Napisano
29.08.2012 - 14:43
Nigdy nie wierzyłem w żadne historie o duchach i w sumie to wciąż nie za bardzo daję im wiarę, ale ostatnio na około mnie zaczęły dziać się trochę dziwne rzeczy... Jakiś czas temu przeprowadziłem się do nowego domu na przedmieściach, wszystko pięknie, niedaleko las, a nawet cmentarz. Mój dom stoi raczej na uboczy, pierwszy od lasu. Wcale mi to nie przeszkadza, nie boję się raczej takich miejsc. No ale do rzeczy. Otóż, odkąd się przeprowadziłem, w miarę regularnie widzę, słyszę i czuję coś na około mnie. Nieraz kątem oka zauważę jakiś cień, lub coś mi mignie. Innym razem jest to jakiś hałas - jakieś szuranie, stukanie. Nie są to bynajmniej ludzkie odgłosy, nie słyszę głosów. Nieraz gdy jestem sam w domu słyszę jakby ktoś był na dole, a gdy schodzę to oczywiście nikogo nie ma. Tak już mam, że jeśli coś zobaczę, czy usłyszę, to zaraz idę sprawdzić co to. No i nigdy nie udało mi się zlokalizować źródła tych cieni/odgłosów. Kilka dni temu gdy myłem wieczorem zęby, przez okienko w drzwiach do łazienki zobaczyłem, że ktoś chodzi po korytarzu. Myślałem, że to ktoś z domowników, ale gdy wyszedłem, to okazało się, że wszyscy już dawno spali. Dodam, że wyszedłem chwilę po tym, jak to zobaczyłem. Nikt by nie zdążył wrócić do pokoju i się położyć w tym czasie.
Starałem i nadal staram się to ignorować i nie zwracać na to zbytniej uwagi. W sumie to zawsze byłem daleki od wierzenia w to, że istnieją duchy. Podobno jeśli ktoś naprawdę w nie nie wierzy, to duch mógłby się przechadzać w najlepsze po pokoju, a ta osoba by tego nawet nie zauważyła:)
No ale... Ostatnio kilka razy w nocy przytrafiło mi się parę dziwnych zdarzeń. Jakieś dwa tygodnie temu leżałem bokiem na łóżku i czytałem książkę, gdy nagle poczułem, jakby ktoś usiadł mi na łóżku. Przestraszyłem się, wiadomo. Myślałęm, że ktoś z domowników po cichu do mnie wszedł, żeby mnie nastraszyć, ale nikogo nie było w pokoju. Innym razem zasypiając poczułem, jakby ktoś przejechał palcem po moim ramieniu - znowu nikogo nie było w pokoju. Dodatkowo dochodzą jeszcze inne drobne rzeczy - zasypiam pod kołdrą, a gdy się budzę, kołdra leży zwinięta w drugim kącie pokoju; nastawiam budzik na rano, a potem okazuje się, że przestawił się sam o dwie godziny wcześniej; raz zostawiłem w szklance na biurku wodę, rano woda była rozlana na blacie. Zwierząt nie mam, więc ta opcja odpada.
Już sam nie wiem, co o tym myśleć. Z jednej strony nie wierzę w żadne paranormalne zjawiska, a z drugiej nie jestem w stanie tych rzeczy nijak wyjaśnić. Jakoś specjalnie się tego nie boję. Wiadomo, że jak każdy wystraszę się, gdy coś mi znienacka usiądzie na łóżku, ale nie jestem jakoś zastraszony.
Co o tym myślicie?