Z ciekawości pogrzebałem co też Jackowski mówił dawniej o wojnie. W przepowiedniach pierwszy ślad pojawia się w 2006 roku. Potem z roku na rok powtarza się "czuję że może być wojna", "nadal czuję wojnę" "będzie wojna", "będzie prowokacja wojenna". W przepowiedni na 2013 wojna już się nie pojawia. Najciekawiej jednak wyglada przepowiednia na 2014. Wojny tam brak, za to na Ukrainie:
A co czeka Ukrainę?
Krzysztof Jackowski: Uważam, że apogeum dążeń prounijnych już przeminęło w Kijowie. Z każdym dniem emocje będą pomału opadać. Rząd ukraiński obierze taktykę "pójścia na przetrwanie". Powoli, powoli sytuacja będzie się tam normalizować albo raczej uspokajać. Rząd ukraiński nie ugnie się przed żądaniami demonstrantów. Przed Ukrainą daleka droga do Unii. Czy to źle? Wcale nie jestem pewien. Dzięki temu Ukraina dłużej zachowa swoją tożsamość.
http://www.dziennikb...aleria-material
Tak to chyba każdy wtedy myślał. Niestety sytuacja rozwinęła się nieprzewidywalnie. Gdy walki na Majdanie już trwały, 20 lutego Jackowski wykonał kolejną wizję:
To co się teraz dzieje na Ukrainie to zostanie mimo wszystko stłamszone, i obawiam się że Ukraina jednak nie ustąpi - prezydent czy rząd nie ustąpią. No i to będzie tak trwało, może to tak trwać nawet dwa czy trzy miesiące. Co dzień będą jakieś rozległe walki czy temu podobne. Natomiast uważam że to się może jeszcze paprać ze trzy miesiące. Uważam że Rosja będzie pilnowała wydarzeń na Ukrainie i przez to się to będzie tak babrało wszystko. Natomiast nie mam wrażenia żeby się tam miało coś poważnego stać, żeby miała tam wybuchnąć taka totalna rewolucja.
I znów pudło. Jak to się zabawnie składa - osiem lat z rzędu widział wojnę w przyszłym roku a gdy wreszcie przestał, jak na złość wybuchł konflikt.
Poprzednie przepowiednie opisałem tutaj:
http://curioza.blogs...ojne-znowu.html
Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 04.03.2014 - 23:00