Skocz do zawartości


Zdjęcie

Moje dwie historie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
12 odpowiedzi w tym temacie

#1

SirCool.
  • Postów: 15
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W życiu przydarzyły mi się dwie sytuacje, o których chciałbym Wam opowiedzieć. Zaznaczam, że nie wiem co to było i traktuję to jako „cool story” o duchach ze mną jako bohaterem pierwszoplanowym.

Kilka informacji na początek:
- mam 27 lat
- mieszkam w dwupiętrowym domu, rodzice mieszkają na dole, ja zajmuje górne piętro.
- dom o ile wiem nie stoi cmentarzu, nikogo tutaj nie zabito, gdy rodzice go budowali 37 lat temu były wokół tylko pola i łąki
- nikt w nim nigdy nie umarł(no może poza psem jak byłem bardzo mały)
- o ile wiem jestem normalny ;-)

Historia pierwsza:
Jakieś 3 lata temu siedziałem w moim pokoju na piętrze przy komputerze. Była 1 lub 2 w nocy. Lato było wtedy bardzo gorące, więc miałem otwarte drzwi balkonowe oraz drzwi do pokoju. Również w przedpokoju były otwarte drzwi i okna na klatce schodowej. Często tak robię latem by złapać odrobinę nocnego chłodu przed snem dzięki kontrolowanym przeciągom. W pokoju jedynym źródłem światła był komputer i lampka nocna. Gdy tak siedziałem przy komputerze w pewnym momencie poczułem czyjąś obecność. Przeszło mi przez myśl, że to może tata wszedł na górę w miarę cicho. Spojrzałem w kierunku drzwi do pokoju i zobaczyłem w nich to coś. Sam nazywam to w myślach „gnomem” bo w drzwiach stało coś o wysokości około 60 cm. W całości zdawało się składać z cienia i ciemności, jakiekolwiek szczegóły były całkiem nieczytelne ale miało z grubsza humanoidalne kształty. Wyglądało to jakby dopiero weszło do pokoju i się rozglądało. Potężnie się przestraszyłem i niemal spadłem z krzesełka, rzuciłem się w kierunku kontaktu po drugiej stronie pokoju i w tym pędzie przewróciłem lampkę. Gdy zapaliłem światło to coś zniknęło i zostałem w pokoju sam. Miałem wtedy ostrego pietra i wyszedłem do przedpokoju zapalając światło tak szybko jak tylko się dało. Pozamykałem wszystkie okna i drzwi, te prowadzące na klatkę schodową nawet na klucz. Zasnąłem wtedy dopiero, gdy na dworze zrobiło się widno koło 4 rano.

Druga historia
Tym razem coś, co nie daje mi spokoju do dzisiaj i sprawiło, że zacząłem naprawdę poważnie myśleć o zjawiskach paranormalnych. Miało to miejsce w zeszłym roku w okolicach września lub października. Oba te miesiące były w tamtym roku bardzo ciepłe i czuło się jakby jeszcze był sierpień. Wydarzenie miało miejsce w sobotę. Obudziłem się koło 5:30 rano gdy na dworze było już prawie widno. Postanowiłem zejść na dół, bo łazienka na górze była wtedy w remoncie. Gdy schodziłem w dół klatki schodowej czułem, że robi się coraz to zimniej. Przed drzwiami do piętra rodziców było już tak zimno, że niemal widziałem swój oddech. Co gorsze w miarę schodzenia czułem jak ogarnia mnie przerażenie. Nie wiedziałem czemu tak się działo ale ogarniał mnie paniczny strach. Gdy nacisnąłem klamkę i wszedłem drżąc do przedpokoju poczułem prawdziwy terror. Czułem obecność czegoś złego. To uczucie było tak mocne, że poczułem w gardle, w ustach i nosie coś, co określam jako zapach strachu. Nie wiem czy mieliście kiedyś nieprzyjemność poczuć jak śmierdzi chlorek albo klej cyjanoakrylowy, to taki specyficzny metaliczny posmak w gardle. Czułem, że ktoś jest na tym piętrze, czułem to przerażenie, które zalewało mnie falami. Rodzice spali w sypialni bo rolety były jeszcze zaciągnięte. Ruszyłem do pokoju obok skąd czułem obecność. W pewnym momencie to uczucie strachu było tak przejmujące, że niemal załkałem. Gdy otworzyłem drzwi do pokoju zobaczyłem tam istotę jak z koszmaru. Był to wysoki(około 1.8 m) humanoid, jakby lekko zgarbiony. Cały był zamazany i wyglądał jak cień albo coś utkanego z ciemności. Czułem, że patrzy na mnie i czułem to uczucie terroru gdy będąc w pełni przytomnym stanąłem oko w oko z tym czymś. Kolejna część historii może wydać się dziwna, ale w tych kilku chwilach zacząłem powtarzać sobie „nie boje się go bo jestem silniejszy”. Cały czas byłem sparaliżowany strachem, ale dzięki tym myślom czułem, że rosnę w siłę przed nim aż wreszcie zaczął znikać i rozpłynął się zupełnie. Po tym wyszedłem do innego pokoju a następnie kuchni by podciągnąć rolety i wpuścić do domu więcej światła. Zajrzałem tez do rodziców, ale smacznie spali. Przez cały dzień bałem się własnego cienia, nikomu o tym nie mówiłem bojąc się reakcji otoczenia na historie tego typu. Minęło już wiele miesięcy a ja wciąż pamiętam ten niewytłumaczlany terror jaki wtedy poczułem.

Obie historie pod Waszą ocenę i rozwagę.
  • 4

#2

Claire.
  • Postów: 294
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Fajnie się czytało twoje historie. Muszę przyznać, że gdybym przeżyła coś takiego to pewnie umarłabym ze strachu. Podziwiam Cię, że nie narobiłeś wrzasku na cały dom i nie zsikałeś się w majtki ze strachu :) (a może jednak?)
W każdym razie nikt nigdy nie powiedział, że jesteśmy na tym świecie sami. Nie wiemy jaki kształt i rozmiar przyjmują istoty z "innych światów". Mógł to być zły duch albo np. UFO. Ja bardziej obstawiam to drugie. Może obcy po prostu obserwowali dom i czegoś w nim szukali? Tak czy inaczej przerażające....
  • 1

#3

erebeuzet.
  • Postów: 867
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie będę ukrywał, że odbieram to raczej jako majaki Twojego umysłu. Nie wiem ile jest prawdy w tym co piszesz, ale jeżeli naprawde tego doświadczyłeś to czy to wyobraźnia czy też nie, rozumiem Twoje odczucia jakie Cie opanowały w tamtych chwilach. Sam przeżyłem cos podobnego i wiem, że jest to bardzo nieprzyjemne. Może to pamięć ścian? Podważa to tylko fakt, że obydwa razy działo się to w okolicach snu.
  • 0

#4

SirCool.
  • Postów: 15
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tak jak pisałem nie wiem co to było. O ile pierwsza historia z perspektywy czasu wydaje mi się bliższa nadpobudliwej wyobraźni połączonej z nocną porą tak druga przeraża mnie do dziś. To uczucie strachu, dławiące i odbierające siły, połączone z tym "zapachem strachu" pamiętam doskonale i jeśli nawet było wytworem wyobraźni to było nieprawdopodobnie realistyczne.

Interesuje się od tamtej pory doniesieniami o podobnych zjawiskach i trafiłem w internecie na coś co zwie się "shadow people". Wśród ilustracji i zdjęć tego zjawiska(nawet jeśli to fejki) znalałem coś takiego. To coś na pierwszym zdjęciu przypomina moje widziadło, pomijając fakt, że moje stało na ziemi na nogach.
  • 0

#5

Agnieszka81.
  • Postów: 321
  • Tematów: 29
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Mówisz, że nikt nie umarł w Twoim domu, ok, ale czy znasz historię okolic, w których mieszkasz? Bardzo często jest tak, że historia i wydarzenia, jakie się rozegrały w danym miejscu mają ogromne znaczenie i po latach energia tam nagromadzona (zwłaszcza negatywna) może zacząć oddziaływać na mieszkańców danego terenu, jeśli zostanie zamieszkany. Po drugie, zapytaj rodziców (o ile jeszcze tego nie zrobiłeś), czy i onie nie czuli się niekiedy dziwnie czy i oni nie doświadczyli jakiś niewytłumaczalnych zjawisk, bo jeżeli rzeczywiście coś się dzieje, to powiiniście odczuwać to wszyscy, albo jesteś bardzo wrażeliwy i podatny na jakiegoś rodzaju zjawiska, których inni nie doświadczają (jeżeli wykluczymy wyobraźnię i majaki). Trzecia sprawa - nie orientujesz sie może czy ktoś w Twojej rodzinie (też najbliższej) nie bawił sie kiedykolwiek magią? Może to być nawet jakiś dla zabawy przeprowadzony seans spirytystyczny wiele wiele lat temu. Zorientuj się.
  • 0

#6

SirCool.
  • Postów: 15
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dopytywałem dyskretnie ale bez rezultatów. Jedyny zgon w mojej rodzinie od kilkunastu lat to śmierć babci na zawał 14 lat temu, miało to jednak miejsce w szpitalu. Co do okolicy to na serio jest bardzo neutralna, zanim rodzice zbudowali dom cały teren należał do bardzo bogatego człowieka, którego potomek mieszka na naszej ulicy. Kiedyś gdzie wzrokiem sięgnąć były tu pola uprawne ;)
  • 0

#7

dr_Heks.
  • Postów: 34
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Jeśli chcesz się dowiedzieć, czy w Twoim domu, okolicy znajdują się jakieś byty duchowe, dużo medytuj. Medytuj w samotności, w kompletnej ciszy. W końcu ich usłyszysz w swoim umyśle. To najlepszy sposób, przynajmniej w moim odczuciu. Medytacja zawsze mi pomaga. Mam wiele ciekawych historii, z którymi Was być może zapoznam, a przynajmniej opowiem o podróży po Amazonii. Duchy są wśród nas. Zawsze.
  • 0

#8

barakudo.
  • Postów: 237
  • Tematów: 6
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Up.
Po co mu to -_-
po co mu taka wiedza, napewno mu nie pomoże informacja ze ktoś umarł w okolicy etc.
Autosugestia stanie się jedynie silniejsza i będzie już widział we wszystkim duchy, zjawy i inne bajkowe jednorożce.
Zaraz po przebudzeniu lub gdy jesteśmy wyczerpani widzimy różne rzeczy, są to objawy zwolnionej pracy mózgu który jednych rzeczy nie zauważa a inne nadinterpretuje, często widzimy coś co nie istnieje, lub też niewidzimy oczywistego bo w pewnych sytuacjach mózg nie ogarnia.
Duchy, cieniści ludzie, gnomy, zjawy i jednorożce nie istnieją i trzeba się z tym pogodzić.
Po śmierci nie wychodzi z nas dusza bo ona sama w sobie jest tylko wytworem wyobraźni ludzkiej i nie istnieje jako tako, a po prostu tracimy świadomość, coś co czyni nas ludzmi, po kilku dniach mięcho idzie do ziemi i zostaje zjedzone przez robaki. Tyle.
Świat taki jest, natura tak działa człowiek jest niczym w jej oczach prócz organizmem ze świadomością, a od zwierząt różnimy się tylko tym że posiadamy zdolność logicznego myślenia i dorobiliśmy do naszego życia bajeczki o duszy wewnątrz nas.

Użytkownik barakudo edytował ten post 12.04.2012 - 16:15

  • -3

#9

malina035.
  • Postów: 90
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

@barakudo jak już to zdolność abstrakcyjnego myślenia jest tym co odróżnia nas od zwierząt. Wbrew pozorom taki pies czy kot potrafi logicznie myśleć, a nawet odczuwać emocje/uczucia. Nie wiem czy "bajeczka" o duszy jest prawdą czy nie, ale wiem że bardzo chciałabym żeby była. Ot taka prosta potrzeba, żeby mieć nadzieje, aby po stracie kogoś bliskiego nie myśleć, że teraz "mięcho idzie do ziemi" tylko, że jednak ten ktoś nadal gdzieś jest, że jest mu dobrze i nie cierpi. Rozumiem nie każdy myśli jak ja, ale nie trzeba swoich przekonań tak brutalnie manifestować tym bardziej, że na forum mogą być osoby, które niedawno straciły kogoś bliskiego i twoja wypowiedź może sprawić im sporą przykrość.




  • 1

#10

erebeuzet.
  • Postów: 867
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@barakudo jak już to zdolność abstrakcyjnego myślenia jest tym co odróżnia nas od zwierząt. Wbrew pozorom taki pies czy kot potrafi logicznie myśleć, a nawet odczuwać emocje/uczucia. Nie wiem czy "bajeczka" o duszy jest prawdą czy nie, ale wiem że bardzo chciałabym żeby była. Ot taka prosta potrzeba, żeby mieć nadzieje, aby po stracie kogoś bliskiego nie myśleć, że teraz "mięcho idzie do ziemi" tylko, że jednak ten ktoś nadal gdzieś jest, że jest mu dobrze i nie cierpi. Rozumiem nie każdy myśli jak ja, ale nie trzeba swoich przekonań tak brutalnie manifestować tym bardziej, że na forum mogą być osoby, które niedawno straciły kogoś bliskiego i twoja wypowiedź może sprawić im sporą przykrość.




Nie wydaje mi się by kogoś mógł tym urazić. Zgadzam się, że świadomość, iż ktoś zmarły gdzieś tam na Nas czeka i że spotkamy się po śmierci byłaby bardzo przyjemna, ale istnieje też taka możliwość jak Barakudo napisał. Po za tym myślę, że tematy poruszane na forum są często tak kontrowersyjne, że odwiedzając je trzeba brać pod uwagę "nieprzyjemne" dla nie których opinie użytkowników.
  • 0

#11

chimer.
  • Postów: 32
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Świat taki jest, natura tak działa człowiek jest niczym w jej oczach prócz organizmem ze świadomością, a od zwierząt różnimy się tylko tym że posiadamy zdolność logicznego myślenia i dorobiliśmy do naszego życia bajeczki o duszy wewnątrz nas.

Tracę wiarę w zacny gatunek ludzki, kiedy czytam takie brednie. Gdzieżeś się uchował? Widziałeś kiedyś psa albo wronę? Tytułujesz siebie istotą myślącą, a jednak obserwujesz i... nie widzisz.

Użytkownik chimer edytował ten post 13.04.2012 - 08:58

  • 0

#12

barakudo.
  • Postów: 237
  • Tematów: 6
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Tak widziałem psa, fakt że potrafi nauczyć się przez lata nauki pewnych czynności nie oznacza że ma zdolność logicznego myślenia, posiada po prostu instynkt samozachowawczy.
Wrzuć mysz do wiadra z wodą, po 3 h daj jej drabinkę aby wyszła.
Potem wrzuć drugą nie dawaj jej drabinki to po 5-6 h utonie.
Kolejnie wrzuć tą pierwsza mysz do wiadra z wodą, może tak pływać przez 2 doby bo instynkt samozachowawczy mówi jej że ktoś kiedyś poda drabinkę, została tego nauczona doświadczyła tego w życiu.
To nie świadczy o logicznym myśleniu -_-

Malina.
co ci z kreatywności bez logiki, możesz stworzyć piękną budowle gigantyczny pomnik ku chwale ludzkości, ale zrobisz go na złym podłożu i się zawali.
Logika to przyczynowo skutkowy ciąg i to na nim opiera się ludzkość
  • 0

#13

malina035.
  • Postów: 90
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

@ baracudo ja nie twierdzę, że logika nie jest podstawą. Choć często to społeczeństwo utwierdza mnie w przekonaniu, że jednak to ludziom nie zwierzętom jej brak. My też posiadamy instynkt samozachowawczy. I to samo doświadczenie co do myszy będzie odnosić się tak samo do ludzi. Dodatkowo nie wiem czy wiesz, ale proces uczenia się u zwierząt opiera się na ciągu przyczynowo skutkowym. Pies zrobi coś i nie wymyśli, czy to jest coś dobrego czy złego tylko, czy czeka go za to kara czy nagroda. Chyba, że według ciebie zwierzęta myślą abstrakcyjnie.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych