Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy to kiedyś się zmieni ? Kim jestem ?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
12 odpowiedzi w tym temacie

#1

rubber soul.
  • Postów: 7
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam. Zwracam się do was z prośbą o poradę. Otóż mam lat 17. Wychowuje się w rodzinie katolickiej, gdzie matka ma wręcz obsesje na punkcie wiary, boga, modlitwy, kościoła. Ojciec jest łagodniejszym przypadkiem bo 'zalicza' tylko te ważniejsze święta a i modlitwe zapewne sobie odpuszcza. Ja o sobie mogę powiedzieć , że nie wierzę. A moze wierze. No właśnie. Obecnie nie zastanawiam sie nad istnieniem boga,nie jest mi potrzebny i jest mi lepiej bez wiary ale czasami z jakiejś wewnętrznej potrzeby odmawiam modlitwę,a do kościoła jestem wysyłana tylko przez matkę. Osobiście uważam, że jeśli chce się modlić to lepiej mi jest to zrobić w domu niż w kościele gdzie nie skupie się na tym co czuje,co mam bogu do przekazania ani na refleksjach . Moja modlitwa zazwyczaj nie polega na klepaniu wyuczonych modlitw, lecz na szczerej rozmowie z bogiem. To tak jakbym była wierzącą niepraktykującą. Ale uważam, że albo się wierzy i praktykuje,albo się nie wierzy. Co myslicie o moim przypadku ? Uważacie,że jestem ateistką a może coś jeszcze innego. Może wiara katolicka przyjdzie z wiekiem ? Już od dawna zastanawiam się nad odpowiedzią na te pytania,a teraz chciałabym poznać obiektywne zdanie innych.
  • 0

#2

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To że według Ciebie nie ma czegoś takiego jak wierzący niepraktykujący nie znaczy, że tego nie ma :P
  • 0



#3

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zwracam się do was z prośbą o poradę.


W sprawach wiary nie warto nikogo pytać się o poradę - musisz się po prostu (to taka przenośnia będzie :mrgreen: ) mocno uderzyć patelnią w głowę i zrozumieć, że to Twoje życie i masz prawo z nim zrobić co chcesz. To co osobiście uważasz jest w przypadku wiary prawdą, niebezpiecznym jest przejmowanie obcych wzorców.

Druga sprawa, że mieszasz troszkę pojęcia - wiara a religia (w Twoim przypadku katolicka) to dwie różne sprawy ;).

Użytkownik Shinji77 edytował ten post 26.06.2012 - 17:14

  • 1



#4

Stilgar.
  • Postów: 252
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jeżeli masz nawet minimalne wątpliwości co do słuszności tak ważnej sprawy jak wiara to znaczy, że tak naprawdę w to nie wierzysz i przestań sobie zawracać głowę czymś niepewnym. Albo wierzysz albo nie wierzysz i innych opcji nie ma.
Ja miałem tak samo, aż wreszcie zrozumiałem, że nie mogę się zajmować czymś czego tak naprawdę nie jestem pewny. Zająłem się realnymi sprawami (edukacja, polepszanie kontaktów ze znajomymi) a wiara? Wierzę tylko w siebie i to jest najlepsza religia.

Jeżeli zaczęłaś się nad tym zastanawiać to gratulacje, własnie zaczęłaś pierwszy etap do samodzielnego myślenia. Gratulacje.

Użytkownik  edytował ten post 26.06.2012 - 17:26

  • 2

#5

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kolejna osoba która na siłę chce się dać zaszufladkować. Pomiędzy kościołem katolickim a ateizmem jest cała masa różnych postaw nazwanych lub nie. Często jest tak, że ludzie wychowani w wierze katolickiej nie tracą wiary w Boga ani podstawy ich rodzimej religii a jedynie przestają "wierzyć w Kościół".

Nazwij się "wierzącą niepraktykującą" albo "własnowiercą". Te określenia najbardziej pasują do osób które mają własny pogląd na założenia Kościoła a mimo to nadal żyją zgodnie z podstawami chrześcijaństwa (przy czym "własnowierca" to bardziej rozległe określenie i można nim nazwać właściwie każdego kto nie wpisuje się w żadną z wielkich religii tylko postępuje według własnych zasad dot. wiary). A jak uważasz, że wiara jest ci do niczego potrzebna i o tym czy Bóg istnieje czy nie i tak dowiesz się dopiero po śmierci najlepszym określeniem będzie "agnostyczka", przy czym jeżeli jednocześnie wierzysz, że Bóg istnieje tylko nie wierzysz w sens tych wszystkich religijnych rytuałów możesz nazwać się bardziej konkretnie "agnostyczką teistyczną".
Tak czy inaczej chodzi jednak o zaszufladkowanie. Koniecznie musisz wiedzieć jaką zakładką jest opisana twoja "społeczna szuflada"? Dla mnie to nie ma znaczenia.
  • 2



#6

alkhemikh.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Osobiście wydaje mi się, że wiara <religia> to nie tylko i przede wszystkim chodzenie do świątyni, czy odczytywanie modlitw z kartki.
To sprawa bardzo indywidualna. Oczywiście nie twierdzę, że modlitwa i praktykowanie jest niepotrzebne, wręcz przeciwnie, w końcu jakoś to o nas świadczy, jako o wierzących.
Religia <wiara> to w pewnym stopniu przywiązanie do jakiejś idei, utożsamianie się z pewnymi wartościami.
To czy wierzysz w istnienie boga, absolutu czy czegokolwiek innego to tylko i wyłącznie twoja decyzja. Żyjemy wbrew pozorom w demokratycznym <w miarę> państwie, gdzie to ty decydujesz w co wierzysz, więc toteż i ty musisz o tym zdecydować, mama, czy my tego za Ciebie nie zrobimy, wydaje mi się, że nie po to tutaj jesteśmy.
Proponuję Ci się głęboko zastanowić, wyciągnąć refleksje, nie wiem, może poczytać, zgłębić temat, jednak nie pytać się, czy powinieneś wierzyć, modlić się, czy jesteś katolikiem, czy wiara przyjdzie z wiekiem, czy jednak muszę coś zrobić, wbrew pozorom takie pytania prowadzą donikąd.
  • 0

#7

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

ogólnie mądra dziewczyna z Ciebie. pamiętaj, że kościół to jedno a Bóg drugie. nie daj sobie narzucić tego katolickiego kłamstwa, tylko idź swoją ścieżką i masz rację - nie 3ba chodzić do kościoła aby się pomodlić, czy wyklepać jakąś gotową mantrę. z "Bogiem" możesz porozmawiać w domu jeżeli potrzebujesz tego.
  • 1

#8

Thy.
  • Postów: 9
  • Tematów: 0
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

[...] Obecnie nie zastanawiam sie nad istnieniem boga,nie jest mi potrzebny i jest mi lepiej bez wiary ale czasami z jakiejś wewnętrznej potrzeby odmawiam modlitwę[...]

Być może nie napiszę niczego nowego i odkrywczego, ale nie jest tajemnicą, że w życiu wielu ludzi przychodzi taki moment, kiedy człowiek zaczyna zastanawiać się nad bogiem, wiarą, religiami... U jednych takie refleksje pojawiają się wcześniej, u innych później, a u ciebie, zdaje się, że pojawiły się właśnie teraz. Sądząc po wypowiedziach nade mną, nie jestem odosobniony w przekonaniu, że to krok w stronę samodzielnego myślenia i tak dalej...
Myślę, że czas dobrze zweryfikuje twoją wiarę i jeżeli nie spotkają cię iście "withinowe" przeżycia, to staniesz się wkrótce "a", jeśli wiesz co mam na myśli.

Natomiast jeżeli chodzi o zacytowany przeze mnie fragment, zastanów się jak to dokładnie jest. Czy to nie czasem tak, jak mówi powiedzenie?
Jak trwoga to do boga, co?
Pamiętam, że u mnie było podobnie. Później zorientowałem się, że czyny przynoszą znacznie lepsze efekty, niż jakakolwiek, nawet najszczersza modlitwa.
  • 0

#9

Chessman.
  • Postów: 1031
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

rubber soul- takich historii było tu sporo i sam też mogłem taką napisać kiedy byłem w podobnym wieku. Ostatecznie widząc wiele sprzeczności w kościele i brak pewnej logiki przestałem tam chodzić. Takie moje szczęście, że moja rodzina to po jakimś czasie zaakceptowała. Oczywiście wyboru dokonuje każdy sam, ale osobiście, z perspektywy czasu, ze swojego jestem bardzo zadowolony.
  • 0

#10

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

rubber soul - szukaj, szukaj i jeszcze raz szukaj. I się nie poddawaj. więzy katolickie są naprawdę bardzo mocne w niektórych ludziach. Tez miałem sytuacje bardzo podobną gdy byłem w Twoim wieku. Pamiętaj żeby nie krzywdzić innych ale rób swoje i się nie poddawaj. Jest wiele dróg prowadzących do celu. I nie musi być to katolicyzm. Jesteś wolna

Użytkownik PTR edytował ten post 26.06.2012 - 20:37

  • 1



#11

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Myślę, że czas dobrze zweryfikuje twoją wiarę i jeżeli nie spotkają cię iście "withinowe" przeżycia


O jak milo, że ktos o mnie wspomina ^^ Z tym, że "withinowe" przeżycia to nie wszystko, a Within, a już w sumie Ruud się o tym zdążyl przekonać. Nie żebym ku uciesze niektórych stal się ateistą, bo teraz to nawet niemożliwe, ale same "cuda" to nie wszystko. Dobra, koniec off-top.

Do szukającej porady - wydaje mi się, że to jak u pewnie wszystkich występujący kryzys wiary. Masz teraz szansę przemysleć co tak naprawdę pragniesz i tę drogę wybrać - choć niekoniecznie ostatecznie. A takie gadanie, że jak nie jestes do końca pewna to odrzuć od razu to niezbyt dobrze swiadczy o radzącym. Jeżeli chcesz podjąć szczerą decyzję powinnas tak naprawdę sprawdzić czy ta droga jest dla Ciebie dobra czy nie. Także nie wiem czemu wiara mialaby powstrzymywać rozwój czlowieka (czyli wspomnianą edukację czy też kontakty międzyludzkie), ale spoko..

Także co do samego Kosciola. To nie jest tak do końca jak powiedzial Ronaldo, że modly to sobie można i w domu "odprawiać". Oczywiscie, w istnienie Boga można wierzyć i siedząc w domu - chodzi o co innego. Choćby o tą nieszczęsną Monstrancję; Eucharystię - wiarę w to, że jest to duchowe Cialo Chrystusa. Wiara to nie tylko wierzenie w to, że Bóg istnieje, ale także w to co objawil i związane z tym rzeczy. "

"A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas"

W sumie ode mnie to tyle; mam nadzieję, że podejmiesz dobrą dla siebie decyzję.

Edit: A tak powiązując to co powiedzial Thy o mnie i Ty o swojej mamie, tak mi przyszlo do glowy, że może takie dni skupienia bylyby dobre, i ona moglaby cos dla Ciebie znaleźć, o odpowiedniej tematyce naturalnie. Bo skoro masz tak sama siedzieć i się zastanawiać, to może warto byloby na takim wyjeździe doswiadczyć dzialalnosci żywego Boga, tak bezposrednio i po tym zastanowić się nad tym wszystkim?

Użytkownik RuudJolie edytował ten post 26.06.2012 - 21:35

  • 1



#12

Zientek.
  • Postów: 33
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Większośc ludzi na tym forum to takie odludki( takie jak JA), które dużo za sobą zostawili poświecili dla szukania prawdy. Jeżeli chcesz coś wiedzieć nie wieżyć. To nie zadawaj pytań co masz zrobic Uwierzyć Niewierzyć nikt tutaj ci nie jest w stanie na nie odpowiedzieć. Jedyną osobą zdolną do odpowiedzi jesteś ty. Co do drugiego pytania Kim Jestem? to zadałaś najważniejsze pytanie na jakie trafiłem podczas mojego życia znajdź na nie odpowiedź wewnątrz siebie a wszystkie inne przestaną mieć jakiekolwek znaczenie. Ten który wie że nie wie.
  • 0

#13

Ferdynand Kiepski.
  • Postów: 95
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

"Albo się wierzy i praktykuje, albo sie nie wierzy"

Kto ci broni wierzyć i jednocześnie nie praktykować (tj. chodzić do kościoła, czy na siłę klepać modliwy). Rób to tylko wtedy, gdy najdzie cię na to POTRZEBA, a nie wtedy gdy taką POTRZEBĘ (sic!) ci narzucają. Za trafny i odważny przykład może posłużyć pytanie: Czy chodzisz do toalety 3 razy dziennie, o tej samej porze, nawet wtedy gdy ci się nie chce? Nie. Chodzisz, gdy masz potrzebę.

Ktoś mądrze napisał, że jesteś wolna. Uważaj na próby zniewolenia :)

Wg mnie wiara katolicka z wiekiem ci odejdzie, jeśli będziesz zadawała takie pytania, bo widzisz, że coś jest nie tak. Ceni się ludzi, którzy zadają pytania :)

I na koniec. Wydaje mi się, że boisz się tego, że 'nie daj Bóg' jesteś ateistką. Nie zwracaj uwagi na nazwy, tylko rób to, co uważasz za słuszne i szukaj, to na bank znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania, których nie przestawaj zadawać :) Religia to grupowy sposób manifestowania z góry narzuconej wiary, ale wiara (jakakolwiek) może być przecież inna od narzuconych religijnych ram (stąd też różne odłamy poszczególnych religii, któe mogą mieć swoje odłamy i tak dookoła Wojtek). Dlatego uważam, że religie nie są dobrą rzeczą, bo uniemożliwiają posiadanie własnego zdania pod groźbą (często niepisaną) napiętnowania. Każdy powinien mieć swoją własną, wewnętrzną religię.

3m się ;)

Użytkownik Ferdynand Kiepski edytował ten post 26.06.2012 - 22:45

  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych