Witam, to mój pierwszy post na tym forum, proszę o wyrozumiałość.
Nie wiem czy to dobry dział, jeśli nie proszę o przeniesienie.
Mieszkam w internacie i ostatnio miały miejsce dziwne zdarzenia.
1.Siedziałem w sali komputerowej( jest to mała sala z czterema stanowiskami komputerowymi ) była godzina ok. 22.30.
Paliło się światło, drzwi były zamknięte, lekko uchylone okno zasłonięte roletą. Szukałem czegoś w internecie, gdy nagle kątem oka mignęła mi czarna smuga.(noszę okulary z zielonym antyrefleksem, ale światło nie mogło się odbić, gdyż światło paliło się nade mną) Odwróciłem się, bo myślałem, że ktoś wszedł, ale nikogo nie było. Stwierdziłem, że to zmęczenie więć nie zastanawiałem się nad tym.I nagle znowu tylko, że na ekranie monitora odbiła mi się ta sama czarna smuga. Gra świateł? Nie sądze, pomieszczenie jest bardzo oświetlone i nie ma możliwości na jakikolwiek cień.
2.ok. godziny później kumpel poszedł się kąpać( opowiedział mi o tym ) wszedł pod prysznic i usłyszał kroki pod drzwiami. Myślał, że to żart( w internacie często sobie żarty robimy) zawołał kto tam?Żadnej odpowiedzi, dalej słyszał kroki. Podszedł do drzwi kroki się oddaliły. To wrócił dokończyć higienę. Znowu usłyszał kroki pod drzwiami, wyszedł, na korytarzu pusto, w pomieszczeniach obok też pusto. Zaznaczam, że nie ma możliwości, żeby się ktoś stamtąd szybko ulotnił.Dwa razy sprawdzał korytarz i nikogo nie było.
3.Kumple siedzą w pokoju, okna i drzwi pozamykane, brak możliwości jakiegokolwiek ruchu powietrza(żadnych przeciągów), gdy nagle firanka do góry i w dół zaczęła się kołysać. I nie było to kołysanie spowodowane oddychaniem moich kolegów, zbyt wysoko się kołysała. Unosiła się tak przez ok. 5 sekund i opadła.
4.Kumpel wszedł do kabiny prysznicowej, gdy za jego plecami śmignęła mu jasna smuga. Nikogo wtedy w łazience nie było, drzwi zamknięte, a to wszystko słychać, jak ktoś wchodzi i wychodzi.
Zdarzyło się wiele więcej takich sytuacji. O których poprostu wtedy nie myślałem, ale jak teraz przysiądę i przeanalizuję wszystko, to takie sytuacje mają miejsce już jakiś czas jak tu mieszkam (ok. pół roku). Kiedyś w budynku internatu znajdował się zakład opieki nad starszymi osobami.
Wszyscy jesteśmy zdrowi na umyśle i mamy mocne nerwy. Nie dręczą nas żadne przewidzenia. Wszystko to mnie bardzo zastanawia, proszę o wyrażenie opini. Dziękuję