malował tak pięknie, 
że zyskał sławę w całej ówczesnej Europie, a jego obrazy zdobiły pałace 
brytyjskich monarchów. Jednak chyba najsłynniejszym przypadkiem 
sawantycznego talentu był Ślepy Tom (naprawdę nazywał się Thomas Greene 
Bethune), syn niewolnicy, żyjący w XIX w. Ten niewidomy i niedorozwinięty 
umysłowo Murzyn bardzo długo uczył się chodzić i nie okazywał oznak 
jakichkolwiek umiejętności. Poza jedną - niezwykłym umiłowaniem muzyki. "Już 
w wieku czterech lat, podniesiony z kąta, w którym leżał, i posadzony przy 
pianinie, grał piękne melodie; ledwie jego małe palce dotknęły klawiszy, 
wygrywał choćby raz posłyszaną kombinację dźwięków, którą dzięki swojemu 
niezwykłemu słuchowi zapamiętał" - tak pisał o Ślepym Tomie opiekujący się 
nim lekarz Eduard Sequin. Tom znał zaledwie 100 słów, lecz przepięknie 
wygrywał ponad siedem tysięcy utworów, w tym własne kompozycje. W wieku 
jedenastu lat zagrał w Białym Domu, a mając szesnaście odbył światowe 
tournée. Dr Sequin opisał również zachowanie Toma, pełne dziwacznych ruchów 
i min, które dzisiaj fachowo określilibyśmy jako autystyczne. Można 
powiedzieć, że Ślepy Tom jest najbardziej typowym przykładem zespołu 
sawanta. Ślepota, upośledzenie umysłowe oraz muzyczny geniusz to triada 
najczęściej występująca wśród sawantów. 
Co potrafią sawanci? 
Lesli Lemke - zagrał bezbłędnie I Koncert 
Fortepianowy Czajkowskiego usłyszawszy go raz w telewizji. Nigdy nie uczył 
się gry na fortepianie. Jest niewidomy. W repertuarze ma tysiące utworów. 
Kim Peek - zna na pamięć m.in. 7600 książek, numery 
autostrad biegnących przez amerykańskie miasta, wszystkie telefoniczne ich 
numery kierunkowe oraz kody pocztowe. Rozpoznaje większość utworów muzyki 
klasycznej i wie o nich prawie wszystko. Jest pierwowzorem Raymonad 
Babbitta, bohatera filmu "Rain Man". 
Richard Wawro - cieszy się międzynarodową sławą 
malarza. Cierpi na autyzm. Galerię jego obrazów można obejrzeć w Internecie 
na stronie 
http://www.wawro.net/gallery_home.html. 
Alonzo Clemons - raz ujrzawszy w telewizji jakieś 
zwierzę potrafi w 20 minut wyrzeźbić jego woskową podobiznę, oddając wiernie 
jego proporcje i każdy szczegół anatomiczny. 
Ellen - niewidoma sawantka muzyczna ma bezbłędne 
wyczucie czasu. Posłuchawszy raz telefonicznej zegarynki tak nastawiła swój 
wewnętrzny zegar biologiczny, że potrafi z dokładnością do sekundy podać go 
w każdej chwili. 
O nich i o innych sawantach można przeczytać w sierpniowym 
"Świecie Nauki" oraz w Internecie na stronie 
http://www.wisconsin...nt/profiles.cfm 
Autysta - artysta? 
Czytelnicy, którzy oglądali nagrodzony Oskarami film "Rain 
Man" na pewno pamiętają jego głównego bohatera - Raymonda Babbitta 
cierpiącego na autyzm. Był on matematycznym sawantem obdarzonym niesamowitą 
pamięcią. To właśnie dzięki wielkiej popularności tego filmu rozpowszechniło 
się przekonanie, że taki niezwykły talent najczęściej występuje wśród ludzi 
dotkniętych autyzmem. Jednak nie jest to regułą. Na autyzm cierpi połowa 
osób z zespołem sawanta, pozostałe zazwyczaj są dotknięte różnego rodzaju i 
stopnia upośledzeniami umysłowymi. Nie jest również tak, że każda osoba 
cierpiąca na autyzm jest sawantem. W rzeczywistości jeden na dziesięciu 
autystyków przejawia niespotykane talenty. Co więcej, wśród tych dziesięciu 
procent tylko niektórych można określić jako genialnych, aczkolwiek wszyscy 
wyróżniają się fenomenalną pamięcią. 
źródło:www.dobradieta.pl 
prze jaja ^ ^  :drink:
					
					
					
				
				
				
				
	






