


Czy świętym może zostać człowiek z ludzkimi słabościami nie akceptowanymi przez instytucje która te świętość uznaje.
Napisano 07.07.2012 - 15:11
Zastanawiam się w jaki sposób człowiek nieżyjący może do czegoś aspirować... Jak już, to tzw. wierni oraz hierarchowie chcą kultu tego człowieka i chcą z niego zrobić świętego. Z resztą już zrobiliJan Paweł II aspiruje do świętości ale czy jest nim w myśl doktryny?
A jaką wartość mają słowa tej instytucji? Jak to jest, że wypaczona i spróchniała organizacja decyduje, kto jest wzorem cnót, a kto ulegając słabości będzie potępiony?Czy świętym może zostać człowiek z ludzkimi słabościami nie akceptowanymi przez instytucje która te świętość uznaje.
Użytkownik Ill edytował ten post 07.07.2012 - 15:12
Napisano 07.07.2012 - 15:22
Popularny
Małgorzata Skowrońska: Wie pan, że Wojtyła miał kochankę i syna?
Dr Marek Lasota, historyk, dyrektor krakowskiego oddziału IPN: Ach, to pokłosie PRL-u... Niesamowite, że ta plotka żyje tyle lat.
Żyje dlatego, że jest podtrzymywana. Dziś wiemy, że była to prowokacja SB, ale jak się poczyta fora internetowe pod tekstami o Janie Pawle II, to historia spreparowanego pamiętnika Ireny Kinaszewskiej wciąż wraca. Tak jakby SB, choć już nie istnieje, wciąż miała oddanych pracowników. 9 października była papieska niedziela. Pod tekstem na ten temat pojawił się post z wklejonym archiwalnym zdjęciem jeszcze młodego Wojtyły z dzieckiem. Oczywiście jako udokumentowanie ukrywanej przez lata tajemnicy.
- Jednym z częstszych metod osłabiania duchowieństwa w PRL-u było szerzenie plotek. Księża są tylko ludźmi. Mówiło się wtedy, że droga do nich prowadzi przez worek, korek i rozporek. Tych, którzy nic nie mieli na sumieniu, a byli z jakichś powodów dla bezpieki ważni, kompromitowano plotkami albo próbowano to zrobić, wykorzystując prowokację.
Napisano 07.07.2012 - 17:08
Napisano 07.07.2012 - 17:35
Napisano 29.07.2012 - 17:03
Użytkownik Aidil edytował ten post 29.07.2012 - 17:50
Napisano 09.05.2015 - 15:34
Istnieje pojęcie określające sferę zachowań czyli - "mit założycielski". Pojęcie to dotyczy nie tylko Kościoła Katolickiego, który aż "kipi" od świętych ale także
wszystkich instytucji i organizacji mających ambicje przeważnie polityczne do tej grupy mogą należeć także ruchy społeczne mające na celu emancypacje grup społecznych lub grup ideowych, które w efekcie i tak kończą jako organizacje z celami politycznymi.
Każda taka organizacja wyłania swojego założyciela jako "emanację czynu", nauczyciela który zostawiając "spuściznę" zapładnia nią uczniów a uczniowie powodowani imperatywem głoszą jedyną prawdę z którą nie można dyskutować, którą należy przyjąć i przestrzegać.
"Mitem założycielskim" powinna być krzywda, męczeństwo, bohaterstwo i chwała z nich wynikająca. Założycielem może być istota mityczna lub nawet wymyślona, może być to człowiek któremu przypisze się właściwe cechy. Muszą istnieć co jest rzeczą nad wyraz oczywistą także przeciwnicy czyhający, siepacze chcący zniszczenia "dobra" jakie wnosił bohater założyciel. Musi to być wszakże manicheistyczna walka dobra ze złem a dobro i zło muszą być absolutne, niewątpliwe i jednoznaczne.
Dla Kościoła Katolickiego takim założycielem był, jest Jezus który powołuje się na Boga Ojca. Jezus działa w imieniu Boga twierdzi, że jest jego synem ma ucznia
i jednocześnie propagatora św Pawła oraz całą plejadę następców, uczniów, reformatorów i nauczycieli którzy aspirują do bycia świętymi.
W naszych czasach w Polsce są to Karol Wojtyła i Tadeusz Rydzyk.
Nie tylko Kościół ma ambicje być nauczycielem i przewodnikiem ludzkości. Taką ambicję miał też komunizm ze swoimi świętymi i męczennikami Leninem, Stalinem, Pawką Morozowem. Komunizm pozornie ideologia materialistyczna przesiąknięty był mistycyzmem. Mistycyzm i dymy kadzideł towarzyszył i towarzyszy wszelkim totalitaryzmom. Przypomnijmy sobie Nazistów z Hitlerem jako natchnionym prorokiem. Zobaczmy też rosyjskiego Putina piszącego na nowo historię Rosji i jej męczeństwa.
W Polsce też nie jesteśmy wolni od zauroczenia "genialnymi strategami" , "męczeństwem Największego Prezydenta" i "Jarosławem Polskę Zbaw".
W PISowskim ruchu "odnowy moralnej" najlepsze jest powoływanie się na źródło ideowe jakim są czyny i myśli dwóch przeciwników jakim byli za życia Dmowski oraz Piłsudski. Dmowski człowiek głoszący, że Polacy nie dorośli do niepodległości powinni starać się jedynie o autonomie w oparciu o Rosję. Piłsudski natomiast twierdził, iż nic nie dostaniemy od innych a celem jego jest niepodległość wywalczona zbrojnie.
Znamienne jest, że PIS "paliwo" dla swojego działania otrzymał wraz z Katastrofą Smoleńską, która wyłoniła Wielkiego Poległego Świętego na którego można
się do woli powoływać i któremu można przypisać wszelkie pozytywne cechy.
Fascynującym jest to właśnie, że świętym można zostać nie dlatego, że się żyło święcie i przykładnie ale dlatego, że tak chcieli ci którym potrzebni jesteśmy
jako święci. Ruchy religijno polityczne potrzebują wzorców które niczym "kamienne tablice" będą służyły wiernym jak postępować i do kogo się odwoływać.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych