Mój strych jest bardzo szczelny, niedawno miałem przecież remont. Mogę powiedzieć tylko tyle to na pewno nie ćma bo dźwięki są o wiele głośniejsze.
Nie napisałeś do czego ograniczał się remont domu. Zazwyczaj z braku środków finansowych remonty ogranicza się jedynie do pomieszczeń użytkowych a strych do takich się nie zalicza. Poza tym, to, że był remont nie znaczy wcale, że wszystko zostało zrobione jak należy. Mało to samozwańczych budowlańców którzy robią wszystko po łebkach? Z wierzchu pięknie ładnie a za ścianką z regipsu syf, kiła i mogiła i to dosłownie: u mojej babci kiedyś zamurowali gniazdo myszy które najpierw szurały po ścianach a później zdechły z głodu i zaczęły się rozkładać.
Poza tym takie pomieszczenie jak strych jest wyjątkowo trudne do uszczelnienia. W innych pomieszczeniach wystarczy zamontować plastikowe okna i zastosować przy nich odpowiednią uszczelkę ale na strychu dochodzą jeszcze do tego zakamarki pomiędzy dachem a ścianą. O ile więc strych nie jest przerobiony na użytkowe poddasze (ocieplenie, uszczelnienie, zagipsowanie całej powierzchni) zawsze zdarzą się tam jakieś powiewy.
Co do ćmy też wcale nie byłabym taka pewna, że to nie ona. O 3 w nocy dźwięki wyjątkowo dobrze się rozchodzą a ćmy i bez tego potrafią niezłego rabanu narobić. Pamiętam, że raz o mało zawału nie dostałam jak coś zaczęło stukać w pokoju za ścianą. Wchodzę tam, patrzę... a tu OGROMNA ćma (tułów 3cm, rozpiętość skrzydeł 10cm) obija się o szybę. To był jakiś gatunek Zawisaka
http://pl.wikipedia....ki/Zawisakowate , chyba borowiec.
Jeśli z kolei chodzi o kunę i myszy można ich obecność dość łatwo sprawdzić - wynieś na strych trochę jedzenia (najlepiej różnego - trochę mięsa, sera, chleba, warzyw, nasion, liści) i sprawdź czy rano będzie coś z tego naruszone. Jeżeli tak - masz lokatora. Jeżeli nie - hałasy mają charakter mechaniczny: wiatr, mikrowstrząsy ziemi, źle ułożenie przedmiotów albo lokator jest zbyt sprytny, żeby zjeść podłożone żarcie.