Skocz do zawartości


Szanowni Państwo, przypominam o konieczności zachowania ciszy wyborczej do godz. 21:00 w niedzielę 18 maja.


Zdjęcie

Historie z dzieciństwa


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9 odpowiedzi w tym temacie

#1

Inc.
  • Postów: 12
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

I nie też creepypasty. Ale chyba większość z nas wpadła w życiu w jakąś straszną, niecodzienną sytuację, w której oczywiście koledzy i koleżanki dopomogli, ażebyśmy umarli ze strachu. Opowiedzmy je sobie i przypomnijmy, jacy to durni byliśmy (to też świetna terapia na wyobraźnię - serio!).

Ja mam takie trzy i już się nimi dzielę :)

Primo: Mam niedaleko opuszczone tory i opuszczoną wieżę... nie wiem do czego, pompowania wody? Cokolwiek. Czerwona cegła, rozwalona, strachy na lachy. Kto był odważny - szedł na ostatnie piętro. Pamiętam jak nagle na czwartym piętrze zapaliło się "światło", koledzy zbiegli z krzykiem, że tam coś jest i w nogi, dyla, byle do terenów zabudowanych. Oczywiście, światło zapalili oni, podpalając kawałek papieru. A wkrętę wymyślili po drodze. ;)

Secundo: Wędrowałam z przyjaciółką po w/w torach. Nagle ona we wrzask - tam jest potwór, bestia, goni nas. A tu wszędzie ni grama cywilizacji, lasy same. Dyla przez łąki z płaczem. Oczywiście: wkręta. :D

Tertio: Chyba najstraszniejsze. Wieś, bawimy się w chowanego w rzepaku (cudowne miejsce do zabawy, chociaż jak teraz patrzę, wandalizm, aż mi wstyd). Nagle wrzask z jednej strony. Coś tu idzie. Łamią się rzepaki, coś nadchodzi, coś przebiegło obok mnie. Masowa histeria z koleżankami, wrzask, do domu.

Wkręta. ;)

Nasza wyobraźnia płata nam figle, jakie chce. Ale to też wypadkowa tego, czym straszą nas rodzice, dziadkowie, czy sami się straszymy. Najstraszniejsza opowieść z dzieciństwa? Najpodlejsza wkręta? ;)
  • 0

#2

an0ther.
  • Postów: 9
  • Tematów: 3
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Pamiętam jedną : Bylem u kuzyna na noc miałem wtedy ok. 7 lat budzę się w nocy patrze przed siebie a tam niedzwiedź ;D szybko wołam
- cioca chodz na gore tu sa potwory (oczywiscie caly dom się obudzil). Ciocia zapalila światło i okazało się,że to misiek pluszowy ale taki wielki ;D
  • 0

#3

mrolej100.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

gdy miałem może z 8 lat zobaczyłem chłopca z filmu pt: "Sierociniec", Tak krzykłem ze sąsiedzi bo policje zadzwonili.
  • -1

#4

Bebe.
  • Postów: 15
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

gdy miałem może z 8 lat zobaczyłem chłopca z filmu pt: "Sierociniec", Tak krzykłem ze sąsiedzi bo policje zadzwonili.


No to ile Ty masz lat? Film jest "młody". ;-)
  • 1

#5

HeppyKotek.
  • Postów: 8
  • Tematów: 2
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Pamiętam ze 2 takie historie:

1. Po raz pierwszy nocowałam poza domem u moich kuzynek. Miałam wtedy 7-8 lat i moim największym koszmarem była Krwawa Mary i mumia. Akurat wieczorem opowiadaliśmy sobie straszne historyjki. Kiedy opowiedziałam Esterze i Sarze (to moje kuzynki Estera miała 8lat, a Sara 4) o Krwawej Mery i o tym jak się jej boję dziewczyny chciały koniecznie wypróbować czy Krwawa Mary pojawi się w lustrze. W tym celu postanowiłyśmy się założyć: każda z nas musiała wejść do łazienki i przywołać ducha, ta która zostanie w łazience najdłużej wygrywa jutro lizaka. Więc ja miałam być pierwsza. Weszłam do łazienki stanęłam przy lustrze i zaczęłam przywoływać. Przy trzecim ''Krwawa Mary'' zamknęłam oczy. Z za drzwi łazienki usłyszałam pisk dziewczyn. Od razu spanikowałam i chciałam je otworzyć, a one zastawiły je krzesłem! Tak się przeraziłam, że się z popłakałam!

2. Byłam u babci i poszliśmy z kolegami do sadu. Był dość duży więc nazywaliśmy go lasem. Kiedy tam doszliśmy zaczęliśmy się bawić w Tarzana. Taka tam zabawa, że się łazi po drzewach i udaje małpę ( miałam wtedy 5-6lat). W pewnej chwili moi koledzy zaczęli schodzić z drzew i dziwnie się zachowywać. Też zeszłam i spytałam o co chodzi. Oni powiedzieli, że w moim domu są piraci i że trzeba być cicho żeby po nas nie przyszli. Nie chciałam wierzyć, ale gdy zobaczyłam wielką czarną furgonetkę przed domem babci zaczęłam coś poejrzewać. Najstarszy z nas- Oskar powiedział że musimy ukryć się w stodole. I tu był problem bo musiliśmy przeciskać się szparą w deskach, bo drzwi od stodoły znajdowały się dokładnie za furgonetką. Gdy byliśmy w stodole ukryliśmy się w przedziale na drewno. Wtedy ktoś otworzył drzwi od stodoły. Tak się przestraszyłam, że zaczęłam płakać. Okazało się że to moja babcia otworzyła drzwi, a czarna furgonetka, to po prostu samochód sąsiada.

Użytkownik HeppyKotek edytował ten post 24.06.2012 - 19:10

  • 0

#6

rubber soul.
  • Postów: 7
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja z kolei niedawno przypmniałam sobie jak 10-12 lat temu byłam na pogrzebie mojego dziadka. Z racji,że od mojego miejsca zamieszkania było to 350 km to nocowaliśmy w domu dziadków, gdzie jak to dawniej było w zwyczaju 2-3 dni stała trumna ze zmarłym. Spałam w pokoju oddzielonym od pomieszczenia z trumną jedynie ścianą. Miałam wtedy ok 6-7 lat. Pokój był bardzo mały, spałam w nim sama. Pamiętam, że kiedy zasypiałam spałam pod kołdreką z nadrukiem stu dalmatyńczyków. Rano byłam przykryta dodatkowo kocem. Nie przykrywałam się nim,nawet nie było go w tym pomieszczeniu. A co najciekawsze kto miałby mnie nim przykrywać jeśli byłam zdrowa,a było lato i środek sierpnia ? Po co ktoś miałby dawac mi dodatkowy koc ? Pamiętam, że rodzice się wyparli, aby przykrywali mnie dodatkowo, ale w domu poza mną nie było,zadnych dzieci czy nastolatków , które mogłyby zrobić mi dowcip. Dziwne, prawda.. ?

Aaa sory nie doczytałam wpisu autora,ze miało być o wkrętach. wybaczcie.

Użytkownik rubber soul edytował ten post 24.06.2012 - 16:10

  • 0

#7

Dawid99.
  • Postów: 23
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja z kolei niedawno przypmniałam sobie jak 10-12 lat temu byłam na pogrzebie mojego dziadka. Z racji,że od mojego miejsca zamieszkania było to 350 km to nocowaliśmy w domu dziadków, gdzie jak to dawniej było w zwyczaju 2-3 dni stała trumna ze zmarłym. Spałam w pokoju oddzielonym od pomieszczenia z trumną jedynie ścianą. Miałam wtedy ok 6-7 lat. Pokój był bardzo mały, spałam w nim sama. Pamiętam, że kiedy zasypiałam spałam pod kołdreką z nadrukiem stu dalmatyńczyków. Rano byłam przykryta dodatkowo kocem. Nie przykrywałam się nim,nawet nie było go w tym pomieszczeniu. A co najciekawsze kto miałby mnie nim przykrywać jeśli byłam zdrowa,a było lato i środek sierpnia ? Po co ktoś miałby dawac mi dodatkowy koc ? Pamiętam, że rodzice się wyparli, aby przykrywali mnie dodatkowo, ale w domu poza mną nie było,zadnych dzieci czy nastolatków , które mogłyby zrobić mi dowcip. Dziwne, prawda.. ?

Aaa sory nie doczytałam wpisu autora,ze miało być o wkrętach. wybaczcie.



Może twój zmarły dziadek martwił się o ciebie, i przykrył cię? Takie rzeczy się zdarzają.
  • 0

#8

yggdrasil.
  • Postów: 17
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Świetnie ujęte : ni grama cywilizacji. Spodobało mi się.


  • 0

#9

Ciri.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja pamiętam jak byłam na wakacjach na Wdzydzach. W tym samym czasie była tam też moja koleżanka Agnieszka. Opowiadałysmy sobie wiele strasznych historii, ona miała talent do wkręcania ludziom róznych rzeczy, a ja jestem strachliwa. Wywoływałyśmy kiedyś duchy ( wiem, ze to mega głupota, ale wtedy się o tym nie myślało), no i się zaczęło... Siedzimy w domku, a Agnieszka mówi słyszysz, to chyba z góry( domki były dwupiętrowe). Jakby ktos meble przesuwał. Ja słucham i rzeczywiście... No oczywiscie strach, szybkie wyjście z domku( dobrze,  że nie zapomniałam zamknąć) i biegiem do rodziców:)

Wmówiła mi też kiedyś, że ona ma zdolności medium, ze widziała swojego kuzyna, który w wypadku zginął. Ja jej wtedy opowiedziałam o koledze, który też zginął w wypadku. I podobna sytuacja, same w domku, a ona mówi że widzi mojego kolegę jak stoi blisko drzwi. Jak jest ubrany, że ma bluzę poplamioną krwią i piłkę pod pachą...

Inny wkręt pochodził od starszej siostry naszej koleżanki ( już nawet nie wiem jak miały na imię ani koleżanka ani jej siostra). Ale kiedy się " pochwaliłyśmy", że mamy zamiar wywołać ducha to na m powiedziała, ze nie wolno wywoływać ducha Chopina, bo jak sie go próbuje potem odwołać to zostają na twarzy czarne kropki, które nigdy nie zejdą. :)

A też nie wolno było wywoływać ducha Marii Konopnickiej, ponieważ kocha ona dzieci i nie odejdzie raz przywołana:)

W ogóle po tym wywoływaniu duchów śnił mie sie potem cmentarz, ale to już inna historia...

To takie wkkręty, które pamiętam... Pozdrawiam serdecznie


Użytkownik Ciri edytował ten post 20.05.2015 - 10:36

  • 0

#10

kasia20063.
  • Postów: 4
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja pamiętam jak byłam na wakacjach na Wdzydzach. W tym samym czasie była tam też moja koleżanka Agnieszka. Opowiadałysmy sobie wiele strasznych historii, ona miała talent do wkręcania ludziom róznych rzeczy, a ja jestem strachliwa. Wywoływałyśmy kiedyś duchy ( wiem, ze to mega głupota, ale wtedy się o tym nie myślało), no i się zaczęło... Siedzimy w domku, a Agnieszka mówi słyszysz, to chyba z góry( domki były dwupiętrowe). Jakby ktos meble przesuwał. Ja słucham i rzeczywiście... No oczywiscie strach, szybkie wyjście z domku( dobrze,  że nie zapomniałam zamknąć) i biegiem do rodziców:)

Wmówiła mi też kiedyś, że ona ma zdolności medium, ze widziała swojego kuzyna, który w wypadku zginął. Ja jej wtedy opowiedziałam o koledze, który też zginął w wypadku. I podobna sytuacja, same w domku, a ona mówi że widzi mojego kolegę jak stoi blisko drzwi. Jak jest ubrany, że ma bluzę poplamioną krwią i piłkę pod pachą...

Inny wkręt pochodził od starszej siostry naszej koleżanki ( już nawet nie wiem jak miały na imię ani koleżanka ani jej siostra). Ale kiedy się " pochwaliłyśmy", że mamy zamiar wywołać ducha to na m powiedziała, ze nie wolno wywoływać ducha Chopina, bo jak sie go próbuje potem odwołać to zostają na twarzy czarne kropki, które nigdy nie zejdą. :)

A też nie wolno było wywoływać ducha Marii Konopnickiej, ponieważ kocha ona dzieci i nie odejdzie raz przywołana:)

W ogóle po tym wywoływaniu duchów śnił mie sie potem cmentarz, ale to już inna historia...

To takie wkkręty, które pamiętam... Pozdrawiam serdecznie

hehe o Konopnickiej i Chopinie i jeszcze dodatkowo o Hitlerze i  ja słyszałam :)


To i ja opiszę , bo temat bardzo mi sie spodobał,  ech te wspomnienia :) Było to oczywiście dawno temu , bo miałam ok. 5-6 lat. Ja , moja siostra i trójka rodzeństwa ciotecznego spędzała wakacje na wsi  u dziadków. Był tam dom , orzech przed domem i obejście typowe dla wsi , takiej, mmm jakby to opisać, rozsypanej. Chodzi mi o to , że do sąsiada daleko , a nie przez płot.   Przedział wiekowy naszej piątki to 3-10 lat. Moja siotra jako najstarsza wymyśliła wywoływanie duchów . Sprawa bardzo poważna więc udaliśmy się całą piątką przed dom , z kluczem i chyba książeczką do nabożeństwa o ile pamiętam ( specjalistką w tym zakresie była moja siostra , bo najstarsza) i kucneliśmy pod oknem w malwach. Oczywiście nie zauważyliśmy , że okienko od piwnicy jest otwarte. No , ale czas wracać do wywoływania :) Trzymając się za ręce , w pełni dnia , pełni napięcia mówiliśmy "Duchu , duchu przyjdź " . Po parokrotnym powtórzeniu owej proźby usłyszeliśmy "Juuuuuż idęęęęęęęęę"  Straszny głos. No to co, wióra do domu. Pamiętam , że lecieliśmy ile sił w nogach, nawet maja siostra cioteczna ok 3 letnia zapierniczała na swoich nóżkach ile wlezie. Tu upał , środek lata , a my siedzimy w domu . Moja siostra wymyśliła , że to strzyga itp. Siedzieliśmy w domu 2 dni . Babcia z usmiechem , wyganiała nas na dwór , bo słońce , bo powietrze itd.... My , że nie bo gorąco , bo wolimy się w domu pobawić i inne cuda wymyślaliśmy, aby tylko się nie przyznać. Dopiero na trzeci dzień dziadkowie się zmiłowali i przyznali się , że dziadek coś tam zwoził do piwnicy( już nie pamietam co) i słyszał na jaki pomysł wpadliśmy. Postanowił dać nam nauczkę :)


  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych