Użytkownik Cati edytował ten post 04.03.2012 - 18:39
Napisano 04.03.2012 - 18:37
Użytkownik Cati edytował ten post 04.03.2012 - 18:39
Napisano 04.03.2012 - 19:00
Znam podobną historie w rodzinie z szuraniem i znikaniem miętówek,którą lubił dziadek.Jakby ktoś chodził i szurał nogami.
Użytkownik .وعي edytował ten post 04.03.2012 - 19:02
Napisano 04.03.2012 - 19:09
Napisano 04.03.2012 - 19:26
?Pewnego dnia w nocy
Użytkownik .وعي edytował ten post 04.03.2012 - 19:26
Napisano 04.03.2012 - 20:48
Cześć. Od dawna przeglądałam to forum ,ale dziś postanowiłam założyć konto i podzielić się swoimi przeżyciami. Nie jestem trollem , dzieckiem neo czy co tam jeszcze nie wymyślicie. Możecie wierzyć czy nie ,ale te ,,przypadki'' zdarzyły się naprawdę. Nie mam jak tego udokumentować po minęło kilka lat. Z resztą dziadek zmarł i dom został sprzedany nawet nie wiem komu. A wracając do sedna. Po śmierci mojej babci w domu dziadków (był to dom na wsi) działo się bardzo dużo.Najwięcej chyba przydarzyło się dziadkowi.Gdy spaliśmy w nocy słychać było odgłosy garnków w spiżarni (spałam wtedy w pokoju z mamą pokój był obok spiżarni). Tak jakby ktoś te garnki o siebie ocierał ciężko to opisać. W każdym razie w tamtą noc nikt nie był w spiżarni i wszyscy domownicy stwierdzili ,że to słyszeli. W nocy było słychać jak szklanki się same przesuwają na stole. Ich też nikt nie ruszał. Gdy dziadek grzał w domu pod podłogą (nie była to piwnica tylko takie pomieszczenie gdzie się grzało w piecyku) słyszał kroki po domu. Jakby ktoś chodził i szurał nogami. Niestety nie mógł być to ktoś obcy ,bo dziadek mieszkał sam i dom był zamknięty. Pewnego dnia w nocy (powiedział że około godziny 3) ktoś zadzwonił do drzwi 3 razy pod rząd. Było to dziwne ,bo dom ogradzał duży płot z resztą furtka była zamknięta na klucz. Nie sądze ,by komuś chciało się przechodzić przez ten płot (pewnie i tak nie dałby rady bo był spory). Gdy moja mama była sama w domu (dziadków) drzwi o kuchni same się otworzyły. Nie mógł być to przeciąg ,bo było lato i piękna pogoda. Poprostu tak jakby ktoś bardzo powoli (zaskrzypiało aż) pociągnął za klamkę i otworzył drzwi. Albo jak pewnej nocy spadł mój dyplom ze ściany (był oprawiony w ramkę). Wszyscy słyszeli jak spadł ,ale była noc i nikt nie wstał i go nie podniósł (nikomu się nie chciało). Z rana znaleźliśmy go położonego na telewizorze co było dziwne ,bo telewizor stał kilka metrów od ściany. Z resztą był potłuczony. Pytałam się czy ktoś go podniósł ,każdy odpowiedział że nie. Ot co historyjki. Możecie wierzyć czy nie ,ale wydarzyły się naprawdę. Uprzedzając wszystkie pytania nikt z mojej rodziny nie ma choroby psychicznej. Zbiegi okoliczności? Może za to bardzo niespotykane. Dodam ,że wszystko się uspokoiło po wyświęceniu domu.
Napisano 05.03.2012 - 12:08
Napisano 08.03.2012 - 16:34
Użytkownik Cati edytował ten post 08.03.2012 - 16:37
Napisano 21.04.2012 - 13:51
Napisano 21.04.2012 - 19:09
Napisano 22.04.2012 - 12:56
Napisano 22.04.2012 - 17:34
Jestem z na wsi i u mnie w domu 30 lat temu też zdarzały się takie "nadprzyrodzone" zjawiska, ile ja się nie nasłuchałem tych historii. Nie będę już opowiadał bo niektóre sa niemal identyczne. Coś musi w tym być, że w tych starszych domach sie tak dzieje. Chociaż sam spotkałem się z czymś takim, że osoby które były na granicy śmierci, zawsze rpzed odejściem dawały znac mojej matce poprzez pękanie wazonów czy kryształowych popielniczek o grubości 10 cm.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych