70 lat temu III Rzesza zaatakowała Sowiety. Niewiele jednak zabrakło, żeby to Sowiety napadły na Rzeszę.
Według sowieckiej propagandy - zwanej dla niepoznaki historiografią - tzw. Wielka Wojna Ojczyźniana zaczęła się od "zdradzieckiego ataku przebrzydłych faszystów na miłujący pokój Związek Sowiecki". Rzeczywiście, można zgodzić się ze stwierdzeniem, że Niemcy byli "przebrzydli". Ale o ZSRR można powiedzieć wszystko, ale na pewno nie to, że było to państwo nastawione pokojowo.
Od początku swojego istnienia bolszewicy stawiali bowiem na wojnę. Najlepiej na skalę światową. Jak mówił towarzysz Lenin: "Wojna może otworzyć drogę do rewolucji, ale tylko wojna światowa może otworzyć drogę do światowej rewolucji". Cel istnienia bolszewizmu bez ogródek odkrywał również Józef Stalin: "Rozbić faszyzm, obalić kapitalizm, ustanowić władzę Sowietów". "Jesteśmy partią klasy idącej na podbój świata" - wtórował mu Michaił Frunze.
Szansa na wprowadzenie w życie tego ambitnego planu pojawiła się w latach 30., gdy w Niemczech zaczął działać Adolf Hitler. Najpierw Stalin pomógł mu zdobyć władzę, a później - podpisując z nim pakt Ribbentrop-Mołotow - pchnął Führera na drogę wojny z Francją i Wielką Brytanią. Potem należało już tylko czekać. Według planów Kremla, gdy Europa byłaby już dostatecznie wykrwawiona, na arenę miała wkroczyć Armia Czerwona i narzucić komunizm całej Europie. Plan ten został jednak udaremniony przez Hitlera, który zaatakował Stalina. Były agent GRU i znakomity rosyjski historyk Wiktor Suworow w swoich licznych książkach m.in. "Lodołamacz", "Dzień M", czy "Ostatnia defilada" przytoczył setki argumentów na potwierdzenie tej tezy. Oto 10 z nich:
I. Rozbiór Polski. Dopóki istniała niezależna Rzeczpospolita, dopóty do wojny III Rzeszy z ZSRR nie mogło dojść. Jak bowiem powiedział jeden z ówczesnych dyplomatów, Polska była "państwem-materacem". Krajem buforowym między Niemcami a Sowietami. Gdyby więc Stalin rzeczywiście nie chciał wojny z Hitlerem, robiłby wszystko, aby ochronić polską niepodległość. On tymczasem rozebrał Polskę do spółki z Niemcami. W ten sposób powstała granica niemiecko-sowiecka i wojna między obydwoma totalitarnymi kolosami była tylko kwestią czasu.
II. Demontaż Linii Stalina. W latach 30. wzdłuż wschodniej granicy sowieckiej zbudowano 13 rejonów umocnionych. Składały się one z pierścieni żelbetonowych bunkrów, stanowisk artylerii, gniazd karabinów maszynowych itp. Nagle, jesienią 1939 roku Stalin kazał te umocnienia zniszczyć. Do 1941 roku niemal wszystkie bunkry zostały wysadzone w powietrze i zasypane ziemią. Linia Stalina przestała istnieć. Dlaczego? Umocnienia, których nie można wykorzystać w trakcie ofensywy się niszczy. Uniemożliwiają bowiem atakującej armii rozwinięcie szyków - mówi Suworow.
III. Układ z Japonią. Stalin znakomicie rozumiał podstawową zasadę sztuki wojennej - nigdy nie walczy się na dwa fronty. Dlatego 13 kwietnia 1941 szef sowieckiej dyplomacji Wiaczesław Mołotow podpisał pakt o neutralności z Japonią. Tym samym ZSRR rozwiązał sobie ręce na zachodzie i mógł przystąpić do ataku, nie obawiając się ciosu w plecy.
IV. Koncentracja NKWD. Na krótko przed rozpoczęciem wojny niemiecko-sowieckiej na tereny przygraniczne przerzucono wzmocnione jednostki NKWD. Tak samo jak półtora roku wcześniej przed atakiem na Polskę. Jednostki te ustawiono za regularnymi jednostkami Armii Czerwonej. Ich celem - tak jak to się stało w 1939 i później w latach 1944/45 - miało być sterroryzowanie terenów "wyzwolonych" przez wojsko.
V. Wojska na granicy. Gdy 22 czerwca 1941 Wehrmacht rozpoczął operację "Barbarossa", większość sowieckich jednostek została zaskoczona i zniszczona na samej linii demarkacyjnej. Jaki kraj umieszcza całe swoje lotnictwo pod samą granicą? Pod samym nosem potencjalnego wroga! Jest tylko jedno logiczne wytłumaczenie - te samoloty miały wkrótce wzbić się w niebo, aby bombardować Europę, wspierać wielką lądową inwazję. To samo było z gigantycznymi kolumnami czołgów, artylerią i innym ciężkim sprzętem. Wszystko stało w kupach na granicy i natychmiast po wybuchu wojny zostało zniszczone - opowiada Suworow.
VI. Spadochroniarze. W momencie wybuchu wojny Armia Czerwona dysponowała milionem spadochroniarzy. Czyli miała ich 200 razy więcej niż wszystkie inne armie świata razem wzięte. Jest zaś jasne, że takiej masy spadochroniarzy potrzebuje tylko armia, która szykuje się do olbrzymiej ofensywy. Trudno bowiem, żeby broniące się wojsko zrzucało skoczków na własne tyły. Co ciekawe, oficerów tych jednostek uczono języka niemieckiego, a po 22 czerwca 1941 na gwałt przekształcono je w zwykłą piechotę.
VII. Czołgi. Podstawowym sowieckim czołgiem w 1941 roku był BT-7. Szybka, zwrotna jednostka, która po zrzuceniu gąsienic mogła poruszać się na kołach. Armia Czerwona przed wybuchem wojny z Niemcami miała tych maszyn olbrzymią liczbę. Istniał tylko jeden problem. Czołg BT-7 nie nadawał się do użytku na terenie ZSRR. Mógł jeździć po asfaltowych szosach, których na terenie Kraju Rad po prostu nie było. Takie drogi były tylko w Niemczech i Europie Zachodniej - mówi Suworow. Po niemieckim ataku na Sowiety czołgi te rzeczywiście nie były sobie w stanie poradzić na sowieckich bezdrożach. Zostały zniszczone lub porzucone.
VIII. Rozmówki i mapy. Wielu sowieckich żołnierzy wziętych do niewoli w 1941 roku miało przy sobie, wydane im kilka dni wcześniej, rozmówki niemiecko-rosyjskie. Typowe frazy, które znajdowały się w tych zeszytach to: "Wie heisst diese Stadt?" (Jak nazywa się to miasto?), albo "Gdzie jest burmistrz tej miejscowości", "Gdzie znajduje się droga na Berlin?" czy "Gdzie ukrywają się członkowie partii?".
IX. Zeznania jeńców. Tysiące czerwonoarmistów podczas przesłuchania w obozach jenieckich wyjawiało Niemcom szczegóły planowanej inwazji. Choć sprawa była utrzymywana przez dowództwo w ścisłej tajemnicy, wielu żołnierzy zorientowało się w czym rzecz. Jednym z takich jeńców był syn Stalina - Jakow. Gdy niemieccy oficerowie zapytali go, dlaczego sowiecka artyleria strzela tak niecelnie, ten odpowiedział: "Bo nie mamy map ZSRR. Wydano nam tylko mapy Niemiec". Dziś wiadomo, że szczegółowych map III Rzeszy wydrukowano w marcu 1941 roku aż 4 mln egzemplarzy.
X. Stalin na czele rządu. 6 maja 1941 roku Stalin mianował się przewodniczącym Rady Komisarzy Ludowych. Wreszcie po kilkunastu latach rządzenia sformalizował swoją dyktatorską pozycję. Dlaczego zrobił to dopiero wówczas? "Nie widzę ani jednego problemu, który dotyczyłby wewnętrznej sytuacji ZSRR i był na tyle poważny, że mógłby skłonić Stalina do takiego kroku" - raportował do Berlina niemiecki ambasador w Moskwie - "Przyczyn należałoby szukać przede wszystkim w polityce zagranicznej". Dyplomata miał rację. Według marszałka Rokossowskiego każdy sowiecki dowódca miał w swoim sejfie "ściśle tajną kopertę operacyjną" w czerwonym kolorze. Widniała na niej tajemnicza litera "M". Można ją było otworzyć tylko na rozkaz przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych. Stalin zajął więc to stanowisko, żeby ten najważniejszy rozkaz w historii pochodził właśnie od niego - mówi Suworow.
Gdy 22 czerwca Niemcy zaatakowały Związek Radziecki, dowódcy nie tylko nie otrzymali rozkazu otwarcia kopert, ale także surowo im tego zabroniono. Każdy kto złamałby ten zakaz, miał zostać rozstrzelany. Mimo to kilku oficerów Armii Czerwonej zdecydowało się koperty otworzyć. W środku znajdowały się... instrukcje dotyczące inwazji na Niemcy. Jak ustalił Suworow, dzień "M" miał nastąpić 6 lipca 1941 roku. Hitler uprzedził więc Stalina o dwa tygodnie.
Autor: Piotr Zychowicz
Źródło: Uważam Rze, nr 24[71] / 11-17 czerwca 2012
Jako uzupełnienie do artykułu polecam film dokumentalny w reżyserii Grzegorza Brauna pt. "Marsz wyzwolicieli". Film przedstawia przygotowania ZSRR do wojny z Zachodem:
I jeszcze coś:
Notatka Ludowego Komisarza Obrony ZSRR z 15 maja 1941 roku
Jest to rękopis znajdujący się w Centralnym Archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej wykonany na blankiecie: „Ludowy Komisarz Obrony” przez A.M. Wasilewskiego. Datowany dzięki inskrypcjom na załącznikach – na mapach i schematach. Dokument jest nie podpisany. W tekście naniesione są poprawki wykonane prawdopodobnie ręką Żukowa – dopiski i skreślenia.