Dzięki za odzew w temacie! Miałam trochę zawirowań w życiu, co skutecznie odganiało mnie od forum, ale teraz chętnie mogę już wrócić do swojego wątku.
Pozwolę sobie odnieść się do kilku propozycji:
1. W szczelinach między pustakami lub na
łączeniu ściany i dachu zadomowiły się jakieś stworzonka np. szerszenie, nietoperze, myszy.
2. Niezabezpieczone od zewnątrz pustaki nocą nasiąkają wodą (rosa) przez co zmieniają swoją objętość.
3. Budynek został źle ustawiony (nierówność terenu) i "zapada się w sobie". Proces trwa cały czas ale słychać to w nocy bo jest cicho.
Ad. 1. Na myszy według mnie to trochę zbyt wysoko, szerszeni nigdy u nas nie spotkałam, natomiast nietoperze - to jest jakaś myśl! Chociaż muszę podkreślić, że ściana jest bardzo dobrze widoczna z zewnątrz (a przynajmniej była, dopóki się sąsiedzi nie odgrodzili), więc cokolwiek przez te lata powinniśmy zauważyć. Ale faktem jest, że w naszej okolicy pojawia się całkiem sporo nietoperzy.
Ad. 2. Czy nie powodowałoby to pęknięć w tynku od wewnątrz? Wspomniałam wcześniej, że takowych nie ma.
Ad. 3. Tutaj napiszę to samo, co powyżej - po budynku nie widać takich defektów, aczkolwiek rzeczywiście coś takiego mogłoby nastąpić.
Może tam po prostu zwisa jakiś kabel i pod wpływem wiatru szura o ścianę.
Jakiekolwiek byłyby te przyczyny, najpierw trzeba ich poszukać, do skutku. Jeżeli ta ściana jest wyżej ponad dom sąsiada to możliwe że dźwięki dochodzą z dachu od jego domu.
- Co do kabla - nic nie zwisa z tej ściany (ani z żadnej innej), co mogłoby powodować ten dźwięk. Jak już wspomniałam, ściana jest dobrze widoczna i można to ze spokojem wykluczyć.
- W pierwszym poście napisałam, że jestem przekonana o bezpośrednim usytuowaniu dźwięku względem ściany. Dźwięk pojawiał się powyżej ~1,4 m od poziomu podłogi, co również oznacza wysokość ponad szczytem dachu sąsiada. Aczkolwiek nie wykluczam!
Ciekawość pewnie nie daje Ci spokoju. Może w jakąś ciepłą, letnią noc niech ktoś popilnuje jakoś zewnętrznej strony tej ściany a druga osoba niech znajduje się w Twoim pokoju. Może to coś wyjaśni.
Czy był by problem aby nagrać te dźwięki? Wtedy można by o wiele lepiej ocenić ich źródło.
Powiem tak, noszę w sobie ambicje, aby przede wszystkim obfotografować tę ścianę i ścianę w swoim pokoju. Co do nagrania dźwięku - nie wiem, czy miałoby ono jakiś sens, bo byłoby to po prostu skrobanie i szuranie, ALE jeżeli uda mi się natrafić na ten odgłos podczas pobytu w domu i jeśli mój telefon (nie mam dyktafonu ani kamery) ten dźwięk wyłapie, to będę próbowała. W sumie mogę też o to poprosić siostrę, jakkolwiek jest małym trzpiotem, więc nie wiem, czy podoła. W domu będę najszybciej na święta Wielkanocne, oczywiście o ile moja kierowniczka okaże miłosierdzie

Czas pokaże!